wojtas.r
Na Forum: Galerie - 1
W Rupieciarni: Do poprawienia - 3
- 5
|
Po przeczytaniu wczoraj twojego postu wziąłem nieco gruby egzemplarz
wycinanki modelu HMS ARK ROYAL, w którego jestem posiadaniu,
i była to moja lektura do poduszki. Oto co mi się nasuwa po kolejnym
oględzinach tego wspaniałego modelu:
Króciutka mini-recenzja modelu HMS ARK ROYAL
Mały Modelarz nr 11-12/90 w opracowaniu Pana Andrzeja Kraśnickiego:
----------------------------------------------------
1) Model jest dość trudny w budowie - składa się z około 300 detali
(dla porównania KRONPRINZ z MODELIKA z ok 100 oraz RICHELIEU z MM 200
a modele te wcale nie są banalne).
Duży, niesymetryczny kadłub, wyoblony pokład lotniczy w części rufowej,
całe mnóstwo międzypokładów szalupowych, wszystko to stanowi dodatkowe
utrudnienie sklejania kadłuba niebanalnego modelu z zachowaniem równej
stępki w pionie i poziomie. Zwłaszcza dla modelarza bez większego
doświadczenia w sklejaniu pływadeł, a zakładam, że do takich należych
biorąc pod uwagę pytanie o grubość kartonu na szkielet.
2) Mimo małej (jak na model kartonowy) skali 1/300 model zawiera wiele
drobnych detali. Autor modelu Pan ANDRZEJ KRAŚNICKI znany jest
z drobiazgowego opracowania swoich modeli pływadeł (m.in. panc.
HMS KING GEORGE V 1/300, lodołamacz ros. KRASIN, trałowiec
ORP JASKÓŁKA), a to plus ale dla modelarza zaawansowanego.
Wprawdzie nie sklejałem modelu (choć przymierzam się do tego
od 20 lat i zawsze zabrakło czasu) to po autorze myślę, że powinien
być sklejalny bez większych problemów (zgodnie z tym co mówi
SPEC MODEL) i wszystko powinno dobrze pasować.
3) Model z całą pewnością warto sklejać: ciekawy temat (pierwszy lotniskowiec
brytyjski i na świecie budowany i projektowany od podstaw jako lotniskowiec),
chluba przedwojennej brytyjskiej ROYAL NAVY i bardzo urodziwe pływadło.
Duży i ładny model - długość kadłuba ok. 82 cm. Na niekorzyść przemawia
jedynie nietypowa i niekompatybilna obecnie dla pływadeł podziałka 1/300
oraz pewno już dość kiepskiej jakości karton.
4) Raczej odradzam jego sklejanie jeśli to miałoby być twoje pierwsze pływadło.
Lepiej poćwiczyć na mniej skomplikowanym pływadle (lotniskowiec to akurat
najbardziej skomplikowane pływadło). Proponowana kolejność sklejania/komplikacji to: niszczyciel, pancernik lub krążownik, i dopiero lotniskowiec. Jeśli jednak postanowiłem sklejać ARK ROYALA jako pierwsze pływadło (pełny podziw),
to zdecydowanie trzymaj się ściśle opisu budowy w każdym detalu, łącznie
z grubością kartonu do podklejenia części szkieletu.
Zmiana grubości tych części powoduje zmianę ich umiejscowienia, a czasem nawet zmiany samej konstrukcji. Wprawdzie zmiany te będą nieznaczne, ale mogą mieć istotny wpływ na poprawne dopasowanie następnych części. Wbrew pozorom kadłub pływadła trzeba sklejać precyzyjnie, tym bardziej im bardziej skomplikowane pływadło, żeby wszystko potem pasowało.
Poza tym cienszy karton będzie ci łatwiej obrabiać, Bez względu jednak na grubość użytego kartonu będziesz musiał uważać, żeby szkielet się nie powichrował w czasie sklejania. A po sklejeniu zaczekaj min. 24 godz. przed montażem pokładu lotniczego i poszycia. Dodatkowo pokład lotniczy w części rufowej jest wygięty/wyoblony w dół, co łatwiej jest zrobić w cinszym kartonie-gruby może się nieestetycznie połamać lub rozwarstwić przy tej operacji-pomyś czy nie lepiej podkleić tą część pokładu np 3 warstwami brystolu zamiast kartonu 1 mm.
Oczywiście można zmienić grubość części szkieletu kadłuba, to nawet go wzmocni, ale to raczej dla modelarzy którzy mają na swoim koncie przynajmniej 2 lub 3 pływadła. A ten lotniskowiec i tak nie jest prosty do sklejenia nawet jeśli nic w nim nie będziesz modyfikował.
5) Absolutnie zrezygnuj z WIKOLU przy budowie kadłuba-a unikniesz wielu
przykrych niespodzianek. WIKOL jest świetnym klejem do drewna a do kartonu
jest za mocny i go niszczy.
6) Jak już wspominał wciąż przymierzam się do budowy modelu HMS ARK ROYAL.
Tyle, że wtedy zrobię konwersję podziałki 1/300 na 1/200 (współczynnik
konwersji: 1,5x) i na pewno szkielet trzeba będzie wykonać z kartonu grubości
min. 1,5 mm lub nawet 2 mm, a cały szkielet uzupełnić dodatkowymi wzdłużnicami
i wodnicami. Liczba wręg powinna być do tej operacji już wystarczająca.
Poszycie, zwłaszcza poniżej KLW, całkowicie zmienione-przynajmniej podwójne.
Reasumując - myślę, że modele w opracowaniu Pana Andrzeja Kraśnickiego sprzed lat wytrzymują próbę czasu i nadal warto je sklejać.
--
Informacje nie wyszczególnione w profilu: Kronprinz, Masumoto
|