NicZtego
Na Forum: Relacje w toku - 2 Relacje z galerią - 2
|
Czekam - niekiedy dluuuuuugo na jakis konkretny model. Nagle: wiesci na forum lub wsrod znajomych: ma sie pojawic !!!! . Czekanie przemienia sie w meczarnie, bowiem wiem, ze juz za tydzien czy dwa bede mial w rekach swoj wymarzony model. I wreszcie mam. Swietna szata graficzna, dobra poligrafia, tysiace szczegolow. Zapal podsycany tak dlugim oczekiwaniem powoduje, ze ciezko powstrzymac sie od natychmiastowego zlapania za nozyce... wszak wlasnie na wykonczenie czeka poprzedni model. Po krotkiej ale dramatycznej "bitwie" mysli przychodzi decyzja - podklejam wregi, a podczas oczekiwania na wycschniecie kleju - koncze ow poprzedni, ktoremu brakuje juz tylko kol, smigiel i kilku drobiazgow.
Zabieram sie za ten wymarzony. Czesci pasuja swietnie, co tylko podsyca chec sklejenia...
Zaczynam od segmentu z kabina
[tydzien pozniej]
wciaz kleje kabine
[dwa tygodnie poznie]:
przykleilem juz dwiescie trzydziesty piaty element w kabinie. Jeszcze tylko czterdziesci szesc i kabina bedzie gotowa.
[trzy tygodnie pozniej]
kabian gotowa.. oklejam ja odpowiednimi oklejkami kadluba
na kilkaset elementow tworzacych wyposazenie kabiny widac moze z dziesiec...
A w tak zwanym miedzyczasie pojawil sie nowy, swietny model. Tez czekalem na niego dluuuuugo.
[8 tygodni pozniej]
ten nowy model juz sklejony. Swietne wywazenie miedzy atrakcyjnoscia modelu a dokladnoscia powoduje, ze makieta wyglada slicznie i cieszy oko. No i daje sie skleic...
[Z ostatniej chwili]
Niedlugo minie rok od czasu jak zabralem sie za ow nadzwyczaj szczegolowy model pewnego wloskiego mysliwca w opracowaniu pewnej renomowanej firmy.
Skleilem w tym czasie 6 innych modeli, siodmy zatrzymal sie na etapie gotowego kadluba i wciaz czeka na sklejenie mimo uplywu okolo pol roku od rozpoczecia budowy... A teraz kleje kolejny, tez na niego czekaaaaaalem wieki... Juz prawie skonczony, choc przychodzily momenty zwatpienia gdy okazalo sie, ze model jest w malowaniu zblizonym do Star Wars, choc przedstawia konkretny samolot konkretnego pilota z innych czasow i z innej galaktyki. Jednak samo opracowanie jest bardzo dobre a szczegoly nie przerazaja (z malymi wyjatkami) miniaturyzacja czy przesadna iloscia, wiec przyjemnosc ze sklejania wciaz podtrzymuje chec dokonczonenia modelu.
I to by bylo na tyle... Zapewne kazdy ma wlasne powody, ktore powoduja, ze model nie zostaje ukonczony. Ja z cala pewnoscia skoncze dwa "rozbabrane i wstrzymane" modele, ale.. musze znow naladowac akumulatory. Konkurencja ma swoje dobre, ale takze i zle strony - w pogoni za byciem lepszym od konkurencji powoli jakosc opracowania zostaje zastapiona hiper-ogrodnictwem (od przesadzania)...
Zniechecic potrafia nie tylko bledy opracowania, ale.. co w sumie brzmi paradoksalnie - takze nadmierne rozbudowanie modelu. Przynajmniej mnie to zniecheca.
Lubie slodka kawe, ale gdy ktos poda mi kawe poslodzona piecioma lyzeczkami cukru do tego przyprawiona bardzo slodkim Baileysem - to nawet mimo iz bardzo lubie slodkosci, tak przygotowanej nie wypije do konca. Podobnie jak lury, ktora choc pieknie pachnie i ma wlasciwy kolor w smaku przypomina kranowke z duza zawartoscia mulu wislanego.
Pozdrawiam
--
---------------------------------
Cum Debita Reverentia
Piotr
Post zmieniony (16-05-06 13:38)
|