Kalafior
Na Forum: Relacje w toku - 2 Relacje z galerią - 9 Galerie - 2
W Rupieciarni: Do poprawienia - 1
- 5
|
Walcze!
Albo ja, albo Tupolew. Ale ja jestem zawzięty, więc mnie nie pokona.
Na podstawie zdjęć postaram się przedstawić jak przebiegało klejenie nosa i kabiny. A przebiegało bardzo opornie.
Wzmocniłem cały segment kabiny dodatkowym ożebrowaniem i podkleiłem poszycie. Bez tego nie wyobrażam sobie jak projektant mógł w ogóle przypuszczać, że da się to skleić nie gnąc i nie zniekształcając poszycia.
Przymierzyłem na sucho z dachem. Wyglądało obiecująco ale już przeczuwałem cięcia.
Po doklejeniu nosa, okazało się , że ostatni jego segment jest zbyt szeroki w obwodzie. Odstające poszycie widac na poprzednim zdjęciu. Więc zaczęła się chirurgia. Nacięciem z jednej strony udało m się to zniwelować i przy okazji wyrównałem choć trochę niedokładność malowania (żółto-niebieskie)
Zacząłem pasować dach i owiewkę. O ile dach względnie pasował to owiewka znów okazała się być wzięta z kosmosu. Liczne cięcia, sztukowania, tryliard przymiarek i jakoś się udało. Ale wszystko jest niestety wymęczone. łamliwy papier tego nie ułatwia. Zajęło mi to cały wieczór. A propos dachu, zwróćcie uwagę jak jest wysunięty do tyłu i jak nierówno są namalowane linie do których będzie doklejane rozejście się centropłata. Sodoma i Gomora. Pewnie jest w tym część mojej niedokładności ale uwierzcie, że nie tylko.
I jak widać na poniższych ostatnich zdjęciach, dach jest rozjechany . Na razie w ogóle go nie przyklejam. Wręga którą widać, jest również na sucho wsadzona. Poprawka i klejenie jak będzie gotowy kadłub. Wtedy będę myślał nad najlepszym rozwiązaniem. Choć myślę, że nie będzie tragedii.
W razie czego przerobimy na pociąg :)
No cóż, ten model jest trudny i wymagający. Ale na pewno mu się nie dam. Nie po to zacząłem żeby nie skończyć. Niestety z dotychczasowych prac wychodzi wniosek aby całość na koniec maznąć farbą podkładową, oszlifować nierówności i pomalować aerografem.
Aby nie stracić linii podziału blach mam jeden pomysł. Całość skserowałem. Wszystkie części poszycie wydrukuje na kalce technicznej. Będę z niej wycinał wszystkie otwory rewizyjne podziały blach itp. i naklejał na poszycie, ponownie nadam poszyciu realny wygląd, poza tym je dodatkowo usztywnie. I wtedy jak wczesniej napisałem, farba, szlif i do malowania.
P.S. Rozważam zmianę malowania na to srebrne które nosił prototyp. Bo to wygląda jak samolot pasażerski.
Post zmieniony (22-10-13 11:56)
|