Kemot
Na Forum: Relacje w toku - 8 Relacje z galerią - 1 Galerie - 6
- 6
|
Wszystko zależy od oprogramowania jakim dysponujesz.
Może napisze kilka słów jak wydrukować takie pokłady przy pomocy MS Word (ekrany z wersji XP).
Oczywiście na początku ustawiamy rozmiar papieru na jakim będziemy drukować. Dobrze jest też określić minimalne margines, jakie dana drukarka może zadrukować.
Ja dla przykładu wybrałem kartkę A4. Założenie będzie następujące. Wstawimy nasz pokład, a potem ręcznie przemieszczając go w obrębie strony wydrukujemy interesujący nas fragment.
Zatem umieszczamy obrazek w dokumencie. Z menu Wstaw->Obraz->Z pliku wybieramy jeden z dużych pokładów. Niestety Word standardowo przeskaluje nam rysunek, tak aby w całości zmieścił się na stronie. Jasne, że nas to nie zadawala. Trzeba przywrócić rozmiar oryginalny i odblokować poruszanie się obrazkiem na stronie (zwykle zdjęcia wstawiane są w układzie „Równo z tekstem”). W sumie operacje bardzo proste, lecz Word (nie wiem jak w innych wersjach – przypominam pracuję na XP (2002)) w idiotyczny sposób ogranicza maksymalną wielkość obrazka do 55,88cm (a cały pokład zajmuje 57,75cm).
Zatem musimy sobie najpierw poradzić szkopułem. Ponieważ najprawdopodobniej nie uda nam się wydrukować pokładu w 1 kawałku (format A3 to stanowczo za mało) najpierw, narzędziem do przycinania obetniemy część pokładu, która w tym momencie nie będzie drukowana (ja wybrałem dziób Hiei). Bardzo pomocny przy pracy z obrazkiem będzie nam pasek narzędzi Obraz, zatem jeśli po kliknieciu we wstawiony pokład nie pokazuje się on automatycznie z menu Widok->Paski narzędzi wybieramy Obraz (o ile się nie mylę w Wordzie 2000 nazywa się on Rysunek).
Następnie możemy odblokować swobodne poruszanie się po dokumencie pokładu wybierając opcję np. Przed tekstem
Teraz czas na przycięcie. Po wybraniu narzędzia
łapiąc za dolną krawędź obrazka (oznaczoną grubszą czarna kreską) przycinamy obrazek (w tym przypadku minimum 2cm, aby całkowita jego wysokość nie przekraczała 55,88cm). To narzędzie tak naprawdę nie obcina widocznego obszaru, tylko jakby go ukrywa. Dlatego też bez problemu (tym samym narzędziem) można taki przycięty obraz niejako odsłonić (gdyby zachodziła tak konieczność).
Ważne, aby uwolnić się od krokowych skoków do siatki (niewidocznej oczywiście) w Wordzie, należy podczas przycinania (skalowania lub przemieszczania elementów graficznych) przytrzymywać LEWY ALT.
Po przycięciu pokładu klikamy na niego 2x i w zakładce Rozmiar ustawiamy Wysokość i Szerokość na 100% (można użyć przycisku Resetuj).
Zatwierdzamy OK. Pokład powinien otrzymać oryginalną wielkość. Można też dla pewności jeszcze raz zerknąć w to samo menu, czy aby Word nie zmienił naszego 100% na mniejszą wartość (a stało by się tak gdyby pokład nie był przycięty i przekraczał owe 55,88cm).
Ja ZAWSZE dodatkowo sprawdzam, czy wymiary na pewno są prawidłowe (wiadomo Tomasz w końcu jestem).
Można w tym celu użyć zwykłego prostokąta narysowanego w Wordzie. Wystarczy ustalić mu jakąś wybraną wielkość (najlepiej usunąć też obramowanie a tło wypełnienia ustawić jakieś kontrastowe). Proponował bym skorygować odrębnie wysokość i szerokość tak wstawionego obrazu. W moim przypadku okazało się, że niezbędna jest niewielka korekta (pokład był o niecały 1mm za długi (na 25cm). Warto w tym celu wykorzystać narysowaną na brzegach pokładu linijkę, dopasowując jej rozstaw do narysowanego prostokąta.
Jeśli chcemy utrzymać proporcje przy skalowanie obiektów graficznych to należy zmieniać ich rozmiar za narożniki. Oczywiście niezbędny będzie tutaj Lewy ALT, dzięki któremu będzie można skorygować wymiary o niewielkie wartości.
To prawie wszystko. Teraz po wydrukowaniu np. rufowej części pokładu, należy ją przyciąć o minimum 2cm a pokład dziobowy (tym samym narzędziem) odsłonić i wydrukować od nowa.
Mam nadzieję, że nie zanudziłem Was tym przydługim tekstem.
--
pzdr
Kemot
|