Bartko28
Na Forum: Relacje z galerią - 7
- 6
|
Mała aktualizacja z tego "co zaszło".
Podjąłem męską ;-) decyzję i pozbyłem się ząbków łączących na krawędzi natarcia płata. Wymordowałem niesamowicie karton przy próbach uformowania go w coś co po sklejeniu będzie udawać krawędź natarcia. Braki w "parku narzędziowym" się kłaniają :-(.
Na początek przymiarka szkieletu - wymagał lekkiego przycięci i spiłowania tu i tam
Molestowanie kartonu rękojeścią AK-3 nie wyszło mu całkiem na dobre.
Szkielet przykleiłem do dolnych poszyć płatów i zabrałem się za pasowanie górnego.
W efekcie powyższych "gusałek" udało mi się pozlepiać takie oto "coś":
Jak widać daleka droga jeszcze przedemną :-( nim będę mógł stwierdzić, że "skleiłem skrzydło" ;-)
W międzyczasie, czekając, aż kolejne fragmenty klejonej krawędzi natarcia wyschną, wyszabrowałem z pobliskiego szrotu coś, co postaram się zamontować zamiast "oryginalnego ogumienia".
EDIT 02-03-2013 18:41
Monologu ciąg dalszy.
Ekipa montażowa pogoniona do roboty zabrała się za składanie do kupy powierzchni nośnych. No i na dzień dobry bach! Problem. Wytłumaczenia są dwa: albo ja coś sknociłem albo wycinanka "tak ma". Jakby nie było i kto by nie zawinił stanąłem przed najtrudniejszym dziś dylematem: chcę płaskie skrzydła bez szpar na łączeniu czy wolę skrzydła z dodatnim wzniosem i szparą. Po wykorzystaniu dwóch kół ratunkowych (pół na pół i telefon do przyjaciela;-) ) zapragnąłem stać się posiadaczem myśliwca JKM, który od przodu będzie jak Spit wyglądał - postawiłem na szparę. Z dwojga złego mniej się szpara w oczy rzuci niż klapnięte skrzydła.
Z góry da się przeżyć, poszycie zeszło się lekko na zakładkę:
Natomiast od spodu szpara - dokładnie na szerokość zakładki z górnej powierzchni płata.
Całość po złożeniu przynajmniej zachowała stosowny wznios...
Kolejny element to usterzenie pionowe. Rozrysowanie usterzenia i fragmentu kadłuba jako jednego elementu, dodatkowo klejonego "od góry", po krawędzi natarcia statecznika pionowego uważam osobiście za "bardzo" fajny pomysł, ułatwiający uformowanie i sklejenie tego fragmentu modelu do maksimum. Dodatkowo, dla ułatwienia, pozbyłem się ząbków łączących na krawędzi natarcia usterzenia i skleiłem (wymordowałem, to lepsze określenie) wszystko w kupę na styk.
Dalej było już z górki - ster kierunku i szkielet usterzenia poziomego. Na sterze kierunku pozbyłem się (odciąłem) imitacji ogonowego światła pozycyjnego, które jakoś tak... nie przemówiło do mnie (wystający poza obrys krawędzi spływu steru fragment białego kartonu). Coś będę musiał tam "wmontować".
I przymiarka na sucho - ufff... ster zmieścił się w stateczniku...
W międzyczasie "strugałem" kolejne koła - ot tak, żeby potrenować. Tym razem opona uniwersalna, wersja a'la Hall'a. :-D
--
Post zmieniony (02-03-13 18:42)
|