FORUM MODELARZY KARTONOWYCH   
Regulamin i rejestracja regulamin forum  jak wstawiac grafike, linki itp do wiadomosci grafika i linki w postach

FORUM GŁÓWNE
Modele kartonowe, ich budowa, technika, problemy, recenzje, nowości oraz wszystkie tematy związane z Naszym Hobby :-)


Projekt Grupowy:  50 lat Małego Modelarza  
Na tapecie:  Akcja sprzątania forum. W czynie społecznym, bez nagród i medali :>  
Na tapecie:  Projekt 50 lat Małego Modelarza - apel o uzupełnienie brakujących zdjęć.  


 Działy  |  Tematy/Start  |  Nowy temat  |  Przejdź do wątku  |  Szukaj  |  Widok ze standardowym stronicowaniem  |  Zaloguj się   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
 Strona 1 z 1 
28-06-11 20:35  [R/G] HMS "Vega" (WAK, 1:200)
Mariaszek 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 12
Galerie - 4
 

Galeria:














Modelik całkiem świeży – ledwie zeszłoroczny, ślicznie wydany przez WAK w skali 1:200 i jak wszystkie znaki na warsztacie wskazują, fajnie zaprojektowany przez Adriana Kacza. Miłe wrażenia psują nieco rysunki montażowe, które mimo szczerych chęci by napisać o nich coś dobrego, można zakwalifikować najwyżej jako szaro – szare plamy. Nie wiem z jakiej krainy moda na takie rysunki nastała, ale wiem, że jest to świat, którego na pewno nie chcę poznać. Na szczęście, na Forum są zdjęcia modelu testowego, które sporo pomagają.
Modelik wystąpił już gościnnie w relacji staruszka „Chin”, więc całkowita premiera to to nie jest, natomiast żeby dla porządku zachować kolejność powstawania, na początek kilka fotek z budowy kadłuba.

Wręgi jak to wręgi, burty jak to burty, poszycie denne wykonane z barwionego kartonu, którego kolor bardzo mi się podoba. Karton jest też ciut grubszy, niż ten z wycinanki, stąd formowanie i przyklejanie również było prostsze. Na razie brak stępek i innych płetw na dnie, ale ciekawy byłem jak mi się będzie sklejać nadbudówki. Zaskoczenia nie było – skleja mi się bardzo przyjemnie (na fotkach nadbudówki oczywiście położone na sucho).

Generalnie modelik bardzo sympatyczny – sylwetka dziwnawa, odbiegająca od „rasowego destroyera” – czyli jest ok.:), detali sporo, części elegancko dopasowane – jest fajnie.
Widoczne na zdjęciach poszycie dna zostało już oczywiście stosownie zmasakrowane przy budowie podstawki, na która składają się obecnie rurki aluminiowe sztuk dwie plus listwy bukowe w tej samej ilości. Ale o tem potem, żeby nie powiedzieć, że w następnym odcinku, jak wyprostuję ten cały bałagan.

Pozdrawiam

Post zmieniony (12-05-20 18:40)

 
29-06-11 09:12  Odp: [Relacja] Brytyjski niszczyciel "Vega" (WAK, 1:200)
Mariaszek 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 12
Galerie - 4
 

Andrzej - na pokładzie na razie nic nie jest zamontowane. Będę jeszcze montował te rzeczy na "podwodziu", więc na razie na pokładzie nic nie jest przyklejone. Tak se stoi:)

Viltianus - Sam siebie się pytam - kto za tym stoi - ale nic sobie nie odpowiadam. Gubię się jedynie w domysłach:)

 
29-06-11 10:22  Odp: [Relacja] Brytyjski niszczyciel "Vega" (WAK, 1:200)
Mariaszek 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 12
Galerie - 4
 

Stary – dobrze widzisz. Połączenie, o którym piszesz mogło wyjść na pewno lepiej. W tym miejscu zawsze mam problem i gdzieś na pewno robię błąd. Na pewno za słabo przeszlifowałem skos pokładu do łączenia z burtą. Do tego retusz krawędzi pokładu jest w tym miejscu zbyt ciemny. Kiedy obejrzałem te zdjęcia, też się bliżej zainteresowałem ta krawędzią:). Może jeszcze da się ją troszkę poprawić. Chyba, że będzie to groziło większymi uszkodzeniami. Muszę to pooglądać "na żywo" - teraz nie mam modelu pod ręką. O efektach nie omieszkam poinformować:) Dzięki.

 
29-06-11 19:47  Odp: [Relacja] Brytyjski niszczyciel "Vega" (WAK, 1:200)
Mariaszek 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 12
Galerie - 4
 

Krawędź wspomaniana przez Starego nie dawała mi spokoju dzień cały:) Więc trzeba było podziałać i wypróbować sposób jaki mi przyszedł do łba w tzw. międzyczasie, gdy nie miałem dostępu do modelu.
Prace testowe wyglądały jak poniżej, czyli cykl zdjęć: przed/ w trakcie/ po. Lepiej już chyba nie dam rady i pójdę tą a nie inną drogą, chyba, że ktoś ma lepsze pomysły. Na razie zrobiłem tylko fragment i z jednej strony. Jak skończę remont w chałupie będzie ciąg dalszy.



Waldi - rzeczywiście - być może takie rysunki komuś się podobają, może nawet są fajne. Tylko tak jak piszesz i zgadzam się z Tobą całkowicie - dla sklejającego jest troszkę trudniej. Ja i tak mam dobrze - to tylko niszczyciel, więc wielkich zawiłości tam nie ma - jeno z drobiazgami jest czasem problem. Przypuszczam, że przy Twoim "Orieł" odczytywanie bryły modelu z takiego typu rysunków będzie dużo trudniejsze. Poniżej - na życzenie - przykładowy rysunek, z którym się ostatnio mierzyłem, chcąc dojść do tego, jak biegnie na pomoście reling. Z kreską byłoby chyba łatwiej. Ale każdemu podoba się co innego, nie ma co roztrząsać.



Pozdrawiam

 
19-07-11 18:59  Odp: [Relacja] Brytyjski niszczyciel "Vega" (WAK, 1:200)
Mariaszek 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 12
Galerie - 4
 

A było tak:
Najpierw krawędź. Jaka krawędź? - dla nieobecnych w poprzednich odcinkach – zapraszam do lektury poprzednich odcinków:) A dla obecnych raportuję – sytuacja na dziobie wydaje się być opanowana. Przy okazji na reszcie modelu również. Zaowocowało to niestety skutkiem ubocznym - częściowym pobrudzeniem pokładu, który przyprawia mnie o depresję, więc tego fragmentu na razie nie pokażę, żeby onej depresji nie pogłębiać.



Potem ruszyłem w górę z nadbudówką. I tu z jednej rzeczy jestem dumny – wszystkie części – z tych, które miałem do tego etapu wyciąć – wyciąłem – nie straszny mi był ich rozmiar. Niestety radość trwała krótko - część z tych wyciętych zgubiłem:) i musiałem je wyciąć jeszcze raz – z odpadów. A cześć tych, które wyciąłem i nie zgubiłem, tak spsułem, że musiałem je zrobić od nowa. Tu mowa o gretingu na pomoście. Jedna fotka pokazuje jak wyglądał greting w pierwotnej wersji, druga pokazuje czego użyłem żeby go zrobić od nowa, a trzecia jaki efekt udało się uzyskać. Efekt średni, ale chyba lepszy niż to co wcześniej zepsułem. Przy okazji gretingu – znajduje się na nim część 71a – tej nie podjąłem się wyciąć i skręcić. Zamiast tego użyłem cienkiego papieru/bibułki ofiarowanego mi ostatnio przez Propelera – bardzo dziękuję – papierek rzeczywiście świetny.



Na koniec dalmierz. To ciekawy element tego modelu, w którym zresztą również popełniłem błąd (nie do końca wiem, czy tylko jeden, ale jeden na pewno:)). Z przodu owego urządzenia przeoczyłem jeden element, a gdy się zorientowałem, że powinien tam się znaleźć, było już za późno – aby to zrobić poprawnie musiałbym sporo pourywać, a na to się już nie zdobyłem. Z góry przepraszam projektanta, bo się napracował nad wiernym odbiciem tego elementu, a wyszło na to, że zrobiłem to jakoś dziwnie i bokiem, i jeszcze foty tego wrzucam. W każdym razie, gdyby ktoś szukał wskazówek w tej relacji do swojej pracy nad modelem – proszę zwrócić uwagę, że w części przedniej dalmierza wykonałem go nieprawidłowo – brakuje środkowego „listka – łamacza fal:)" (nie wiem jak to nazwać, bo nie wiem, czemu ten element służył). Cały dalmierz to dość wymagająca część modeliku. Ja spędziłem nad nią wiele długich, choć w sumie dość interesujących wieczorów:).



A ogólnie to wygląda to teraz tak. Najbardziej podoba mi się ostatnie zdjęcie – bo najmniej na nim widać:)



Pozdrawiam
Mariusz

--
Ukończone: "Czarny Kruk", "Wolf", "Vesuvius" (1890), "Fuso" (1904), "Mecidiye" (1903), "Swietłana" (1898), "Kersaint", kościół sv.Jilji, kościół z Krpy, HMS "Vega", "Chin Yen", "Pinta", kościół z Vroutek, HMS "Captain"(1870)
Nieukończone: "Mercury", HMS "Cotswold"

 
20-07-11 08:42  Odp: [Relacja] Brytyjski niszczyciel "Vega" (WAK, 1:200)
Mariaszek 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 12
Galerie - 4
 

Dziękuję Wam dobrzy ludzie. To, że na modeliku tak dobrze wszystko pasuje to zasługa projektanta. Tu naprawdę nie trzeba się stresować - tylko wyciąć i skleić. Jedyny stres to wielkość części. Małe one co niektóre, ale strasznie tylko wyglądają. A na ogólne wrażenie wpływa stopień detalizacji przyjęty w projekcie - jak na mój gust jest akurat tyle ile być powinno, żeby modelik wyglądał w miarę fajnie - ale to znowu praca projektanta.

A że trochę smęcę to fakt, jeno strzela mnie, jak uda mi się coś tam zrobić, a za chwilę gafa tu, albo plama tam. Czyli jak zrobię dobrze dziób to zepsuję rufę, jak naprawię rufę, to zepsuję dziób:). Nie umiem inaczej. Mam nadzieję, że jeszcze nie umiem, a nie że już nie umiem:) Się okaże.

Co do bulai i okapników - to trochę efekt tego, że do idealnej czystości w budowie jeszcze mi daleko. Z bulajami pewnie bym sobie poradził bo takie prace mam już za sobą i kilka pomysłów też, ale z okapnikami skończyłoby się na umazaniu całej burty - znam swoje możliwości i wiem co mówię:) A tego nie chcemy. Zresztą wydłużyłoby to mi niemiłosiernie robotę, a ja to bardziej leniwy niż pracowity jestem:) Może kiedyś, gdy będę miał więcej czasu. Na razie bawi mnie budowanie i kadłuba i nadbudówek bez robienia w nim różnorakich otworów. Choć w Waszym wykonaniu wyglądają one naprawdę świetnie.

Andrzej - jak na pewno wiesz podstawą dobrego retuszu jest dobra farba. Może to niezbyt odkrywcze, ale mi trochę czasu zajęło zanim znalazłem odpowiednie:)Do tej pory korzystałem z różnych - temper Leritza (świetne, ale ciężko malować druty), Humbroli, akryli Pactry. Wreszcie trafiły mi się vallejo - i dla mnie to jest ideał. Cały model retuszuję korzystając z białej, zielonej i czarnej. Reszta to już mieszanie. Vallejo ma świetną konsystencję, łatwo się rozrabia, świetnie przyjmuje na elementach z różnych tworzyw - dla mnie bajka. Jak się trafi w farbę, to retusz to trywialka.

Vilitianus - a ja dalej mówię, że jesteś bardzo uprzejma:). A ten greting to chyba niezbyt dobrze pokazałem. Ta kratownica to niestety nie jest papiur - na to jestem za malutki. To fragment z tej czerwonej folii z jajka-niespodzianki (dzieci czasem do czegoś też się przydają:)).Ma ona właśnie taką fakturkę. Wpadło mi to akurat w łapki to spróbowałem. I chyba tak zostanie.

Pozdrawiam

 
23-09-11 18:31  Odp: [Relacja] Brytyjski niszczyciel "Vega" (WAK, 1:200)
Mariaszek 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 12
Galerie - 4
 

Gdy jedna z naszych forumowych Koleżanek, znana powszechnie i między innymi jako twórczyni pięknych dioram (ja nie będę wymieniał nazwiska:)), napoczęła Vegę, zastanawiałem się, czy ja zdążę prędzej zrobić następną aktualizację, czy ona skończyć model, deklasując wszystkie Vegopodobne twory na ładnych kilka miesięcy, a pewniej lat. Jeszcze z tą aktualizacją zdążyłem, ale to już pewnie ostatni raz:)

W mojej Vedze niby nic nie przybyło i można zapytać o różnice między poprzednią aktualizacją a obecną. Jest to ciut frustrujące, bo kilka ładnych godzin na ten model udało się znaleźć, ale wszystkie te części są tak dla mnie małe i jest ich tak dużo, że dziergam i dziergam, a postępu, mam wrażenie, nie widać. To naprawdę sympatyczny model, jeno chyba dla mnie za trudny. Przekonuję się o tym z każdą następną częścią.

Tym niemniej skończyłem dziobek (zostały jeno kotwice). Imitację łańcuchów próbowałem wykonać z łączonych ze sobą oczek, ale wyszło mi to jak łańcuch a’la gangsta rap, jak to kiedyś ktoś ładnie na tym Forum ujął. Zatem zaplotłem ostatecznie dwa odcinki drutu i takie coś wyszło jak poniżej. Szukając plusów w takim wykonaniu łańcuchów, powiem tak – prawie trzyma skalę:) (ot - sztuka optymizmu:)) I to wszystko co można dobrego o tym powiedzieć. Co gorsza, łańcuch powinien być w kolorze jasnej zieleni, stosownie do kamuflażu, ale w tym zorientowałem się już po jego zamocowaniu. Czyli nie dość że brzydki, to jeszcze nie tego koloru:). Żeby dziobek zmasakrować dokładniej pobrudziłem go szpetnie przy malowaniu relingu. Im bardziej poprawiałem, tym plamy wychodziły większe. Efekty widać, niestety. Co robić. Spróbuję to jeszcze wyrównać delikatnie suchą pastelą, choć trochę się lękam, bo (choć wydaje się to trudne do uwierzenia) i tak jest lepiej niż było.



Sam reling robiłem pierwszy raz z drutu mosiężnego. Troszkę miałem z nim problemów, ale jest z pewnością lepszy do tego typu elementów niż miedziany. Relingi wyszły tak sobie, zatem trzeba ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć…
A na koniec zdjęcia w świetle zachodzącego, dzisiejszego słońca:).



Pozdrawiam

Post zmieniony (23-09-11 18:32)

 
26-09-11 21:45  Odp: [Relacja] Brytyjski niszczyciel "Vega" (WAK, 1:200)
Mariaszek 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 12
Galerie - 4
 

"Najzaśsamwpierw" podstawka:):
Faktycznie mogło umknąć, bo prześlizgnąłem się nad tematem. Nadrabiamy zatem. Materiały: podstawka właściwa, listewka okrągła drzewienna i rurka aluminiowa. W kadłubie robi się otwory pod rurkę aluminiową. Następnie przycina się odcinki listwy, na które nadziewa się kadłub. Gdy już to mamy, to wiercimy w odpowiednich miejscach otwory w podstawce właściwej. A że rurka aluminiowa w tej sytuacji nieco „ładniejsza” niż drzewienna (choć rzecz to gustu), to na koniec ciachamy, by nie powiedzieć inaczej, dwa równe odcinki takiej rurki i umieszczamy w nich listewki mocowane do kadłuba. Rurki – osłonki pełnią też oczywiście funkcje regulującą lub jak kto woli regulacyjną:).
Jak widać prościzna, zwłaszcza jeśli otwór w kadłubie przygotuje się przed poszyciem kadłuba. Przy gotowym poszyciu jest już nieco trudniej:) I kończy się masakrą jak poniżej.




Drabinki vs. schodnie – sprawdziłem, jak projekt każe zrobić – każe zrobić drabinki. Jestem grzeczny i słucham projektu:).

Łańcuch – zrobiłem go „na pamięć” na czarno. Potem spojrzałem na zdjęcia surówki i wyszło mi, że ma być zielony, a przynajmniej tak chciał projekt, a przynajmniej surówka:
http://www.konradus.com/forum/read.php?f=1&i=177987&t=170010#reply_177987
Chciałem być grzeczny, ale się nie udało – łańcuch zostanie czarny.

Panie ZbiG – ładnie powiedziane, ale jeśli ja mam ową iskrę, to Pan masz cały płomień. Takoż:)

Viltianus – Twoja tak:). Natomiast faktycznie piękny to okręt. Takie niby niepozorne coś, a cieszy. A im dłużej się robi model, tym cieszy jeszcze bardziej.

Andrzeju – przy odrobinie dobrej woli jeszcze byś znalazł niejedno. Dlatego wrzucam 5 zdjęć a nie 15 - żeby było trudniej znaleźć:).

Pozdrawiam

--
Ukończone: "Czarny Kruk", "Wolf", "Vesuvius" (1890), "Fuso" (1904), "Mecidiye" (1903), "Swietłana" (1898), "Kersaint", kościół sv.Jilji, kościół z Krpy, HMS "Vega", "Chin Yen", "Pinta", kościół z Vroutek, HMS "Captain"(1870)
Nieukończone: "Mercury", HMS "Cotswold"

 
14-10-11 11:50  Odp: [Relacja] Brytyjski niszczyciel "Vega" (WAK, 1:200)
Mariaszek 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 12
Galerie - 4
 

Praca Viltianus motywuje i zachęca do dalszych działań przy Vedze. Pokazuje, że warto, bo to naprawdę wdzięczny modelik. Pomyśleć, że kiedy wyszedł i udało mi się go obejrzeć w sklepiku, odłożyłem go na półkę. Wróciłem do niego dopiero po kilku dniach. Teraz już wiem, że było warto. Dla jego sylwetki, jego kolorystyki i tych małych smaczków. Takich jak poniżej. A że skleja się świetnie, to nic tylko cieszyć się jeszcze bardziej.

Najpierw o cósiu za pierwszym kominem. To jeden z tych własnie smakowitych elementów. Innych niż działka, tratwy i inne pospolitości. Przy tym elemencie powziąłem "szczwany plan", tak szczwany, że jak mawia klasyk, gdyby dorobić mu ogon, byłby lisem. Wykorzystałem fakt, że mam dwie wycinanki i element z jednej z nich posłużył mi za szablon, a elementy z drugiej dołożyłem do tego szablonu. Na fotkach, zwłaszcza złożonego elementu na pokładzie widać jeszcze braki w retuszu - będziemy poprawiać.



Drugie primo - refletkorek. Był taki czas w jego budowie, gdy widać było w nim odbłyśnik, nad którym się nieco namęczyłem. Odbłyśnik już zanikł, bo tak nieumiejętnie przykleiłem osłonę, że zmatowiło mi "szkiełko". Reling też mógłby być prostszy. Wycinanka poleca obłożyć go jeszcze "brezentem", ale nie chcę tego robić. Podobają mi się te wszystkie lekkie elementy na Vedze - druciki, drobiazgi, wystające elementy. Nie będziemy ich chować pod brezentem mój ssskarbie o nie:).



Na koniec fotki całości. Trochę nieostro niestety wyszły. Mam wrażenie, że po załadowaniu na photobucket tracą ostrość dodatkowo. Tak, czy siak, przy świetle elektrycznym zdjęć robić nie umiem, a na balkon więcej dziś nie wychodzę. Zima idzie:).




Pozdrawiam

 
15-10-11 18:12  Odp: [Relacja] Brytyjski niszczyciel "Vega" (WAK, 1:200)
Mariaszek 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 12
Galerie - 4
 

A kurczę faktycznie. Się wzięła i wygła:) Sprawdziłem co się stało na modeliku - stępka jest łączona punktowo i w tym miejscu - czyli na jej "środku", bo jak rozumiem o ten fragment chodzi, klej "puścił", jeśli w ogóle można to tak określić. Ściślej - w ogóle w tym miejscu stępka nie trzyma się kadłuba:) Się poprawi. Dzięki za zwrócenie uwagi - tego akurat nie zauważyłem:).

 
10-12-11 20:48  Odp: [Relacja] Brytyjski niszczyciel "Vega" (WAK, 1:200)
Mariaszek 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 12
Galerie - 4
 

Tempo spadło dramatycznie. Wszystko przez ANDR7EJA i jego IX-21. Napatrzy się człowiek na żaglówki i od razu chcica bierze … na żaglówki oczywiście. Zatem zamiast kończyć Vegę, zacząłem żaglówkę. Chyba z tego nigdy nie wyrosnę:). Relacja z budowy żaglówki będzie, ale musze trochę ogarnąć i zdjęcia i samą żaglówkę. Jedno i drugie czasowo mnie ostatnio przerasta.

Zatem na spokojnie wracamy do Vegi. Ostatnio było widać już było kominy, ale trzeba się nimi było zająć dokładniej – dodać trochę drutów i takich tam. Znów nieocenioną pomocą był cienki papier otrzymany od Propelera , który pozwolił w miarę odtworzyć ową „literkę H” przy kominie, jak zwykłem ją byłem nazywać, a z którą zwykle miałem problemy. Tym razem poszło zadziwiająco gładko.




Przyznam szczerze, że do drugiego komina zabrakło mi już serca i siły w łapach. W międzyczasie utknąłem przy pontonach, które uparłem się zwinąć z papieru. Nie wychodzi to, oj nie wychodzi. Nie wiem co z tym zrobić. Na szczęście mam jeszcze jedną wycinankę. Jeno to wcale nie znaczy, że będzie lepiej.



I nastąpiło takie szamotanie i szukanie czegoś co jestem w stanie skleić. Padło na jakieś drobiazgi na śródokręciu. A potem przyszła kolei na nadbudówkę. Tu nastąpiło kolejne zdziwienie, że udało się to zrobić nawet łatwo a z efektu byłem, chyba po raz pierwszy odkąd sam robię relingi, niemal (nie bójmy się użyć tego słowa:)) dumny:). Wiem, że wyjadacze zrobiliby to z pięćset razy lepiej i równiej - ale dla mnie to jest na razie maks. Wiem, że muszę jeszcze poprawić trochę malowanie i coś tam się odkleja - zobaczyłem to dopiero na zdjęciu (jedna z dobrych stron prowadzenia relacji i fotografowania budowy modelu na bieżąco:)). Oczywiście zadowolenie trwało tylko do czasu. Zaraz potem nastąpił zimny prysznic, gdy Viltianus uświadomiła mi, że nakleiłem poręcz na nadbudówce zakrywając nią drzwi tejże:)))) Spaliłem buraka, walnąłem łbem w ścianę, szczęśliwie bez szkody dla jednej i drugiej, choć akurat pustej głowie niewiele może chyba zaszkodzić i szczerze się z siebie zaśmiałem. Potem z pokorą poprawiłem. Zdjęcia przedstawiają stan obecny.



Na koniec fotki całości i coś zupełnie niezwiązanego z tematem ani nawet ...o Niebiosa! - z kartonem, ale w końcu idą Święta, więc skończymy świątecznym akcentem:) W czasie gdy ja klepię w klawiaturę, moje dziewczyny też modelują - oto co im wychodzi. Nawet w domu mam się od kogo uczyć:).



Pozdrawiam

 
31-12-11 15:45  Odp: [Relacja] Brytyjski niszczyciel "Vega" (WAK, 1:200)
Mariaszek 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 12
Galerie - 4
 

Dzięki za doping - pomógł zmobilizować się do uczciwej pracy:)
Wykonując rufową nadbudówkę nie mogło się obejść bez dział. Wnętrze wieży jest dość ładnie detalizowane i miałem przez pewien czas myśl, czy nie pozostawić jednego stanowiska odsłoniętego. Maski pozwalają jednak zobaczyć co trzeba, a jako że wieże będą obrotowe, to można odpowiednio je wyeksponować. Instrukcja przewiduje jeszcze montaż pokrowców, ale niestety, mimo kilku prób nie wyszło mi to tak jakbym chciał. Na razie zatem fartuszki sobie odpuściłem.



W tym elemencie najbardziej dał w kość kolor dział na stanowisku rufowym. Zaiste ten model to niezły poligon dla dobierania kolorów – dużo tu trudnych – dla mnie oczywiście - do odtworzenia odcieni zieleni. Podziwiam tym bardziej „czołgistów” – dobrać tam retusz to musi być niezła jazda. Jeśli to komuś pomoże – w tym modelu dla ciemnej zieleni najlepiej sprawdza się mieszanka białego, ciemnozielonego (najbardziej zadowolony jestem z umbry naturalnej) i brązowego. Sam biały i zielony to będzie za mało. Reszta to już kwestia wyczucia proporcji:).


Walczyłem dalej z pontonami i chyba ta wersja jak na obrazku będzie ostateczna. Powstał też maszt, a właściwie sama kolumna z podporami. Tu było ciężko. Lepiej było chyba zamontować maszt przed montażem przedniego komina.



Wszystkim odwiedzającym życzę szampańskiej zabawy dziś, lekkiego ranka jutro i dobrych dni w Nowym Roku:).

Pozdrawiam

 
22-01-12 23:11  Odp: [Relacja] Brytyjski niszczyciel
Mariaszek 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 12
Galerie - 4
 

Bardzo Wam dziękuję za doping. Jest potrzebny baaardzo. Do końca jest bowiem niby blisko, ale jednocześnie daleko. Obawiam się tylko, czy efekt jest wystarczająco zadowalający, by zasłużyć na Wasze pochwały. Jak widzę co wyprawiają choćby Pirania i Thorn1982, to naprawdę w łepetynę się pukam i myślę sobie jak mi jeszcze do nich daleko. No ale idę, idę, to może kiedyś dojdę :)

Ostatnio głównymi bohaterami były środki strzelające, więc dziś na początek i dla odmiany - temat środków ratujących. Powstało kilka dalszych pontonów i pierwsza łódeczka. Łódeczkę montowało się niespodziewanie przyjemnie, pomimo dość małych - dla mnie oczywiście - części. Tak przyjemnie, że o jednej z nich nawet zapomniałem:). Poza tym uprościłem trochę jej mocowanie do żurawików – chyba na razie wielkość bloczków mnie przerosła.

Rozpocząłem również prace przy olinowaniu. Tu rzecz ciekawa, bo choć na razie olinowania jest niewiele, to już jest wykonane z trzech rodzajów materiałów. Na maszcie głównym – gumonitka, do mocowania łódeczki – rozciągnięty plastik, a na maszciku rufowym miedziany drucik. Ot – takie eksperymenta. Najbardziej obiecujący wydaje się miedziany drucik. Jeno malować dziada ciężko, ale się da. Przy okazji płynnie przeszliśmy do kolejnego punktu programu, czyli maszciku rufowego. Mniejsze to niż myślałem, że będzie, ale jak tak ma być, to niech mu będzie.

To wszystko być może za mało na aktualizację, ale ostatnio świętuję prezent od kochanej skądinąd małżonki w postaci statywu do aparatu (niby małe nic, a zabawy co niemiara:)). A że nowe zdjęcia, jakby to powiedział jeden z naszych znanych sportowców, są "cieszące", postanowiłem podzielić się tą radością już teraz. Jak się dołoży kilka ustawień w aparacie, to zaczynają się robić ciekawe fotki. Stąd kilka zdjęć, na których nic specjalnie nowego nie widać, ale za to widać chyba trochę inaczej:) A że pokazują teraz całą gołą prawdę o mojej Vedze (choćby to, że zaś mi się ta stępka rozjechała). No trudno…będziemy walczyć dalej i oby z lepszym skutkiem, czego sobie i oglądającym życzę:).

Jak pisałem - widać, że już blisko. Ale z drugiej strony jednak jeszcze diablo daleko.
Pozdrawiam

Post zmieniony (12-05-20 18:38)

 
23-01-12 18:41  Odp: [Relacja] Brytyjski niszczyciel "Vega" (WAK, 1:200)
Mariaszek 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 12
Galerie - 4
 

Dzięki Chłopcy i Dziewczęta:)

Ozzy (rys) - przede wszystkim czekam na wiesz co:). A odpowiadając na pytania:
1. Olinowanie głównego masztu to gumonitka. Kupiona przed kilku laty w Skawinie od przemiłego Pana, którego nazwiska niestety nie znam. Nigdzie indziej ani tego Pana, ani tego materiału nie widziałem. Jest cieniutka i bardzo elastyczna. Niestety przy swej rozciągliwości zaczynają się robić różnice na jej grubości - w jednym miejscu jest grubiej, w innym chudziej:) I trochę to widać.
2. "Brezentu" nie będę kładł. Vega jest lekka i zwiewna, a te wszystkie druciane detale jeszcze bardziej to podkreślają. I tak mi się po prostu bardziej podoba. Nie chcę tego chować pod płachtami.
3. A tego to już nie pamiętam:) Nawet spojrzałem jeszcze raz na wycinankę ale ni pioruna nie mogę nic znaleźć. Insza sprawa, że mam ją ją tak posztukowaną, że mogło mi już coś zginąć. Naprawdę nie wiem - chyba je zrobiłem "na oko". A szare plamy? No faktycznie - jakoś nie słyszałem by komuś się podobały. Może przeminą w następnych modelach i nigdy nie wrócą:) Oby.

Marek1 - chętnie takie zdjęcia bym cyknął, jeno te działa są już przykryte zaklejoną maską. A rozumiem, że Tobie chodzi jeszcze o tą wersję bez przykrycia. Niestety nie mam więcej takich fotek. Jeśli jednak mogą być obfocone dokładniej te zakryte maskami to nie ma sprawy - daj znać.

Viltianus - a bo z tymi drucikami, to się do nich zabieram małymi odcinkami - wtedy się naciągają stosownie. Z dłuższymi odcinkami też mam problem. I gnie się to łatwo pod byle dotknięciem.

Pozdrawiam

 
08-03-12 13:39  Odp: [Relacja] Brytyjski niszczyciel
Mariaszek 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 12
Galerie - 4
 

Dzięki Marku, pooglądałem z przyjemnością.

Zbliżamy się do końca. Żeby jednak nie zaskakiwać galeryją w połowie relacji, kilka ostatnich fotek na detale, a zwłaszcza na jeden, który przywrócił radość z tego modelu. Zanim jednak do niego doszedłem, były męki z motorówką i przyjmijmy po prostu, że ona jest, nie zagłębiając się w nią za bardzo. Potem poszły mebelki do nadbudówki dziobowej oraz oerlikony na tąże. Ponadto mały wiatrochronik, światełka i na tej nadbudówce na razie chyba tyle. Na razie, bo jeszcze co nieco tam dojdzie, np. naprawa relingu, który się nieco nadwyrężył. Oj, nie jest łatwo – zdecydowanie za trudny model dla siebie wziąłem, co w naturalny sposób determinuje wybór następnego:). Potem okap na drugi komin, kilka przewodów (jeszcze trochę zostało), zamocowanie pontonów ... oj roboty dużo, efekt mało spektakularny.

Te elementy przeszły ciężko. Ale potem było już radocha bo przyszedł czas na podest pod oerlikony i już było znowu przyjemnie. Drabinka się wygięła nieco, ale to się jeszcze naprostuje. Mam nadzieję:). Zdjęcia w ogóle pokazują, że poprostować i podmalować jeszcze gdzieniegdzie trzeba.


Na koniec fotka całości - jedna. Więcej niedługo - zapewne już w galerii końcowej.


Pozdrawiam

Post zmieniony (12-05-20 18:38)

 
08-03-12 15:31  Odp: [Relacja] Brytyjski niszczyciel "Vega" (WAK, 1:200)
Mariaszek 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 12
Galerie - 4
 

Ostry wiatr z lewej:). Słusznie prawisz TomS . Niestety właśnie takich krzywości jest więcej. Choć te oerlikony akurat dam chyba radę jeszcze poprawić. Są z wczora z wieczora, więc nie przyjrzałem im się jeszcze tak dokładnie. Spróbujemy.

Viltianus - wiesz jak jest - ciężko jest:). Modelik jest niby mały, ale dla mnie dość wymagający. Kiedy go zaczynałem, myślałem, że jest tylko mały:))). Widziałem jak Ty zrobiłaś ten modelik, jak robią ten model inni, co to są skrytosklejcami, więc nie będę ich wsypywał (jeszcze:)) i wiem, że można lepiej i ładniej ten modelik zrobić. Następne coś będzie prostsze - to już sobie obiecuję. Jak pokończę rzecz jasna, co zacząłem.

 
31-03-12 11:06  Odp: [Relacja/Galeria] Brytyjski niszczyciel
Mariaszek 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 12
Galerie - 4
 



Post zmieniony (12-05-20 18:39)

 
01-04-12 13:46  Odp: [Relacja/Galeria] Brytyjski niszczyciel "Vega" (1:200, WAK)
Mariaszek 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 12
Galerie - 4
 

Bardzo Wam wszystkim dziękuję.

Co do uwag i pytań:

Kari - Co do kotwic faktycznie przydałoby się je poprawić, dzięki za fotkę. Na razie jednak muszę od Vegi odpocząć, oj muszę.

QN – mój modelik Ciebie motywować? Świat się przewraca do góry nogami:). Do tej pory działało to w drugą stronę.

Marek1 - Co do sposobu mocowania łodzi – rozumiem, że chodzi o te białe paski i o to, że są białe? Przy budowie też zastanawiałem się, czy trochę ich nie podcieniować (w wycinance też były białe) ale gdy je zamontowałem, po prostu mi się spodobały. Zatem to tak zostawię.

Thorn1982 - Wycięte bulaje i okapniki? No cóż, może w następnym blaszaku. Ale tu też, jeśli w wycinance jest to ładnie zrobione, nie czuję potrzeby tego ruszać. Grzęźnie się potem na amen w modelu i końca nie widać – to mnie trochę przeraża:).

Adrian(a-graph) - Brak bomb głębinowych –spodziewałem się, że za to mi się dostanie:) (i tak dobrze, że tylko za to:)). No cóż – powiem tak: Vega części bomb już się pozbyła pełniąc właśnie zadania eskortowe:). Poza tym to i tak wersja przeciwlotnicza:).

Ostoja - Co następne? Trzeba dokończyć co się zaczęło. Ale też nie zamierzam na tym poprzestać. Jeśli wybaczysz mi chwilową zagadkę, powiem tak: stęskniłem się już okrutnie za żaglami, a jak żagle, to tylko hiszpańska dziewczyna:).


Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam

 Tematy/Start  |  Wyświetlaj drzewo   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
 Strona 1 z 1Strony:  1 

 Działy  |  Chcesz sie zalogowac? Zarejestruj się 
 Logowanie
Wpisz Login:
Wpisz Hasło:
Pamiętaj:
   
 Zapomniałeś swoje hasło?
Wpisz swój adres e-mail lub login, a nowe hasło zostanie wysłane na adres e-mail zapisany w Twoim profilu.


© konradus 2001-2024