Agzaim Bar Tholo
Na Forum: Relacje z galerią - 22 Galerie - 4
|
Zamontowanie nkm nie byłoby proste, ale nie jest niewykonalne. Niektóre okręty MW są wyposażone w M2HB i WKM-B, jest to również ciężka broń sporych rozmiarów - nie miej jednak dwie osoby są w stanie przenieść je po zejściówkach przez włazy i zamontować na podstawach - również w sytuacjach awaryjnych. Kwestia sytuacji awaryjnej jest oczywiście istotna, ale trzeba zadać sobie pytanie kiedy i do czego wykorzystywany byłby (czyli montowany na kiosku) nkm - przy obecności 2x40mm, jego rola np w OPL byłaby znikoma, a nawet niemożliwa (ograniczenie sektorów ostrzału dla 2x40mm). Pozostaje więc jedynie jego zastosowanie jako uzbrojenia pomocniczego dla 40mm i 105mm, gdy ich użycie nie jest wskazane ze względu na siłę rażenia. Łatwo bowiem sobie wyobrazić sytuację bojową, w której seria ostrzegawcza z Boforsa przed dziób, lub nawet w burtę drewnianej jednostki np rybackiej, jachtu, itp mogłaby niechcący takiego "rybaka" roznieść na strzępy... nkm do takich zadań nadaje się doskonale, tym bardziej, że umiejscowienie 2x40mm chyba nie pozwoliłoby na ostrzeliwanie celów w pobliżu okrętu, na powierzchni morza.
Osobiście skłaniam się do takiej wersji: jeśli był pojedyńczy nkm (relacja świadka z ORP SĘP) to na pewno nie był na podstawie R4SM, bo nie ma to uzasadnienia technicznego (pomijam brak miejsca w sytuacji gdy w studzience jest już Bofors) i stanowił uzbrojenie pomocnicze, montowane na lekkiej podstawie/gnieździe - o ile wogóle był to Hotchkiss, a nie DSzK. ORP Sęp został przecież przezbrojony w radzieckie działo B-24, więc analogicznie powinno stać się to z pozostałym uzbrojeniem lufowym, choćby ze względu na małą dostępność amunicji 13.2 mm w okresie wczesnego PRL .
Jeśli natomiast był podwójny na podstawie morskiej, to tylko jako opcja później porzucona na rzecz Boforsa.
--
imagination+extrapolation
Post zmieniony (27-02-10 12:18)
|