FORUM MODELARZY KARTONOWYCH   
Regulamin i rejestracja regulamin forum  jak wstawiac grafike, linki itp do wiadomosci grafika i linki w postach

FORUM GŁÓWNE
Modele kartonowe, ich budowa, technika, problemy, recenzje, nowości oraz wszystkie tematy związane z Naszym Hobby :-)


Projekt Grupowy:  50 lat Małego Modelarza  
Na tapecie:  Akcja sprzątania forum. W czynie społecznym, bez nagród i medali :>  
Na tapecie:  Projekt 50 lat Małego Modelarza - apel o uzupełnienie brakujących zdjęć.  


 Działy  |  Tematy/Start  |  Nowy temat  |  Przejdź do wątku  |  Szukaj  |  Widok rozszerzony (50 postów/stronę)  |  Zaloguj się   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
 Strona 2 z 4Strony:  <-  1  2  3  4  ->  => 
05-12-10 11:29  Odp: ABC Modelarstwa kartonowego
SZKUTNIK 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
 

Ahoj!

fitter: odezwij się do mnie na priva, bo coś nie mogę się na twego maila skontaktować. Napisz na krzysztofpodgorniak@wp.pl.

--
Pozdrawiam SZKUTNIK
szkutnik-model@wp.pl
Tel. 728 103 661

 
05-12-10 12:24  Odp: ABC Modelarstwa kartonowego
*Paulos* 



Na Forum:
Relacje w toku - 7


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 1
 

ja tak tylko zasygnalizuję wstępnie temat lotniczy :):) kilka zagadnień na pewno do uzupełnienia:

Główne zagadnienia związane z budową kartonowych modeli obiektów latających
1) Typy modeli kartonowych ze względu na koncepcję budowy:
- modele klejone na sklejkę i jedną wręgę
- modele klejone wręga do wręgi
- modele oparte na szkielecie
2) Tworzenie i obróbka wręg/szkieletu
- podklejanie elementów szkieletu tekturą
- wycinanie i przygotowanie do sklejenia
3) Łączenie elementów poszycia
4) Szczegółowe zagadnienia dot. budowy modeli kartonowych obiektów latających
- kształtowanie okrągłych segmentów kadłuba
- kształtowanie płatów i stateczników
- praca z drobnymi elementami modelu
- budowa podwozia modelu
- techniki budowy owiewki kabiny
- tworzenie śmigieł/kołpaków w modelach samolotów tłokowych
- budowa alternatywnych ruchomych/oddzielnych elementów płatowca (klapy, stery etc.)

--
-------------

Jaki będzie następny model??? ... L E P S Z Y !!!!!!!

 
11-12-10 17:38  Odp: ABC Modelarstwa kartonowego
EDO 

Na Forum:
Relacje w toku - 3
 

Bardzo fajny temat, może lepiej by było wydzielic go jako podforum i oprócz tego wszyscy WIELCY kartonu i ci mniejsi też dzielili by tu się uwagami jak zrobić to czy tamto, czym i jak malować itp itd na konkretnych przykładach.

 
11-12-10 22:45  Odp: ABC Modelarstwa kartonowego
SZKUTNIK 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
 

Ahoj!
Mija drugi weekend, widać jakieś ruchy w temacie,aby tak dalej

--
Pozdrawiam SZKUTNIK
szkutnik-model@wp.pl
Tel. 728 103 661

 
14-12-10 20:49  Odp: ABC Modelarstwa kartonowego
fitter 

Na Forum:
Relacje w toku - 3
Relacje z galerią - 13
Galerie - 27


 - 7

Jakiś czas temu kreśliłem serię "artykułów" pod ogólnym tytułem "Waloryzacja kartonowych modeli samolotów". Nie ukazały sie one drukiem ale coby sie nie zmarnowały podrzucam tutaj - moze komuś się przydadzą. A poza tym wątek o tym wszak traktuje :)

Waloryzowanie kartonowych modeli samolotów

Cz. 1
Trudne miłego początki


Zapewne wielu modelarzy kartonowych spotkało się już z pojęciem waloryzacji. Coraz częściej bowiem na konkursach rozgrywana jest klasa otwarta, która to obejmuje takie modele. Tym modelarzom, którzy dopiero rozpoczynają przygodę z modelarstwem kartonowym należy się jednak wyjaśnienie – i od tego zaczniemy.

Klasa standard a waloryzacja
Obowiązujące na dzień dzisiejszy „Przepisy klasyfikacji i oceny kartonowych modeli redukcyjnych” sprecyzowane przez Ligę Obrony Kraju i obowiązujące na konkursach pod jej egidą podają za model kartonowy w klasie standard uważają „model wykonany z zestawów arkuszy papieru i kartonu wydrukowanych przez firmę wydawniczą jako handlowy zestaw modelu do sklejania z uwzględnieniem elementów nie kartonowych wykonanych zgodnie z zawartymi w instrukcji – opisie modelu szablonami”. Prościej mówiąc jest to model kupiony i sklejony zgodnie z instrukcją bez inwencji własnej.
Model w klasie waloryzowanej (otwartej) zaś, to „model wykonany z zestawu jak w klasie standard lecz z przeprowadzeniem częściowej lub pełnej waloryzacji. W klasie tej mogą starować także modele zaprojektowane i wykonane własnoręcznie przez zawodnika na podstawie oficjalnie opublikowanej dokumentacji”. Zaliczymy więc tutaj modele ze zmianami wprowadzonymi przez modelarza a nie ujętymi przez wydawcę/projektanta w instrukcji.
I tyle przepisy. Oczywiście rodzi się cała masa pytań – a co z modelami darmowymi pobranymi z sieci, czy wszystkie zmiany wprowadzone do modelu od razu kwalifikują go jako waloryzowany itp. itd. Są to jednak pytania i problemy do rozwiązania w innym artykule – tu zajmiemy się tylko waloryzacją, czyli wprowadzaniem zmian w modelach samolotów. Waloryzacja najczęściej będzie się wiązała z uzupełnieniem modelu o brakujące elementy, uszczegółowieniem jego wyposażenia a czasami nawet ze zmianą malowania.

Wybór modelu
Zanim rozpoczniemy zabawę w waloryzację należy zastanowić się co mamy zamiar skleić. Wybór samolotów z różnych epok rozwoju lotnictwa jest obecnie na polskim rynku naprawdę duży. Począwszy od samolotów z okresu pionierskiego, poprzez I wojnę światową, okres międzywojenny, II wojnę aż do najnowszych samolotów odrzutowych. Wybór samolotu zależeć będzie oczywiście od naszych preferencji i zainteresowań, jednakże będzie miało to wpływ na ilość dodatkowych materiałów o które będziemy musieli się postarać. Chcąc bowiem kleić modele waloryzowane należy zebrać dodatkową dokumentację do danego typu samolotu, do której będą należeć monografie, zdjęcia, plany itp. Na nich to bowiem będziemy się w znacznej mierze opierać. O ile z najnowszymi samolotami raczej nie ma problemu to cofając się w lata trzydzieste XX wieku i wcześniej materiałów takich jest coraz mniej.
Drugim niezmiernie ważnym aspektem wpływającym na zakres przeprowadzonej waloryzacji jest poziom opracowania danego modelu. Najczęściej zależał on będzie od roku w którym ukazał się w sprzedaży, ale również od wydawnictwa i odbiorców do których jest kierowany. Najwięcej pracy będą wymagały stare modele w nich to możemy się spotkać z brakiem wnęk podwozia, skrzydłami, sterami kierunku i wysokości bez odciętych lotek i całą masą innych uproszczeń. Brak takiego „skomplikowania” modelu spotkać możemy również we współcześnie wydawanych modelach kierowanych do początkujących lub młodszych modelarzy. Najnowsze opracowania posiadają już bardzo wysoką szczegółowość – w nich będzie najmniej pracy. W przypadku modeli starszych dochodzi jeszcze jedna trudność – jakość papieru na którym jest model wydrukowany. Niestety nie jest ona najwyższa a i lata oraz warunki przechowywania modelu też robią swoje – do zakresu prac zaliczyć będzie trzeba również odpowiednie przygotowanie kartonu.

Zakres waloryzacji
Dokonawszy wyboru samolotu oraz zebraniu dodatkowych materiałów stajemy przed problemem – jak daleko się posunąć. Na to pytanie każdy powinien odpowiedzieć sobie sam. Stopień waloryzacji zależy bowiem nie tylko od modelu jaki mamy, ale w głównej mierze od umiejętności modelarza. W tej dziedzinie należy bowiem mierzyć siły na zamiary. Nie jest bowiem problemem zacząć waloryzować i zepsuć efekt końcowy przez popełnienie błędu. Sztuką jest się takich błędów ustrzec. Początkującym proponuję więc zacząć od prostych modeli i wprowadzania prostych zmian polegających np. na odcięciu lotek od sterów kierunku wysokości czy płatów. Można również zacząć od uplastyczniania kabiny pilota poprzez wstawienie oszklenia w pulpit czy uszczegółowienia budowy karabinów maszynowych. Inną metodą na waloryzację jest uzupełnienie lub zmiana malowania modelu. Im większa wprawa modelarza tym zakres waloryzacji może być większy. Należy jednak pamiętać aby efekt końcowy był jak najbardziej zbliżony do rzeczywistego. Pamiętam jak kilka lat temu na jednym z większych konkursów modelarskich w klasie waloryzowanej zobaczyłem ładnie sklejony samolot, a właściwie minidioramkę. Przedstawiał on maszynę podczas remontu wyposażenia znajdującego się w dziobie – efekt psuło niestety rozłożone przy samolocie uzbrojenie i wyposażenie bombardierskie. Trzeba pamiętać, że mimo ładnego efektu wizualnego sędziowie oceniają również zgodność z realiami i potrafią wyłapać „przesłodzenie” waloryzacji. Lepiej więc mniej niż za dużo.

Materiały i narzędzia
Każdy modelarz klejący modele od pewnego czasu ma już swoje ulubione wyposażenie i materiały. Do waloryzacji nie będzie potrzeba nic więcej niż to co potrzebne jest do sklejenia modelu. Czasami zakres niektórych materiałów może być szerszy, ale ich zdobycie nie nastręczy raczej trudności.
Zacznijmy więc od podstawowego „surowca” czyli papieru i kleju – w tym względzie doradzał bym zaopatrzyć się w różne jego rodzaje i grubości. Począwszy od zwykłego papieru zeszytowego, przydać się mogą – pergamin, kalka techniczna, papier do drukarek w różnych kolorach, tektura i karton o różnych grubościach i kolorach. Przydatne będą również kleje o różnych właściwościach i przeznaczeniu. Począwszy od zwykłych klejów wodorozcieńczalnych poprzez poliuretanowe na cyjanopanowych skończywszy. Większość z tych materiałów można zakupić w trakcie budowy modelu – są bowiem dostępne w sklepach papierniczych. Grubsze tektury i duży wybór klei oferują zaś internetowe sklepy modelarskie.
Z innych materiałów przydadzą się szpachle, plastelina, różnej grubości i sztywności druty, igły lekarskie o różnej średnicy, nici, listewki drewniane o różnych przekrojach itp.
W swojej zabawie z modelami czasami wykorzystywałem siatki starych lamp elektronicznych, uszczelki typu „oring” oraz masę innych „rupieci”, które wydawały by się niepotrzebne a jednak znalazły zastosowanie. Wszystko bowiem zależy od inwencji modelarza i umiejętności wykorzystania posiadanych materiałów.
Podstawowym narzędziem modelarza kartonowego są nożyczki – należy dbać aby były one ostre i nie szarpały papieru lecz go cięły. Warto więc poświęcić trochę czasu i odpowiednio je naostrzyć. Oczywiście i tutaj mamy duży wybór – od zwykłych prostych, poprzez zakrzywione kosmetyczne na posiadających różny kształt skończywszy (np. pozostawiające ząbki lub falę a nie prostą krawędź cięcia). Oprócz nożyczek warto mieć nożyki modelarskie (lub do cięcia papieru, tapet itp.), skalpele, cyrkle do cięcia papieru itp. Do cięcia prostych linii niezbędne będą linijki stalowe lub aluminiowe – chociaż przy wykorzystaniu aluminiowych trzeba pamiętać, że są miękkie i nóż może się w nie wciąć. Przy kształtowaniu i doklejaniu małych elementów przydatne są pincety o różnych końcówkach. Warto zaopatrzyć się również w zestaw pędzelków różnej grubości i różnego rodzaje farbek (akwarele, plakatówki, akrylowe czy emalie). Warto zaopatrzyć się również w matę do cięcia a mniej zamożni modelarze mogą z powodzeniem wykorzystać płytkę podłogową PCV lub fragment wykładziny podłogowej typu „gumoleon”.
Po zgromadzeniu potrzebnych rzeczy można przystąpić do zabawy – ale o tym w następnych odcinkach.

Fot. 1 – Przemalowany komputerowo samolot Fokker Dr. I /Mały Modelarz/
Fot. 2 – Karabiny maszynowe z siatki lampy elektronicznej w przemalowanym Fokkerze E.V (D.VIII) /Mały Modelarz/
Fot. 3 – Silnik z modelu Me-109Z domontowany do samolotu Me-109G6 /Ema 2000 i Mały Modelarz/



--

Post zmieniony (14-12-10 20:53)

 
15-12-10 17:24  Odp: ABC Modelarstwa kartonowego
fitter 

Na Forum:
Relacje w toku - 3
Relacje z galerią - 13
Galerie - 27


 - 7

Waloryzowanie kartonowych modeli samolotów

Cz. 2
Kokpity


Po długich poszukiwaniach uzbieraliśmy niezbędne narzędzia, literaturę, wybraliśmy model i określiliśmy zakres zmian jakie chcemy dokonać. Czas więc się wziąć do pracy, która poza tym, że będzie długa i chwilami monotonna, da nam wiele satysfakcji. Zakres prac zatem będzie różny, tym bardziej, że również projektanci, wybierając grupę docelową modelarzy do których adresowany jest model, upraszczają (dla początkujących) lub detalizują (dla zaawansowanych) wnętrza. Ilość szczegółów zawartych w opracowaniu zależy również od czasu w którym model był wydany – w starych Małych Modelarzach są to na ogół proste kabiny, gdzie detale są wyrysowane, w nowszych opracowaniach wiodących wydawnictw cała masa detali opracowana jest jako osobne elementy. Zawsze jednak spotkamy się z czymś co można „udoskonalić”.
Niezależnie od tego jaki model wybierzemy i jaka będzie jego instrukcyjna kolejność klejenia, w każdym przypadku przyjdzie taki moment, że będzie trzeba przygotować miejsce dla pilota. Stopień skomplikowania budowy kokpitu zależny jest od rodzaju samolotu – najprostsze są w samolotach z początku ery lotnictwa, a „im dalej w las” tym detali będzie przybywało.
Zacznijmy zatem od deski przyrządów lub w nowszych modelach całego panelu z tym co jest niezbędne do określenia parametrów lotu i działania samolotu. Najczęściej jest to bowiem najbardziej widoczna część w kabinie gdy do niej zajrzymy.
Podstawowym brakiem w takim wypadku jest brak oszklenia na przyrządach. W pierwszej kolejności należy zobaczyć czym dysponujemy. Jeśli autor przewidział waloryzację i zamieścił do tego przeznaczone elementy, mamy pół drogi za sobą, jeśli nie – należy poszczególne elementy powielić. Mamy tu do dyspozycji dwie metody – kserokopia lub zeskanowanie i wydruk. Zasadnicza różnica będzie potem polegała na umieszczeniu części oryginalnej – a pierwszym przypadku na wierzchu, w drugim najczęściej pod spodem (rozdzielczość drukarki nie odzwierciedli nam idealnie zegarów). Dla modelarzy dysponujących programami do grafiki wektorowej pozostaje jeszcze jedna droga – przerysowywanie danych elementów. Zawsze jednak należy pamiętać aby wymiary duplikatów dokładnie odpowiadały wymiarom oryginału.
Mając przygotowane elementy i konfrontując całość z dokumentacją fotograficzną wnętrza samolotu wybieramy jeden z trzech sposobów wykonania oszklenia:
- wycinamy otwory w miejscach zegarów w jednej „desce” i sklejamy ze sobą obie wklejając w środek (czyli pomiędzy nie) przeźroczystą folię lub po sklejeniu bez folii zalewamy zegary kroplą bezbarwnego lakieru (można też poeksperymentować z rozwodnionym klejem Wikol, który przy małej ilości daje podobny efekt).
- z cienkiego drutu miedzianego zwijamy sprężynkę o średnicy odpowiadającej średnicy zegarów i rozcinamy ją tworząc obręcze. Układamy je na zegary i wypełniamy kroplą lakieru, który będzie jednocześnie spoiwem. Obręcze należy potem pomalować.
- trzecia metoda jest połączeniem dwóch poprzednich – na sklejone dwie „deski” (sposób pierwszy) doklejamy pierścienie (sposób drugi).
Wybór metody uzależniony jest również od miejsca jakim dysponujemy w modelu – należy bowiem pamiętać, ze każda warstwa papieru ma swoją grubość a nie zawsze został pozostawiony aż tak „szeroki” margines w projekcie. Przy wykorzystaniu folii nie polecam łączenia elementów za pomocą klei cyjanopanowych - parują pozostawiając biały nalot. Co prawdza na rynku są już dostępne zmywacze do tego typu klji, jednakże nie spotkałem się z nimi i nie mogę powiedzieć nic więcej na temat ich wykorzystania.
Kokpit pilota nie kończy się jednak na zegarach – w nowszych samolotach mamy całą masę przełączników. Do ich wykonania polecam różnej grubości druciki miedziane. Można je uzyskać, że starych cewek czy transformatorów ze zużytego sprzętu elektrycznego. Miejsca, czyli dziurki, pod ich zamontowanie robimy jeszcze przed sklejeniem elementu w całość. Robienie otworków po sklejeniu elementów może się wiązać z ich uszkodzeniem poprzez np. wgniecenie, a wykorzystanie wierteł o średnicy 0,4 czy 0,5 mm może okazać się przesadą ze względu na grubość wykorzystywanego drutu. Również w tym przypadku istnieją dwie metody wklejania – pierwsza przed sklejeniem elementu zaginając druciki od spodu, i druga – po sklejeniu elementu. Wybór zależy od umiejętności modelarza, wielkości elementu i jego usytuowania. Zawsze jednak polecałbym wklejać druciki dłuższe i docinać je po wyschnięciu spoiwa.
Waloryzacja pozostałych elementów (drążek, orczyk, fotel, sakwy, skrzynie, gaśnice itp.) zależy już od inwencji klejącego. Wraz ze wzrostem umiejętności i postępem prac nachodzi każdego chęć aby zrobić jeszcze coś czego nie ma w modelu a pomysły jak to wykonać nasuwają się same.
Każdy kokpit jest umieszczony w kadłubie. W przypadku samolotów z początku XX wieku najczęściej będą to kadłuby o konstrukcji opartej o drewniany szkielet. Poszczególne listwy biegnące wzdłuż kadłuba były łączone i dodatkowo wykrzyżowywane stalowymi naciągami. W latach 30-tych pojawiły się już samoloty z kadłubami opartymi o kratownice duraluminiowe (np. Breguet XIX) a rozwój trwał nadal. Należy zatem w literaturze poszukać informacji jak był skonstruowany kadłub i można postarać się to osiągnąć.
Przy konstrukcjach o drewnianym szkielecie, w przypadku konstrukcji „rynienkowej” modelu, najczęściej projektanci zastępują go rozrysowanym na bocznej ścianie schematem. Aby uzyskać efekt przestrzenny należy wyciąć wszystkie „puste” pola pozostawiając jedynie szkielet. „Puste” pola imitujące płócienną powłokę samolotu należy wycinać dopiero po naklejeniu elementu na tekturę odpowiedniej grubości (najczęściej 1 – 1,5mm), gdyż zapobiegnie to zniekształceniu elementu. Wycięty szkielet proponuję nasączyć klejem cyjanopanowym nadającym mu odpowiednią sztywność a po wyschnięciu wyszlifować i pomalować na kolor imitujący drewno. Tak przygotowany element naklejamy na zwykły papier do drukarki w kolorze kredowym lub jasnożółtym – taką barwę miało lakierowane płótno. Papier w odpowiednim kolorze z pewnością dostaniemy w najbliższym sklepie prowadzącym akcesoria biurowo-komputerowe. Całość zastąpi nam „płaską” burtę przewidzianą w modelu.
Nowsze konstrukcje samolotów będą wymagały innego podejścia ze względu na swoją konstrukcję. Czasami warto jednak przemyśleć czy nie lepiej zrezygnować z dodatkowej waloryzacji i uzyskania lepszego efektu. Zdarza się bowiem tak, że projektant celowo nie przewidywał elementów na wewnętrznych ścianach burt kokpitu, gdyż ze względu na skalę były by za małe lub zbyt skomplikowały by model. Oczywiście zamiast papieru można stosować całą masę innych materiałów – wszystko zatem zależy zatem od wytrwałości, fantazji i umiejętności modelarza.

Zdjęcia:
Foto 2-1: Deska rozdzielcza zwaloryzowana za pomocą sposobu drugiego /Me-109G6 - Mały Modelarz/
Foto 2-2: Zwaloryzowana kabina samolotu /Me-109G6 - Mały Modelarz/
Foto 2-3: Zwaloryzowana kabina samolotu z wykorzystaniem folii na zegarach /Knoller CII – Answer/



Foto 2-4: Zwaloryzowana kabina samolotu za pomocą sposobu trzeciego /Curtiss Jenny – Answer/
Foto 2-5: Oryginalna i zwaloryzowana burta kokpitu /Curtiss Jenny – Answer/
Foto 2-6: Kokpit po waloryzacji /Curtiss Jenny – Answer/



Foto 2-7: Wnętrze kokpitu ze szkieletem z listewek drewnianych /Thomas-Morse S-4C Scout – projekt własny dla WAK/


--

Post zmieniony (16-12-10 18:12)

 
16-12-10 18:06  Odp: ABC Modelarstwa kartonowego
fitter 

Na Forum:
Relacje w toku - 3
Relacje z galerią - 13
Galerie - 27


 - 7

Waloryzowanie kartonowych modeli samolotów

Cz.3
Aby lecieć tam gdzie chcemy


Najbardziej charakterystyczną cechą samolotu są oczywiście skrzydła i stery kierunku – i nimi się zajmiemy w tej części cyklu. Podobnie jak cała reszta samolotu i one przechodziły rozwój konstrukcji - od pierwszych opartych na stelażach drewnianych z naciągniętym płótnem do nowoczesnych o konstrukcji stalowej. W pewnym okresie pojawiły na nich lotki, potem doszły klapy i hamulce aerodynamiczne. W wielu modelach do dzisiaj skrzydło lub statecznik pionowy zaprojektowane są jako jedna powierzchnia. Waloryzacja będzie zatem polegała na odcięciu tych powierzchni a w dalszej części również na wychyleniu. W obu przypadkach proces „tworzenia” będzie podobny. Zawsze jednak obowiązuje zasada – przemyśleć, trzy razy przymierzyć i raz skleić.
Zaczynamy jak zwykle od dokładnej analizy zebranej dokumentacji i porównaniu jej z elementami modelu. Czasami się bowiem zdarza, że niektórych elementów nie ma wyrysowanych na modelu lub ich linia odcięcia jest zbieżna z linią odcięcia innych elementów. Należy zatem dokładnie wytyczyć przyszłą linię cięcia i porównać ją na górnej i dolnej powierzchni płata lub delikatnie wytrasować w odpowiednim miejscu samolotu.

Stery i lotki
Po wycięciu elementu i wstępnym jego ukształtowaniu, przy zgodności linii na obu powierzchniach możemy odciąć części, które będą tworzyć lotki czy stery. Odciętych elementów oczywiście nie wyrzucamy, gdyż przydadzą się w dalszej części prac. W tak dostosowany element wklejamy szkielet i sklejamy w jedną całość. Można zastosować również trochę inną metodę – najpierw wklejamy szkielet a potem odcinamy powierzchnie lotek wraz ze szkieletem. Wszystko bowiem zależy od rozwiązań przyjętych w projekcie. Tą drugą metodę polecam przy szkieletach żebrowych a więc najczęściej przy samolotach z wczesnego okresu lotnictwa. Jeżeli szkielet oprócz dźwigara i żeber posiada również wzmocnienia z wklejek tekturowych w płaszczyźnie płata docięcia najlepiej stosować jeszcze przed sklejeniem całości. Odcięte części szkieletu wykorzystujemy przy uformowaniu lotek.
Jeszcze przed odcięciem należy zastanowić się czy lotki będziemy robić w postaci wychylonej czy neutralnej. W tym drugim przypadku wystarczy bowiem zakleić powstały na styku płat – lotka otwór kawałkiem papieru i wyretuszować odpowiednim kolorem. Gdy chcemy zrobić lotki wychylone czeka nas trochę więcej pracy.
Przed sklejeniem płata należy odpowiednio podszlifować lub podciąć szkielet skrzydła tworząc miejsce na wsunięcie lotki. Samą zaś lotkę należy „zaopatrzyć” w wyoblenie które zostanie wsunięte w powstałą wnękę płata. Można do tego wykorzystać papier, wkład po długopisie, drewniany patyczek czy każdą inną rzecz o odpowiednim przekroju. W każdym przypadku należy pamiętać, żeby najpierw ukształtować odpowiednio krawędź natarcia lotki a na końcu skleić krawędź spływu. Całość odpowiednio szlifujemy aby uzyskać gładkie przejście pomiędzy powierzchnią lotki z papieru a zastosowanym na krawędź natarcia lotki materiałem i malujemy na odpowiedni kolor. Schematycznie sposoby te zostały zilustrowane na rysunku.

Klapy i hamulce
Znacznie więcej pracy musimy poświęcić na uzyskanie zadowalającego efektu, gdy przystępujemy do zrobienia klap lub hamulców aerodynamicznych samolotu. Niezbędnym staje się tutaj posiadanie dobrej dokumentacji fotograficznej i jej dogłębna analiza. Bardzo przydatne jest również wykorzystanie programów graficznych chociaż przy odrobinie chęci wszystko możemy zrobić „na piechotę”.
Zarówno klapy jaki i hamulce mają to do siebie, ze dość często posiadają konstrukcje ażurową – będzie to od nas wymagało wycinania otworów w ich elementach. Przydatne tutaj są wycinaki rewolwerowe lub zwykłe wybijaki do otworów. Można oczywiście posłużyć się skalpelem lecz jest to dość żmudna praca. Ponadto po wycięciu tych elementów pozostanie nam „dziura” w płacie lub kadłubie, którą również będzie trzeba załatać. Warto więc przemyśleć jak dany problem chcemy rozwiązać i pierwsze próby przeprowadzić na kserokopii modelu.
Uzyskanie ażurowej konstrukcji wnętrza elementu najłatwiej uzyskać poprzez wklejenie w ich wnętrze grubszej tektury. W tym celu po odcięciu danego fragmentu odrysowujemy jego kształt na odpowiedniej grubości tekturę i pomniejszamy aby uzyskać odpowiedni margines. Należy bowiem pamiętać, że elementy te najczęściej wpasowują się idealnie w powierzchnię płatu lub kadłuba zapierając się na konstrukcji samolotu. Z tak przygotowanego kawałka tektury „usuwamy” wszelkie zbędne pola tworząc ażurowy element, który doklejamy do oryginalnego wyciętego z modelu. W razie potrzeby należy nakleić jeszcze jedna warstwę tektury lub stosując grubszą odpowiednio ją zeszlifować. Do ich usztywnienia można zastosować cyjanopan, którym nasączymy elementy. Ważne jest tutaj zachowanie odpowiedniej skali, aby po przeliczeniu element nie był kilkukrotnie grubszy niż jest w rzeczywistości. Całość malujemy na kolor który był stosowany w danym typie samolotu do malowania tych elementów.
Pozostaje nam zrobić „wnętrze” po wyciętych elementach. O ile w przypadku klap jest to dość proste, gdyż jedna powierzchnia płatu nam zostaje i nieraz wystarczy pomalowanie, tak w przypadku hamulcy umieszczonych w kadłubie należy dorobić wnękę. Najlepszym sposobem jest zatem pracowanie tylko z tym segmentem (lub dwoma) w którym umieszczony jest hamulec i dopiero przed jego montażem dokleić do reszty kadłuba. Osobiście stosuję dwie metody na dorobienie wnętrza. Pierwsza z nich polega na dorobieniu elementu z tektury o grubości 1-1,5 mm, którego jedna krawędź jest o ok. 2-3 mm większa niż hamulec, druga (wewnętrzna) mniejsza o 1mm. Tak wyciętą „uszczelkę” wklejam w kadłub w ten sposób aby tworzyła w wycięciu hamulca powierzchnię na której opiera się on gdy jest zamknięty a od spodu przyklejam kawałek brystolu maskując pustą przestrzeń wnętrza kadłuba. Innym sposobem, znacznie trudniejszym, jest dorobienie całej wnęki wraz z jej bocznymi ścianami. Do tego potrzeba trochę cierpliwości i zmysłu projektanckiego, który z czasem objawia się u wszystkich modelarzy.
Na koniec nie pozostaje nam nic innego jak dorobić drobne wyposażenie wnęk, siłowniki i zamontować klapy i hamulce na swoich miejscach. Nikomu nie trzeba już mówić o pomalowaniu czy wyretuszowaniu powierzchni. Nie należy oczywiście zapominać, że jeśli zrobimy powierzchnie sterowe wychylone zarówno drążek sterowy jak i orczyk powinny być również w odpowiednim położeniu.

FOTO:
Foto 3-1: Porównanie płatów w wersji oryginalnej i w trakcie odcinania lotek /Curtiss Jenny – Answer/
Foto 3-2: Odcięte lotki /Curtiss Jenny – Answer/
Foto 3-3: Płat po waloryzacji /Curtiss Jenny – Answer/



Foto 3-4: Zwaloryzowany Lim-5 /Hobby Model – Lim -5 Ostatni Lot/
Foto 3-5: Hamulec aerodynamiczny odcięty od kadłuba z dorobionymi powierzchniami wewnętrznymi /Hobby Model – Lim -5 Ostatni Lot/
Foto 3-6: Klapy odcięte z dorobionymi powierzchniami wewnętrznymi /Hobby Model – Lim -5 Ostatni Lot/



Foto 3-7: Elementy skrzydła przygotowane do waloryzacji /Me-109G6 – Mały Modelarz/
Foto 3-8: Skrzydła z odciętymi lotkami i klapami przed przyklejeniem do kadłuba /Me-190G6 – Mały Modelarz/
Foto 3-9: Zwaloryzowany płat ukazujacy wewnętrzną strukturę skrzydła /Me-109G6 - Mały Modelarz/


Rys. 1 Sposoby odcięcia lotek


--

Post zmieniony (16-12-10 18:16)

 
17-12-10 09:01  Odp: ABC Modelarstwa kartonowego
fitter 

Na Forum:
Relacje w toku - 3
Relacje z galerią - 13
Galerie - 27


 - 7

Waloryzowanie kartonowych modeli samolotów

Cz. 4
Od śmigła!


Wraz z rozwojem konstrukcji płatowca trwały prace nad silnikami. Zwiększała się liczba cylindrów, ich usytuowanie, moc silnika i sposób przenoszenia napędu. Zmieniały się kształty i ilość łopat śmigieł. Każdy będzie wymagał osobnego podejścia, do czynienia będziemy mieli bowiem z silnikami rotacyjnymi, gwiazdowymi, rzędowymi czy odrzutowymi. W przypadku tych ostatnich pracy będzie najmniej, pod warunkiem, że pozostawimy go w kadłubie ;-) Rozpoczynając pracę nad waloryzacją silnika należy się jednak zastanowić czy i w jakim zakresie będzie on widoczny. Nie ma bowiem sensu trudzić się nad całym silnikiem, jeśli potem zakryjemy go i będzie ledwo co widoczny. Wyjątek mogą stanowić tutaj silniki rotacyjne, które miały to do siebie, że się obracały – naturalną więc rzeczą nie będą przyklejane w jednym położeniu.

Silniki
Cechą charakterystyczną każdego silnika są cylindry i to im w pierwszej kolejności postaramy się nadać bardziej realistyczny wygląd. Projektowane są najczęściej jako walec
z naniesionymi kreskami imitującymi karbowanie. Aby uzyskać lepszy efekt mamy dwie drogi. Pierwsza z nich polega na wycięciu krążków z papieru o dwóch średnicach – jednej odpowiadającej średnicy cylindra i drugiej mniejszej. Następnie zaczynając od mniejszego krążka sklejamy je ze sobą na przemian aż do uzyskania „stosiku” odpowiadającego wysokości cylindra. W drugim sposobie na kawałek patyczka (np. wykałaczki) nawijamy ciasno cienki drucik miedziany doklejając go na całej długości. Oczywiście liczba zwojów musi odpowiadać wysokości cylindra. Tak przygotowane cylindry malujemy na kolor odpowiadający materiałowi z których zostały wykonane i po wyschnięciu wklejamy
w odpowiednie miejsca silnika. Pozostają do wykonania jeszcze popychacze i kolektory wydechowe. Do ich wykonania można stosować przeróżne materiały: od drucików miedzianych czy stalowych, poprzez cynę o różnej średnicy, koszulki igelitowe aż do pozostałości z ramek po plastikowych modelach. Wybór materiału i rozwiązań zależy tylko od inwencji modelarza. Można pokusić się również o wykonanie śrub – i tu w sukurs przychodzą już producenci elementów ciętych laserowo, którzy posiadają w swych ofertach dość duży zasób nakrętek w różnych rozmiarach.
W nowszych silniki rzędowych nie mamy już problemu cylindrów jednakże pojawia się inny. Silniki te posiadają „na sobie” całą masę przewodów pochodzących z instalacji elektrycznej czy hydraulicznej. Przydatna zatem tutaj będzie cała gama różnej grubości drucików czy tzw. krosówek (przewodów stosowanych w skrzynkach telekomunikacyjnych). Przed ich montażem warto jednak wykonać kilka rzeczy. Po sklejeniu bloku silnika proponowałbym nasączyć go klejem cyjanopanowym, który po wyschnięciu usztywni papier i nada mu pewną twardość. Wszystkie krawędzie które mają ostre kanty delikatnie szlifujemy drobnoziarnistym papierem ściernym (300 – 500) i całość malujemy po raz pierwszy. Dopiero na tym etapie układamy całość instalacji klejąc je delikatnie „na kroplę” i w razie potrzeby malujemy. Na tak przygotowanym silniku można wykonać ślady eksploatacji w postaci zacieków, plam czy okopceń. Ponadto silnik taki musi być odpowiednio zamontowany do kadłuba. Problem ten nie występuje, jeżeli korzystamy z silnika stanowiącego integralną część modelu i został przewidziany przez projektanta. Gorzej jest gdy wykorzystujemy silnik z innego modelu. W tym przypadku może nastąpić nawet potrzeba przebudowy części kadłuba, a właściwie wręg, pod kątem umieszczenia silnika. Warto więc przyjrzeć się modelowi czy istnieje realna szansa na zastosowanie „nie oryginalnego” silnika.
Najmniej pracy będą od nas wymagały silniki odrzutowe. Zazwyczaj widoczna jest w nich dysza wylotowa i ewentualnie ostatni stopień turbiny. W tym wypadku waloryzację proponowałbym ograniczyć tylko do ewentualnego nacięcia i odgięcia łopatek turbiny oraz do pomalowania widocznych części z naniesieniem śladów eksploatacji.

Śmigła
Każdy kto ma styczność z lotnictwem wie, ze śmigło ma swój charakterystyczny profil i kształt w przekroju. Ciężko jest zatem odzwierciedlić je w postaci papierowej części aby dość realnie odwzorowywała rzeczywistość. Najczęściej proponowanym rozwiązaniem jest sklejanie ze sobą dwóch odpowiednio wyprofilowanych części tworzących dwie powierzchnie płata. Ja zaproponuję inne rozwiązanie, a właściwie dwa – różnić je będzie bowiem tylko materiał.
Zbierając dokumentację przed klejeniem modelu z pewnością znajdziemy rysunek ukazujący nam zarys śmigła. Przeskalujmy go zatem do wielkości odpowiadającej naszym potrzebom i przerysujmy na papier. Tak przygotowany szablon naklejamy na materiał z którego je wytniemy. A do wyboru mamy: drewno (np. patyczki po lodach) lub tekturę. Oczywiście każdy z tych materiałów trzeba skleić ze sobą warstwowo aby otrzymać odpowiednią grubość. W przypadku tektury proponuję ją odpowiednio usztywnić nasączając klejem cyjanopanowym. Po wycięciu według szablonu dokładnie określamy kierunek obrotu śmigła i za pomocą grubszego papieru ściernego lub pilników nadajemy mu odpowiedni kształt. Całość wygładzamy drobnoziarnistym papierem i malujemy. Ciekawy efekt warstw uzyskamy sklejając ze sobą na przemian tekturę w dwóch różnych kolorach, z których jeden będzie jaśniejszy a drugi ciemniejszy. Trzeba jednak potem pamiętać,) aby nie malować na 100% pokrycie farbą bo efekt nie będzie widoczny. Jeśli zaś użyliśmy tektury w kolorach brązowych (w przypadku śmigieł drewnianych) malowanie może okazać się zbędne.
W nowszych samolotach śmigła osłaniane są kołpakami. Jakość ich sklejenia zależy w znacznej mierze od klejącego. Jeśli jednak nie bardzo nam wyszło i powstały schodki (w przypadku klejenia z pierścieni) lub listki ładnie nie zeszły się do siebie można pokusić się o wyrównanie niedostatków. Pierwszym krokiem będzie oczywiście usztywnienie części w czym jak zwykle niezastąpiony będzie cyjanopan. Następnie zeszlifowujemy nierówności i malujemy na jednolity kolor. Pozwala to ocenić w których miejscach występują jeszcze niedostatki, które będą wymagały szpachlowania. Do modeli kartonowych osobiście używam szpachli akrylowych, które mają dwie zalety – są ogólnie dostępne i niedrogie. Rzadziej wybieram szpachle modelarskie, ale to tylko kwestia przyzwyczajenia. Po przeszpachlowaniu i wyszlifowaniu znów malujemy element. Czynności te powtarzamy aż do uzyskania zadowalającego efektu. Ostatnią warstwę farby szlifujemy drobnym papierem ściernym i malujemy już na właściwy kolor.
Gotowe silniki i śmigła proponuję montować do samolotów w ostatniej fazie budowy, gdy mamy tą pewność, że podczas innych prac nad modelem nie ulegną one uszkodzeniu. Na całe nieszczęście są to bowiem elementy o które łatwo się przypadkowo zahacza…

FOTO:
Foto 4-1: Silnik birotacyjny, śmigło oraz okaptowanie silnika /Thomas-Morse S-4C Scout – projekt własny dla WAK/
Foto 4-2: Widok na gotowy model



Foto 4-3: Zwaloryzowany silnik do Me-109G6 /silnik z Me-109Z wyd. Ema 2000, Me-109 z Małego Modelarza/
Foto 4-4: Inne ujęcie silnika wraz z kołpakiem śmigła /silnik wyd. Ema 2000, Me-109 z Małego Modelarza/



I to na razie tyle - oczywiście metod i sposobów jest tyle ilu modelarzy. mam jednak nadzieję, że początkującym te skromne "wypocinki" się przydadzą.

I prośba do wszystkich Kolegów, którzy chcą pomóc w rozwoju tego wątku - proszę zamieszczać tutaj podobne "artykuły" (bardziej merytoryczne niż typu "och i ach" lub "be" ;) - w ten sposób stworzy się baza podstawowych informacji dla tych co chcą zacząć z tym świetnym hobby.

--
pozdrawiam
fitter
----------------------
nie projektuję - po prostu robię sobie model...
----------------------

 
17-12-10 16:38  Odp: ABC Modelarstwa kartonowego
JackWolf   

Witam,

Nazywam się Jacek Jaworski, mam 38 lat i zajmuje się hobbystycznie "klejeniem" modeli kartonowych i plastykowych. Obecnie mieszkam w Sosnowcu, zawodowo zajmuje się grafiką komputerową, składem - ogólnie rzecz biorąc dtp. Mam kilka uwag do proponowanego składu:
- jeśli praca ma być "drukowalna" należy od strony "grzbietu" zrobić większy margines,
- za duża pagina strony względem reszty elemenów na tej stronie
- brak dzielenia wyrazów - w przypadku justowania lewo-prawo robi się za duży kerning między literami,
- proponowałbym zmianę kroju pisma na szeryfowy - np. Times - dużo lepiej się to czyta niż zastosowany przez "Astra28" krój,
- brakuje też "wcięć" akapitu...
- sugeruję zmianę formatu na B5 lub B5 pomniejszony...

Pozdrawiam
Jack Wolf

 
17-12-10 17:40  Odp: ABC Modelarstwa kartonowego
RomanC 

Na Forum:
Relacje w toku - 6
Relacje z galerią - 21
Galerie - 24


 - 9

Jakiś czas temu (będzie z rok) zrodził mi się w głowie pomysł napisania książeczki o projektowaniu i budowie modeli kartonowych. Miała to być jedna z serii książeczek z zawartym modelem opisanym w tekście. Chciałem w niej wykorzystać zrzuty ekranowe z Corela. Aby nie być w niezgodzie z prawem zadzwoniłem do pomocy technicznej Corela i zapytałem czy mogę takie zrzuty w książce zamieścić, mając oczywiście legalny soft. Gość stwierdził że pytanie jest nietypowe, ale porozumie się z odpowiednimi osobami i prześle mi na meila odpowiedź. Do dziś nie mam żadnej odpowiedzi. Piszę to tylko tak na marginesie. Nie po to żeby Was zniechęcić do pracy. Ale taki mi się przypadek trafił i już nie będę pisał książek.

--
Pozdrawiam.
-----------------

 Tematy/Start  |  Wyświetlaj drzewo   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
 Strona 2 z 4Strony:  <-  1  2  3  4  ->  => 

 Działy  |  Chcesz sie zalogowac? Zarejestruj się 
 Logowanie
Wpisz Login:
Wpisz Hasło:
Pamiętaj:
   
 Zapomniałeś swoje hasło?
Wpisz swój adres e-mail lub login, a nowe hasło zostanie wysłane na adres e-mail zapisany w Twoim profilu.


© konradus 2001-2024