Duźgu
Na Forum: Relacje w toku - 1 Relacje z galerią - 2 Galerie - 13
- 4
|
Dawno temu, w latach siedemdziesiątych firma Monogram wypuściła na rynek serię modeli amerykańskiego samochodu ciężarowego Mack AC „Bulldog”. Piszę serie, gdyż owa ciężarówka ukazała się w kilku odmianach: jako platforma do przewozu drewna, jako wywrotka, jako furgon i jako cysterna. Wszystkie modele były w skali plastikowej, czyli 1:24. Z tego, co widziałem na forach plastikowych (głównie amerykańskich), obecnie modele tej serii należą już raczej do grona białych kruków. Z wspomnianych przed chwilą for plastikowych, dowiedziałem się także, że same modele były w pewnym sensie lekką wariacją na temat, to znaczy, nie do końca odzwierciedlały wszystkie szczegóły prawdziwego pojazdu, szczególnie w kwestii silnika. Za to ich sklejalność była wcale poprawna.
Pod koniec dwudziestego wieku, w roku 2000, Wydawnictwo Modelik również wydało model ciężarówki marki Mack AC „Bulldog”, pod dosyć dziwną nazwą Tank Truck Bulldog. Model ten powstał już w skali kartonowej 1:25. Autorem opracowania jest pan Zdzisław Kolczarek, a w opisie modelu pisze, że powstał na podstawie plastikowca firmy Monogram.
Pod koniec października zeszłego roku, postanowiłem, że sobie ten model skleję (jako, że Ursus był już zakończony). Szczerze mówiąc, obawiałem się troszkę tego modelu. Kiedy kupowałem go 5 lat temu, wydawał mi się wówczas pierońsko trudny do sklejenia. Trudność potęgowała jeszcze relacja Wujka Andrzeja na Kartonworku (lub początkowo na Kartonbau, jako Sherman2), który z tego modelu wykonał istne dzieło sztuki. Nie będę ukrywał, że nie potrafię sklejać modeli, tak jak On, w dodatku, moją lewą nogę zdobił wówczas (w paździrniku i listopadzie 2009 oczywiście) bardzo ładny gipsowy, śnieżnobiały kozaczek, więc zdecydowałem się na standard z lekką domieszką waloryzacji.
Sam model opracowany jest całkiem ciekawie. Myślę, że poziom detalizacji, jak i skomplikowania musiał wówczas robić całkiem spore wrażenie, zresztą i dziś także może pozytywnie zaskoczyć. Druk jest całkiem ładny, kolory nasycone, bez śladów rastra. Gdzieniegdzie, można spotkać minimalne przesunięcia kolorów (przynajmniej w moim egzemplarzu się trafiały), które szczęśliwie nie wpływają negatywnie na jakość i ogólny odbiór modelu. Trochę mnie dziwi, że obecnie wydawane przez wydawnictwo Modelik modele stoją na trochę gorszym poziomie wydawniczym. Takie mam przynajmniej wrażenie na podstawie widzianych i posiadanych, współcześnie wydanych modeli tego wydawnictwa. Chodzi mi głównie o: ślady rolek maszyn drukarskich, których odbicia widać na arkuszach, zmiany odcieni na poszczególnych arkuszach lub słabiutkie nasycenie niektórych kolorów, szczególnie czarnego. Po prostu szkoda, że takie rzeczy występują.
--
Syn ciężkostrawny.
Post zmieniony (18-04-10 12:42)
|