Grzesiek Nowak
|
Co za diabeł mnie podkusił, aby o Hurricane pisać i to jeszcze osmielić się krytykować taki fajny model...
No, to teraz mam za swoje...
Ale się może troche wytłumaczę:
1. "Asy Polskiego Lotnictwa" Józef Zieliński, wyd. ALTAIR 1994
Pokazano tam na tablicy barwnej maszynę oznaczoną RF-E, jednak z innym numerem P3700, zaś Urbanowicz - według modelu latal na maszynie RF-E nr P3901. Na tym pierwszym latał Mirosław Ferić. Dlaczego więc wymieniam to źródło? Ano dlatego, że obie maszyny posiadały identyczne malowanie.
2. Monografie Lotnicze nr 51 wyd. AJ Press 1998;
Podano tam następujące malowanie dla samolotów Hurricane operujących we wrześniu 1940 roku - schemat "A" (tak malowany był samolot Urbanowicza) składał się z trzech kolorów - Dark Green (wszędzie podaje sie humbrol nr 30), Dark Earth (podaje sie humbrol nr 29) oraz Sky (podaje się czasem dośc różne humbrole, ale najczęściej nr 23). Dlatego ośmieliłem się (chyba nieco bezmyślnie) zakwestionwać kolory jak zbyt ciemne.
Naturalnie o kolory naprawdę nie ma co się spierać, o ich odcienie, o to czy były bardziej czy mniej wyblakłe od słońca na przykład... Po prostu w tej ciemnej tonacji kolorów modelu żal mi zanikających wizualnie linii podziałów i nitów...
Przy okazji, czy te kolory przechodziły jeden w drugi tak płynnie - jak malowane aerografem o szerokim strumieniu? Bo w modelu tak jest, ale na zdjęciach archiwalnych widać dośc wyraźne granice kolorów, bez tego charakterystycznego rozmycia. Znowu się czepiam...
Miałem się nie wypowiadać o waloryzacji, ale ta naprawdę jest przesadzona. Znam tylko jeden model bardziej "upaprany" - P47 z GPM...
Poza tym na "Hayabusa" widać odbicia lakieru, czyli widac dural spod farby... Czyżby Hurricane był cały z drewna? Bo na modelu nie ma ani jednej "srebrnej" plamki. A skoro tyle jest śladów świadczących o tym, że model pokazuje Hurricane Urbanowicza chyba po jego ostatnim, 16 zestrzeleniu w Bitwie o Anglię, to nie wierzę, żeby ani kawałeczek farby nie odpadł z części metalowych chociażby osłony silnika...
Znowu się czepiam.
Ale obiecuję, już się więcej nie będę mądrzył o samolotach. W końcu jestem okrętowiec a wyrwało mi się o Hurricane tylko dlatego, że od zawsze lubiłem tę maszynkę jak i parę innych samolotów. Po prostu czasem nawet okrętowiec musi sobie skleić coś innego, aby nie zwariować...
Wszystkich urażonych przepraszam, model i tak jest świetny i kupię sobie jeszcze jeden egz., bo chcę go skleić.
|
|