Chopin
Na Forum: Relacje z galerią - 1 Galerie - 48
W Rupieciarni: Do poprawienia - 1
|
Raczej nie zabieram głosu w takich dyskusjach a do tego jestem samolociarzem, ale czy my lekko nie przesadzamy?
Ja wychowałem się na Małym Modelarzu. I przeżyłem całą drogę ewolucji wydawnictw z kartonówkami w tym kraju. Były lepsze i gorsze opracowania pod względem merytoryczny. To też przeżyłem i przeżyje. Modelarstwo to pewnego rodzaju sztuka wychwytywania tych niuansów i dążenia do doskonałości. Patrz modelarze plastikowi! Ale gro miłośników tego hobby nie jest, brzydko to ujmując, aż tak zaangażowana żeby robić takie małe dzieła sztuki. To że błotnik jest o 0,38 mm za krótki a toporek powinien być 1,967 mm wyżej i na prawej burcie to im to lekko rzecz ujmując "wisi".
Mam trochę do czynienia z dzieciakami, które bardzo chętnie, widząc u mnie wiszące samoloty, zrobiły by sobie coś takiego same. I co? LIPA! Co im dam? Panterę z Kartonowego Arsenału? Samoloty w 1:50 gdzie części są mikroskopijne dla małych rączek? Pancernik typu Nagato albo Bismarck? A może Avro Lancastera z Flay Model? A im właśnie nie robią różnicy te mikrony za dużo lub za mało i inne błotniki. Im potrzeba ładnych, sklejanych (!!!) modeli w miarę prostych ale efektownych.
Idąc dalej: ja jestem wstanie sobie to i owo poprawić, zmienić, przerobić, zrobić konwersje itp. Drobne błędy merytoryczne mnie nie przerażają. To co napisałem wyżej: to jest sztuka dążenia do perfekcji mając jakąś bazę wyjściową.
Od siebie tylko dodam, że najbardziej mnie irytuje jak projektant odwala fuszerkę i wypuszcza model w którym części nie pasują do siebie i niemożna skleić poprawnie danego elementu.
Ja, jako projektant w pewnym sensie, jeżeli odwale fuszerkę to klient wymaga odemnie rekompensaty i naprawienie szkód.
Idąc dalej tą drogą powinienem od każdego projektanta modeli w których części mi nie pasowały do siebie, bo skrewił sprawę, wymagać rekompensaty i jakiegoś naprawienia błędu? Ja jednak skupił bym się w pierwszej kolejności na potępianiu praktyki wypuszczania niesklejanych modeli. Mnie na ten przykład nie stać już na zakup i magazynowanie makulatury. Chce kupować tylko modele SKLEJALNE bez tony szpachli i beczek lakierów. A że merytorycznie trochę odbiega od rzeczywistości? Nieduży błąd poprawie sam. Przy większym zastanowię się nad zakupem, lub wybiorę innego wydawcy bez błędu.
Fora internetowe to mały odsetek potencjalnych nabywców i nijak ma się do reprezentacji rynku. Kilka wpisów w internecie nie zmieni losów "świata" i
ekonomi wydawniczej niestety.
Na koniec dodam, że z przerażeniem zauważam zmiany jakie zachodzą w wielu dziedzinach związanych z różnymi hobby, nie tylko modelarstwem. Ludzie mają rożne pasje i z definicji mają im sprawiać przyjemność i przynosić relaks i odprężenie po meczącym dniu, tygodniu itp. Jednak człowiek ma głupią tendencje do niszczenia tego co piękne i wprowadza zawiść, zazdrość, nieuczciwość, chorobliwą konkurencje (w miejsce sportowej rywalizacji), zarozumialstwo (przepraszam za uogólnienie) i sam obrzydza sobie to co robi.
Czy oto nam chodzi właśnie w tym wszystkim? Czy tak jest przyszłość tego pięknego hobby?
--
Pozdrawiam!
Chopin
Moje galerie. Nie chce mi się już walczyć z hostingami. Nie pasuje taki układ? Nie zaglądaj.
|