Yaris
Na Forum: Relacje w toku - 3 Galerie - 4
|
T 34 - czyli czołg który wygrał II Wojnę Światową (chociaż niektórzy poddają to wątpliwość).
Moment wydania tego modelu przez wydawnictwo Państwa Halińskich zbiegł się w doskonały sposób z moim kolejnym "powrotem" do modeli i jakkolwiek posiadam wiele jego kolejnych odsłon (stary dobry MM) to nie przypominam sobie abym kiedykolwiek podjął się jego sklejenia.
Będąc zatem nieodrodnym synem pokolenia wychowanego jeszcze na legendzie "Czterech Pancernych" nie mogłem po prostu wybrać innego tematu.
Tym bardziej, że model wydany jest przepięknie - zdetalizowany "aż do bólu", wyglądający nienagannie z technicznego i edycyjnego punktu widzenia, stanowić będzie zajęcie na co najmniej 2 kolejne jesienne sezony :-)
A skoro już o detalach.
Przeglądając opis i instrukcję modelu spotkał mnie spory zawód - tym razem bowiem wydawnictwo, w przeciwieństwie do tego czym raczyło nas w swoich poprzednich modelach, nie przedstawiło modelu konkretnej maszyny, używanej przez konkretnych ludzi w oznaczonej jednostce, w podanym miejscu i czasie - w każdym razie w instrukcji brak jest takich informacji (informacja o pochodzeniu malowania przedstawionego w modelu nie wyczerpuje bynajmniej złożoności tematu).
Mamy tu zatem swoisty zestaw elementów do realizacji własnej wizji T 34'ki.
Czy to źle, czy to dobrze, pozostawiam ocenie innych, tym niemniej warto jest wskazać że w modelu mamy:
- dwie alternatywne oklejki wieży - z napisem "Rodina" oraz bez jakichkolwiek oznaczeń;
- dwa alternatywne zestawy zbiorników dodatkowych: kwadratowe na tył oraz cylindryczne na burty.
Pozwala nam to zatem na zbudowanie modelu odpowiadającego dowolnej maszynie z dość sporego przedziału czasowego.
Czy aby jednak na pewno???
T 34 doczekał się bardzo szczegółowych monografii, również wydanych w naszym ojczystym języku (przede wszystkim mam tu na myśli dwa tomy "Mitycznej broni" p. Roberta Michulca) opisujących w największych detalach cechy i odmienności czołgów T34 składanych w różnym czasie w różnych zakładach produkcyjnych.
Nie wdając się w tej chwili w szczegółowe rozważania, które mogą wydać się zbędne na modelarskiej części forum, mogę tylko powiedzieć, że w chwili obecnej, na podstawie posiadanych materiałów, nie jestem w stanie stwierdzić, z którego zakładu i z jakiego okresu pochodzi czołg stanowiący pierwowzór dla modelu AH, z tego też względu na razie nie dokonałem również wyboru "malowania" budowanego modelu.
Czym jednak byłoby modelarstwo bez tego co w nim najprzyjemniejsze - czyli sklejania :-)
Na pierwszy ogień wziąłem elementy powtarzalne, czyli gąsiennice i koła.
Detalizacja tych elementów jest całkowita - mamy pełne żebrowanie, ogniwa są odpowiednio profilowane.
Ogniwko bez zęba składa się z 27 elementów, ogniwko z zebem zawiera "tylko" 19 części. Mając na uwadze, że kompletny model zawierać będzie 72 takie zestawy (po dwie szt. ogniwek różnych typów) czeka mnie trochę dłubaniny ;-)
Poniżej fotki dwóch prototypowych ogniwek - nie są zbyt urodziwe, bo to moje pierwsze kartonowe wycinanki po prawie roku przerwy, ale ujdą ;-)
I dla porównania oryginalna gąsiennica:
Pomimo pewnych drobnych różnic (raczej trudnych do odtworzenia w kartonie) autor wycinanki zrobił tu kawał dobrej roboty.
Warto jest też dodać, że model nie przewiduje możliwości wykonania innych, mniej złożonych gąsiennic!
Pozdr.
Yaris
--
|