QN
Na Forum: Relacje w toku - 3 Relacje z galerią - 23 Galerie - 8
W Rupieciarni: Do poprawienia - 1
- 3
|
Moja rada - zostaw jak jest. Nie ma tragedii. Jak zaczniesz teraz szpachlować, to lepiej nie będzie, a na 90% model trafi do kosza.
Kadłub nie jest przygotowany do szpachlowania. Poszycie nie jest wzmocnione dodatkowymi wręgami, podklejone itd. Model do szpachlowania powinien być do niego przygotowany, a konstrukcja przygotowana do tego tak, żeby podczas szlifowania nie ścierać nadmiernie papieru na wręgach i nie tworzyć fal na poszyciu.
Szpachlowanie i malowanie to jest pewien sposób uzyskiwania porządanego efektu, ale niestety nie zastąpi on precyzji w wykonaniu i nie służy raczej do łątania błędów.
Samą różnicę kolorów można by było zniwelować malując.
Żeby nie dawać tylko bezproduktywnych rad, teraz o tym, jak sobie z tym poradzić.
Kadłub jest dość duży, więc istnieje ryzyko zapadania poszycia.
1. Ostrożnie zerwij poszycie ze szkieletu.
2 Kup w papierniczym zielony brystol i odrysuj na nim wszystkie części poszycia dennego.
3. Zacznij od nowa oklejenie kadłuba, ale już w inny sposób. Najpierw pokład, potem burty, na końcu dno. W jaki sposób to robić opisałem w swojej relacji z budowy Leutze http://www.konradus.com/forum/read.php?f=1&i=106680&t=106680&filtr=0.
Dobrze jest podklejać poszycie dodatkową warstwą brystolu.
Jeśli nie zdecydujesz się na taką metodę oklejania, to po prostu jedź tak jak chciałeś, zaczynając od dna, ale oklej je od nowa częściami odrysowanymi na zielonym brystolu. Będziesz miał możliwość dokonywania poprawek, przycinania, a jak coś nie wyjdzie, zawsze możesz dorobić część poszycia kolejny raz - materiału będzie pod dostatkiem, w jednolitym kolorze, nawet bez czarnych krawędzi na granicach łączenia części.
--
Pozdrawiam
QŃ
------------------------------------------------------------------------
Post zmieniony (05-09-08 08:21)
|