QN
Na Forum: Relacje w toku - 3 Relacje z galerią - 23 Galerie - 8
W Rupieciarni: Do poprawienia - 1
- 3
|
Niedawno coś wstawiałem, a już 4 strony w głąb forum relacja się zapadła :))
No dobrze. Na początek pokażę, jak wyglada sprężarka po skonczeniu i zamontowaniu.
Filozofii żadnej w malowaniu nie było. Wszystko pociągnięte było kolorami : gunmetal (Model Mastera) - to czarne, aluminium i silver - szarości. Na koniec wszystko zostało lekko przetarte suchym pędzlem kolorem aluminium.
Następnie podkleiłem siatki skrzydeł warstwą papieru 120g. Może być i brystol, ale po prostu taki miałem pod ręką. Metoda identyczna, jak pokazał Marcin Grygiel w relacji z budowy Hayabusy, więc nie będę się dodatkowo rozpisywał. Stosuję ją podobnie jak Marcin, od kilku lat i problemów z zapadaniem się poszycia nie ma.
Ponieważ skrzydło wyglądało mi nieco ubogo, postanowiłem je nieco urozmaicić, dodając coś od siebie. A więc wnęki podwozia i klapy zostały delikatnie podrasowane ( i przy okazji skonfrontowane z obiektem rzeczywistym :))
Po posklejaniu tego do kupy wyszło coś takiego:
A tak całośc sie prezentuję po pomalowaniu RLM 02 i washu (zrobiny z dużej ilości rozpuszczalnika, kropli farby brązowej i czarnej).
Przez ten "łosz" to mało mnie coś nie trafiło. Okazało sie że powinienem go zrobić z olejku terpentynowego a nie z benzyny lakowej. Po pomalowaniu, po jakiś 10 minutach okazało się, że miejscami rozpuszczalnik przeżarł farbę i zrobiło sie coś w rodzaju pomarszczonego kożucha. Na szczęście po wyschnięciu efekt nie jest juz tak porażający. Najbardziej widać tą paskudną fakturę na klapach, ale drugich juz nie dorobię - to była wycięta część poszycia skrzydła i już nie dobrałbym zapasu koloru :(( Musi zostac jak jest.
Na koniec coś dla młodzieży podniecającej się idealnymi opracowaniami i spasowaniem.
Model był kreślony ręcznie, więc czasami takie kwiatki ze spasowaniem się zdarzają. Ale nie mam najmniejszego zamiaru przez taką *******kę wyrzucać pół roku pracy do kosza. Dla mnie modelarstwo to nie tylko sztuka sklejenia do kupy idealnie laserowo wyciętego szkieletu (nie pomyslcie tylko, ze mam coś miał przeciw :)) ale właśnie radzenia sobie w takich sytuacjach. A modele sklejam nie dlatego, ze są z jakiegoś wydawnictwa, tylko dlatego, że maszyna mi się podoba.
Przepraszam za ten off topic, ale nie mogłem się powstrzymać po tym, co ostatnio wyczytuję na forum.
--
Pozdrawiam
QŃ
------------------------------------------------------------------------
Post zmieniony (23-01-07 10:20)
|