THEO
Na Forum: Relacje w toku - 2
W Rupieciarni: Do poprawienia - 1
|
Zawsze podziwiałem i podziwiam modelarzy, którzy robią modele w standarcie - takie na poziomie mistrzowskim. Naiwnie kiedyś sądziłem,ze w dobie programowania komputerowego opracowywane modele są idealne pod względem dopasowania części. A tak nie jest.. Jesli mam się męczyć z poprawianiem usterek, to szybciej i wygodniej jest malować całość. W przypadku modeli okrętów na pewno osiagniemy lepszy efekt szpachlując i malując kadłub modelu. Tak się składa,że to co teraz mam na warsztacie to akurat modele praktycznie już nieosiągalne w sprzedaży lub drukowane na kredzie. Raz spróbowałem robić Bartolomeo Colleoni i nigdy więcej.Zachowując oryginał robię model z dobrej jakości kopii na świetnym kartonie. Części maluję sukcesywnie, jak coś nie wyjdzie robię od nowa. Jest jeszcze jedna istotna uwaga, robiąc model z kopii,mam cały czas dostęp do oryginalnej wycinanki. Czytałem relacje modelarzy podających ilość wykorzystanych egzemplarzy wycinanki na poziomie trzech-czterech , by skleić model. No i nie potnę archiwalnych wycinanek, bo i maja wartośc rynkową i tez pewnie wznowienia się nie doczekam.
Dobrze,że podajesz, co tam nie pasuje. Jak na taki mały model nieścisłości w kadłubie są duże. Może wydawca weźmie sobie do serca uwagi i wyda poprawiona wersję - naszego Morsa na przykład. Powodzenia w dalszej pracy nad trałowcem !
|