Zbycho
Na Forum: Relacje w toku - 1
|
Witam wszystkich!
To mój pierwszy post na forum.
Po około 15 latach przerwy postanowiłem powrócić do fachu :)
Na koncie miałem z kilkanaście, a może i więcej modeli, wszystko oczywiście MM, w śród nich były z tego co w tej chwili mi się przypomniało: Halny, T72, Mińsk, Krasin, podwodniak Dzik, Dido, Penelope kilka samolotów i jeszcze kilka innych modeli których za bardzo nie pamiętam, ale miałem tego sporo.
Pierwszym modelem jaki skleiłem był Potez XXV A2, którego też chciałbym wykonać ponownie, swoją drogą urokliwy samolot, a jako ostatnie przed 15 letnim rozstaniem z modelarstwem skleiłem Richelieu od zdaje się Halińskiego i F15 GPM.
Żaden mój model niestety nie przetrwał próby czasu.
Co postanowiłem wykonać na początek, ano Szerszenia. Czemu akurat ten model?
To był pierwszy model kartonowy jaki zobaczyłem w życiu. To było w podstawówce, miałem około 11 lat. Kumpel zaczął sklejać, no i chciał się pochwalić co wybudował.
Pamiętam jeszcze farba kolorowa była krzywo naniesiona na czarny kontur części poszycia więc po wycięciu wyglądało to jakby było niedodrukowane do końca, w małym modelarzu tak bywało czasem jeśli pamiętacie, ale i tak model wrażenie zrobił na mnie piorunujące.
Z drugiej strony chciałem wykonać coś niedużego, co w niedługim czasie będzie cieszyło oko.
Tak wracając do mojego modelu, cóż od początku jest ostro pod górkę, nic w nim nie pasuje, ale w sumie to norma w starszych MM - o tyle dobrze, że dysponuję skanami.
Jak widać na zdjęciach skany poddałem retuszowi w Photoshopie, usunąłem przebarwienia i plamy, a sam druk podciągnąłem kolorystycznie, tony, kontrast, kolory i takie tam, no i pozbyłem wyglądu "starego papieru" MM, nadruk na białym delikatnie satynowanym 200gramowym papierze, do złudzenia przypomina papier, na którym obecnie drukuje się modele, także wydruki wyglądają prawie jak te z nowo wydawanych wycinanek. Myślałem na początku o malowaniu, ale chciałem mieć model jak najbardziej zbliżony do oryginału także postanowiłem skomplikować sobie sprawę i wykombinowałem takie rozwiązanie.
Wręgi wyciąłem o 1 mm węższe, wypełniłem model pianką florystyczną i okleiłem poszyciem wydrukowanym na 1 mm tekturze piwnej no i to jest moje podposzycie. Przy wręgach było sporo szlifowania i łatania, ale udało mi się uzyskać zadowalająco prosty kadłub.
Na zdjęciach widać właśnie wręgi oklejone moim podposzyciem, teraz będzie szpachlowanie, szlifowanie, a na koniec oklejenie poszyciem właściwym.
Z boku widać całkowicie nie pasujące części, każdy element sobie, szczególnie zdaje się linia wodna czyli biały dolny pasek - i wszystko jasne ;)
Postanowiłem więc oddzielić pokład od burt, (w oryginale są one w elementach poszycia od początku nadbudówki do rufy połączone) i połączyć części pokładu i burt w jedną całość, wstępne przymiarki próbnego wydruku pokładu i burt wskazują, że zabieg się udał, wszystko jest proste i powinno pasować do siebie.
Teraz zamierzam wydrukować na czysto i ostatecznie przypasować, także za kilka dni powinny być zdjęcia gotowego kadłuba.
To by było tyle na dziś
Pozdrawiam, miłego czytania i oglądania :)
--
Post zmieniony (25-08-13 09:56)
|