Dżuma
Na Forum: Galerie - 3
|
Witam, jestem Grzegorz, mam 33 lata.
Jest to mój pierwszy temat, to może trochę o mojej przygodzie z modelarstwem. Zaczęła się jak to pewnie u większości w dzieciństwie, ale teraz po tylu latach jakoś nie mogę sobie przypomnieć jak nazywał się mój pierwszy model, ale był to na pewno okręt żaglowy i z tego co pamiętam jego okładka była niebieska (może ktoś skojarzy co to mógł być za model z przełomu lat 80/90). Potem było parę samolotów z MM(gdzie samoloty zbytnio mnie nie interesują), dopiero gdy przez przypadek trafiłem do pewnej składnicy harcerskiej we Wrocławiu zobaczyłem, że są jeszcze inne wydawnictwa takie jak JSC, GPM lub AH, a wybór dużo większy jak tylko to co proponuje MM w kiosku:) - pamiętam jak pierwszy raz zobaczyłem Yamato w skali 1:200 z GPM-u, to było naprawdę coś – oczywiście nie udało mi się go skleić do końca, był zbyt skomplikowany i duży jak na moje umiejętności, ale walczył pięknie i ginął wraz z innymi modelami w bitwach na ogródku u rodziców – wtedy patrzyłem na nie jeszcze jak na zabawki, i tak je traktowałem, a i z zapałem do klejenia było różnie. To był taki okres, że jak tylko udawało mi się uzbierać jakiś grosz, to kupowałem za to model, nie zastanawiając się nawet kiedy go skleję. Już sam fakt, że mogłem oglądać go, jego poszczególne kartki i wyobrażać sobie jak będzie wyglądał, sprawiał mi dużą frajdę.
Później nastał bardzo długi przestój z klejeniem(i celowo tu nie mówię o kolekcjonowaniu), dopiero przed samym wojskiem zacząłem sklejać Prinz Eugena z ModelCard, udało się go dokończyć, ale wyszedł słabo, ale może uda się go jeszcze trochę podratować, ale to w innym czasie.
Jako że, kolekcja urosła do za dużych rozmiarów, doszedłem do wniosku, że nie ma co chomikować tylko trzeba zrobić selekcję, także sprzedałem prawie 30 modeli, w większości okrętów i przede wszystkim w skali 1:300, która jakoś nie trafiała do mnie. Te co zostały, będę w miarę możliwości i czasu kleił, bo zapał od 2-3 lat jest na dobrym poziomie, ale z czasem gorzej:)
W tym wątku galeria modelu SMS Derfflinger z wydawnictwa JSC – skala 1:250. Jak na powrót do klejenia, a może lepiej to nazwać nowy początek, wyszedł dla mnie zadowalająco, chociaż dużo rzeczy skaszaniłem i myślałem, że będzie trochę lepiej. Mam ogromne braki w technice, czego jestem świadom, ale myślę, że czerpiąc z forum wiedzę, umiejętności przyjdą z czasem i będzie tylko lepiej.
Model jest malowany w większości areografem, bo chciałem zobaczyć jak wygląda pomalowana kartonówka, dlatego też nie zagłębiałem się za bardzo w szczegóły modelu.
Drugą galerię z Jagdtigerem, którego kleiłem prawie równolegle, też dodam na dniach, jak ogarnę serwer ze zdjęciami, bo imageshack chyba już jest nie osiągalny bez opłaty.
--
|