Andrzej
Na Forum: Relacje w toku - 3 Relacje z galerią - 1 Galerie - 1
|
Witam wszystkich!
ASKOLD opuścił stocznię, pochylnia zwolniona… a, jak mówią, natura kiepsko znosi próżnię!
Zaglądając na fora modelarskie zauważyłem, że kilku kolegów wzięło się za rosyjską kanonierkę KORIEJEC, która zasłynęła (wraz z krążownikiem WARIAG)jako pierwsza ofiara wojny japońsko-rosyjskiej 1904 – 1905r
Ten niewielki, ale zgrabny okręcik urzekł mnie swoją sylwetką i jednocześnie nietypową konstrukcją… a właściwie typową - dla okresu przejściowego, z napędu żaglowego na parowy. Już kilka lat temu trafiła w moje ręce wycinanka Bumażnego Modelirowanija, opracowana przez Aleksandra Kustowa. Zaintrygowany trochę nietypowa konstrukcją szkieletu kadłuba (jak później się przekonałem – charakterystyczną dla tego autora) zacząłem kleić; oczywiście, po przeskalowaniu na kserokopiarce do właściwej skali, gdyż model wydrukowany został jako duży, w podziałce 1:200.
Szkielecik składał się bardzo sympatycznie, wszystko pasowało, ładnie obrazował smukłą, zgrabną sylwetkę okrętu. I, jak to mi się zwykle zdarza… powędrował na dłuższe „leżakowanie” na dnie szafy, z opcją…”kiedyś na pewno dokończę!”
No i to „kiedyś” chyba nastąpiło!
Tradycyjnie zacząłem od części podwodnej – o dziwo, wszystko pasowało idealnie!
Post zmieniony (09-08-13 11:14)
|