Koralik
Na Forum:
Relacje w toku - 3
Relacje z galerią - 3
Galerie - 5
 - 4
|
Kilka dni wolnego skłoniło mnie do rozpoczęcia budowy kolejnego modelu A7 Corsair II GPM.
Jak zdążyłem się zorientować model ten był już budowany przez forumowiczów i istnieje relacja z jego budowy, oczywiście zapoznałem się z nią od A do END.
Zdziwił mnie fakt, że mimo tego samego wydawcy mój model różni się i to dość znacznie. Zapewne moje wydanie jest starsze ponieważ grafika jest słabszej jakości, kolory na emblematach należy dodać samemu brak w wydrukach bomb oraz charakterystycznego żółtego obramowania kabiny a i samo wnętrze kabiny jest znacznie słabszej jakości.
Jeszcze nie podjąłem decyzji czy wykonam to charakterystyczne żółte obramowanie osłony kabiny samodzielnie czy pozostawię tak jak jest w oryginale.
Rozpocząłem sklejanie z przekonaniem, że prace nad budową modelu będą trwały sprawnie, szybko i przyjemnie. Myślałem tak ponieważ nie licząc przerw na posiłki i dwóch godzin na bieganie po plaży w zasadzie resztę czasu przez trzy dni poświęcałem w całości na pracę przy modelu.
Początek poszedł sprawnie, wykonałem nos i kolejne dwie część, później odrobinę szpachli i farby by doprowadzić nos do przyzwoitego wyglądu.
W kółeczku nosek przed makijażem:
Nosek po makijażu:
Przyświeca mi jeden cel możliwie jak najmniej retuszy, szpachli i lakieru - chciałbym wyciągnąć z kartonu możliwie najwięcej jak potrafię.
Dalej rozpocząłem pracę nad wnętrzem kabiny, które poszły bez większych problemów
W kolejnym kroku wziąłem się za wykonanie wlotu powietrza i tu napotkałem sporo problemów, opis marny, rysunki słabe, postanowiłem więc zacząć od wykonania duplikatów części by dokładnie rozpracować metodę złożenia i sklejenia wszystkich części.
Faktycznie wykonanie tego wlotu okazało się trudne i cieszę się, że wykonałem i skleiłem na początek duplikat bo to wskazało mi właściwą drogę.
Choć trzeba bardzo uważać przy tym modelu na zachowanie właściwej osi miedzy kadłubem a wlotem powietrza ponieważ ma on jakąś dziwną tendencję do przekrzywiania się.
Oczywiście biorę pod uwagę fakt, że może to ja popełniam jakiś błąd jednak jak bym go nie ustawiał zawsze lekko był sfiksowany.
Wykonany kompletny wlot wkleiłem następnie pod część kabinową kadłuba, niestety musiałem także wykonać kilka drobnych retuszy i poprzenosić dwie linie ponieważ nie mogłem dopasować druku po obu stronach kadłuba. Tak jak napisałem wyżej jak bym nie robił wlot gubił prawidłową oś.
 
Jak na razie z efektu ostatecznego jestem zadowolony choć trudno mi patrząc na to wytłumaczyć dlaczego spędziłem nad tym tyle godzin.
Myślę, że w weekend znajdę odrobinę czasu by posunąć pracę do przodu.
--
Post zmieniony (13-01-15 22:14)
|
regulamin forum
grafika i linki w postach
Projekt Grupowy:
Na tapecie:
