Łuki
|
Witam
Jestem nowy na forum, witam wszystkich :) W modelarstwie siedzę już około 15 lat, z małymi przerwami, ale moje skromne umiejętności są bardzo ograniczone.
Dopiero po lekturze kilku relacji na tym forum mam głowę pełną patentów, jak udoskonalić swój warsztat.
A oto mój osobisty patent na lutowane relingi.
Poręcz, jak i słupki relingu wykonuję z drutu mosiężnego 0,2. Odcinam dwa kawałki (dłuższe niż docelowy reling).
Następnie na kawałku płytki ceramicznej rysuję linie, w celu dokładnego rozmieszczenia poręczy.
W dalszej kolejności przyklejam drucik zwykłą taśmą klejącą i rysuję linie dla słupków.
Lutuję taką pastą lutowniczą. Jest to zwykła pasta do lutowania rurek miedzianych. Innych past nie próbowałem.
Zasada przy zakupie jest jedna, pasta musi być z zawartością cyny. Swoją znalazłem w garażu, tata był hydraulikiem, pełno leży tego na półkach.
Dosyć drogi sprzęt, taka butla 250g kosztuje około 40 zł, ale starczy na lata.
Wygodna metoda aplikacji ze strzykawki. Pasta jest zbyt gęsta, żeby ją zassać, ale można wyjąć tłoczek i nałożyć wykałaczką.
Igłą nakładam pastę w miejsach lutowania, wystarczy niewielka ilość, można to robić także maczając słupek w paście, następnie dołożyć do całości, i idąc za ciosem od razu zlutować.
Gdy już wszystko jest ustawione, bierzemy się za lutowanie. Trzymając słupek pęsetą, dotykamy go grotem w miejscu między poręczami, na dosłownie sekundę, dwie.
I to wszystko. Drucik lubi czasami przykleić się do grotu, dlatego zabezpieczamy się pęsetką. Korekcja ewentualnych błędów, to kwestia ponownego podgrzania elementu.
Czasem pasta potrafi wytopić się całkowicie, bez połączenia elementów, wtedy oczywiście uzupełniamy ubytki.
Tak wykonany reling ucinamy na pożądaną długość, słupki jak i poręcze, malujemy i przyklejamy do pokładu.
Dobrym klejem do mocowania relingów jest kropelka w żelu. Teraz możecie mnie krytykować jak zbeszcześciłem Hiei :)
PS. Próbowałem z początku lutować relingi palnikiem, nie polecam tej metody, za dużo grzania nim pasta się rozpuści,
druty się nagrzewają, falują we wszystkich kierunkach, trzeba unieruchamiać słupki, gdyż płomień potrafi je przesunąć,
ogólem strata czasu, pieniędzy i nerwów. A i palnik nie każdy posiada. Za to lutownicę...
--
Post zmieniony (08-02-14 10:25)
|
|