kadlubek
Na Forum: Relacje w toku - 2 Relacje z galerią - 15 Galerie - 9
|
Dołożyłem kilka zdjęć do poprzedniego postu. A teraz dla relaksu krótka relacja z topienia Marzanny.
Jak wspominałem dwa wcześniejsze modele monitora uległ siłom natury oraz furii zwierzęcej. Jakiś czas obchodziłem żałobę, ale nowy model upomniał się o swoje miejsce w pokoju i postanowiłem zezłomować nieszczęśników. Okazja nadarzyła się wkrótce. Pierwszy dzień wiosny w Dublinie tego roku, był wyjątkowo piękny, a moje latorośle wyjątkowo znudzone. Padła propozycja, aby uczynić tradycji zadość i pożegnać zimę topieniem Marzanny. Na zrobienie kukły zabrakło materiałów a może bardziej chęci. Zaproponowałem w zastępstwie moje modele, które już i tak były skazane na kasację. Propozycja przeszła przez aklamację (jak w naszym sejmie). Dostałem chwilkę czasu na pożegnalne czułości oraz zdjęcie ( sorry za tło, ale to była naprawdę krótka chwilka).
Na miejsce egzekucji wybraliśmy Grand Canal, co brzmi dumnie, ale w rzeczywistości jest czymś pośrednim między rzeczką a rowem melioracyjnym. Przed wodowaniem ochrzciliśmy okręty na OORP Marz i Anna. Niestety nawet najmniejsze butelki szampana nie mieściły się w skali, więc odbyło się to na sucho co najwyraźniej przyniosło im pecha.
Pierwsza na wodę spłynęła ORP Anna. Niestety córka wybrała najgorsze miejsce z możliwych, ale jedyne dostępne dla jej rąk. Chłopcy uratowali sytuację wypychając okręt patykami poza trzciny i śmieci. Dalej popłyną sam powoli i majestatycznie.
Wodowanie ORP Marz zajęło Kubie chwilkę (lepsze miejsce i dłuższe ręce). Niestety nurt był tutaj słabszy i okręt nie chciał odpłynąć. Po chwili konsternacji postanowiliśmy mu pomóc wytwarzając sztuczne fale rzucając kamieniami do wody obok okrętu. Szybko jednak zamieniło się to w ostrzeliwanie nieboraka. Laura wygrała trafiając trzy razy w: komin, rufę, oraz wieżę artylerii głównej. Chłopcy nie mogąc pogodzić się z przegraną przeszli na ogień stromotorowy rzucając bardzo dużymi kamieniami. Dalej pudłując, ale rozbryzgi wody były super. Wyglądały jak wybuchy bomb niedaleko burt. Jedyny efekt to wypchnięcie monitora na szybszy nurt i zalanie go wodą niestety nie mam zdjęć z samego bombardowania, bo brałem w nim aktywny udział pudłując na maxa.
Zmęczeni i szczęśliwi pozostawiliśmy okręty swojemu losowi i poszliśmy na dalszy spacer. Jest szansa, że dopłynęły do Morza Irlandzkiego i dopiero tam poszły na dno (miały tylko 12 km do pokonania)
Modele były na tyle ciężkie, że miały całkiem dobre zanurzenie, ale ich wysokie burty były podatne na wiatr i płynęły bokiem pomimo doklejenia dodatkowego kilu.
To tyle, w niedzielę kolejna porcja zdjęć z budowy.
--
USS Jaccard/ORP Gryf/HMS Abercrombie/Taszkient/Väinämöinen/HTMS Thonburi
1:33 Fokker Dr.I/Avia B-135/Fokker G.1B 1:50 Ki-44 Shoki/Avia B-135/Bf-109 E-4/I-153 Czajka/Spitfire Mk.Vc/CW-21 Demon
SU-76/Sd.Kfz. 265/Fiat-Ansaldo M11-39/7TP/T-60/Humber Mk.IV/
|