JSJ
|
Witajcie.
Czasem myślę o zaprojektowaniu "dobrej" Pantery, po czym chęć mi nieco odchodzi. Zdaje się, ze już kto mógł, to wydał ten temat (poprawcie, jeśli się mylę), a własnym sumptem, niestety, tego nie zrobię.
Drugi powód tej rezerwy to pytanie, czy warto. Ujmując inaczej, czy istnieje grupa odbiorców gotowa na właściwe przyjęcie modelu na rzeczywiście dobrym poziomie merytorycznym. W tzw. oklepanych tematach wszyscy jakoby się dobrze orientują i wysuwają różnorakie zarzuty co do modeli. Gdybym ja chciał pisać listę błędów np. owych Panter, co się ukazały drukiem, byłaby to powieść w odcinkach, acz w porusznych juz kwestiach niezupełnie pokrywałoby się to z tym, co piszą inni.
Np. Przemek W. stwierdził, że opracowanie Modelika to "ostatnia produkcyjna wersja" (?) i wobec tego błędy ma takie a takie. Ausf. G w ogóle jest ostatnią znaną produkcyjną wersją, wiec nie wiem, czy chodziło o końcowe serie? Jeśli tak, to zarzuty są jak kulą w plot. Klasyczny zestaw rur wydechowych, układ i forma elementów nad przedziałem silnikowym, koła - to elementy określajace po prostu czołgi z połowy 1944. i są co do zasady ok. (mam nadzieję, że opis modelu coś o tym mówi). Z osłoną działa "z bródką" model może przedstawiać egzemplarz z jesieni tego roku i też dobrze - co miałoby wskazywać na finalną produkcję? Albo mamy niefortunne sformułowanie, albo poważne nieporozumienie co do różnic konfiguracyjnych.
Jak u poprzedników, ja też widzę w tym modelu sporo błędów - drobne merytoryczne (np. nie widzę dosuwaczy szpilek gąsienic) i zwyczajowo przekłamania geometryczne, które rzeczywiście, w dzisiejszym stanie dostępu do wzorców, powinny zanikać, a na to się nie ma jakoś. Na te rzeczy nie ma jednak ratunku w erratach, bo erratą musiałoby być nowe wydanie, na bazie solidniejszych wglądów w dobrze wybrane źródła. Zresztą krytyka, o dziwo, te sprawy omija.
|
|