KlejusKartonikus
Na Forum: Relacje w toku - 2 Relacje z galerią - 2 Galerie - 4
|
No i o mały włos a byłby koniec relacji... Było to tak: kabinę z obu stron okleja się elementami nr 2L i 2P, których strona zadrukowana jest bocznymi, wewnętrznymi ścianami kabiny pilota, a dopiero te części oklejamy widocznymi na zdjęciach poniżej elementami poszycia nr 7 i 8. Poszycie zewnętrzne trzeba niezwykle dokładnie dopasować, minimalny błąd może być straszny ;) w skutkach. Większość takich części zwykle kleję wikolem, nie łapie on zbyt szybko, można element lekko przesunąć w celu dopasowania. Klej wodny ma jednak swoje wady, rozmiękcza karton, gdy schnie potrafi "ściągnąć" w taki sposób elementy poszycia, że mogą wyjść charakterystyczne żebra w miejscu łaczenia segmentów itd.. Dlatego postanowiłem zaryzykować i do przyklejenia wspomnianych największych części poszycia użyc kleju typu butaprenowego. Zaleta : poszycie równe, szybkie schnięcie, wady: po dociśnięciu elementu nie ma możliwości przesunięcia poszycia celem dopasowania. Stało się niestety, po lekkim dociśnięciu i dopasowaniu z jednej strony okazało się, że wbrew pasowaniu na sucho z drugiej strony mam pewną nierówność. Oderwać już nie ma jak... mignęło mi oczywiście przed oczami w sekundę całe życie (jego część modelarska szczególnie) jak to w takich momentach bywa, o spodziewanej kompromitacji tu na forum z powodu klapy na starcie relacji nawet nie wspominając. Wtedy, kiedy wydawało się, że zgasła juz wszelka nadzieja... zauważyłem malutką strzykawkę z rozpuszczalnikiem nitro (jego resztkami w niej), który był mi pomocny przy rozcieńczaniu kleju. Wycisnąłem resztki nitro w newralgiczne miejsce łączenia, pięknie się rozkleiło, poprawiłem lekko pasowanie i wyszło w rezultacie jako tako, powiedzmy, że do przyjęcia. Ufff... jeśli nie będzie zbyt wielu dalszych wpadek to zapraszam na ciąg dalszy zmagań z foczką :).
|