Jurek
|
Witam
Sewryn "Alf "napisał
<Fotki Jurka to jest chyba wersja N moje D30 tak dla sprostowania>
Gdybyś sobie zadal sobie trud i poeiększyl te zdjęcia zamieszczone przeze mnie to byś doczytal, że pochodzą z instrukcji do wersji C,D, G, więc Twoje sprostowanie jest blędne
Praktycznie wygląd wnętrza tych wersji niewiele się różnił.
Swoją drogą masz awatarek mego ulubieńca.
Nie bardzo rozumiem tę napastliwość prezentowaną przez Dyzia w stosunku do mnie.
Ja nie napastuję nikogo, omawiam tylko model.
Troszkę mnie śmieszą enuncjacje Dyzia, ktory w poście z dnia 31.05 w ramach reklamy
udaje zachwyconego nowym modelem, po czym parę postow dalej przyznaje się do autorstwa modelu. Również tajemnicze miny dotyczące dokumentacji.
Ja piszę w oparciu o dostępne zdjęcia nie robiąc z tego tajemnicy.
Pytasz skąd mam wiadomości o sposobie malowania samolotów tej grupy.Te wiadomości pochodzą od już nieżyjącego Witolda Łanowskiego, z ktorym miałem przyjjemność kilkakrotnie się spotkać i rozmawiać na te tematy. Rownież do dywizjonów dotarła instrukcja sugerująca malowanie samolotow będących w natural metal kamuflażem. Instrukcja nie precyzowala kolorów co doprowadziło do różnorodności kolorystycznej.
Omawiany samolot pomalowano angielski Dark Green, a następnie pochlapano go w nieregularne plamy Ocean Grey, od dołu prawdopodobnie Medium Sea Grey.
W związku z malowanie dołu występuje zagadka, jak było malowane usterzenie poziome,na niektórych zdjęciach samolotu Gabreskiego widać czarne pasy ETO,
Jako ciekawostka, nad i pod nr. seryjnym widać odpryski żółtej farby.
Nie będę wchodzil w kolejne zmiany malowania, bo zbyt nudne , piszę o tym co widzę.
Zdaję sobie sprawę, by odtworzyć na modelu to malowanie, trzeba być artystą.
Dla mnie plamy są zbyt regularne i jednolite.
ciekawy jestem czy na tabliczce przed swastykami będą podane napisy? informujące
o osobie pilota i obsłudze
Jeśli chodzi o wnętrze, podloda nieprawdziwa, braki wyposażenia pedałów , brak celownika. We wnękach podwozia brak siłowników i rurek doprowadzających..
Główną wadą jest zamknięty przekrój pod rantem kabiny, który mozna było odtworzyć
w tej skali z całą finezją. Być może w gotowym modelu te braki są uzupełnione.
To tyle, żeby się nie rozpisywać zbyt mocno.
Na koniec tej przydługiej pisaniny
Pisze Pan Haliński
<Mam jednak prośbę - pozwól zachwycać się innym, bo im ten model podoba się. Nie pisz więcej bzdur o szmatach i szczotach, o wnętrzu kabiny - nie podoba Ci się, to nie kupuj - bo takimi wpisami udowadniasz, że żaden z Ciebie znawca P-47. >
Zachwycać się oczywiście pozwalam, ale proszę nie imputowac mi, że piszę bzdury.
Wydawca nie jest alfa i omegą tematów które wydaje, byłbym na jego miejscu ostrożny w tego typu wypowiedziach, czy słowa krytyki są zabronione?
Demagogią się tego nie załatwi, trochę grzeczności i kultury Panie Haliński
A modelu i tak nie kupię, nie zajmuję się kartonemi.
Jurek
.
Post zmieniony (06-06-06 12:20)
|
|