Koralik
Na Forum: Relacje w toku - 3 Relacje z galerią - 3 Galerie - 5
- 4
|
Dziś udało się wykonać w zasadzie cały kadłub F5’ki i większą część wlotów powietrza.
Nim jednak opiszę dokładnie co i jak pozwolę sobie na wycofanie się ze słów, które napisałem na początku wątku.
Model wydaje się być prosty w budowie jednak jest tu kilka rzeczy na które należy zwrócić uwagę.
Tak więc nie polecam F5 na pierwszy, drugi a nawet trzeci model choć ilość części jest mała.
Ewentualnie model mogę polecić pod warunkiem , że ktoś bardzo chce i podejdzie do sklejania metodycznie i spokojnie.
Model jest nie co trudniejszy a może inaczej bardziej wymagający niż mogłoby się wydawać na wstępie.
Ważna sprawą a nawet najważniejszą są wręgi, które są zdecydowanie zbyt małe do wielkości poszycia.
Należy je więc bezwzględnie powiększyć przy wycinaniu lub zeskanować i powiększyć od pierwszej do ostatniej wręgi kadłuba.
Poza jedną wręgą nr.6. tej nie trzeba powiększać natomiast należy ją wykonać od zera.
Wynika to z braku tej części w wycinance przynajmniej w mojej w ogóle tej wręgi nie było.
Wręgi 1, 1a i 2 należy powiększyć o 1mm, wręgi 2a, 3, 3a, 4, 4a, 5 i 5a należy powiększyć o 2mm dodając od linii obrysu wręgi.
Wręgę 6 wykonujemy we własnym zakresie natomiast wręgi 6a i 7 powiększamy o 1mm no i na koniec wręgi silników część nr 64 zmniejszamy o 1mm.
Jak powiększymy wręgi składanie segmentów staje się formalnością i wszystko do siebie pasuje z małymi wyjątkami; kamuflaż niestety nie zgrywa się wszędzie ale taki to urok kartonu i należy to polubić, ewentualnie po wszystkim można to poprawić , dobierając idealnie kolor i robiąc małe cieniowanie aerografem, ja tak dokładnie zrobię.
Segmenty kadłuba wyglądają tak:
Dorobiona wręga nr 6 i segment nr 6.
Wręgi wypełnień wlotów powietrza i garba pozostawiłem bez zmian ale wynika to z mojego sposobu sklejania modelu.
Tych części z założenia nie sklejam nigdy zgodnie z instrukcją, która mówi o wklejeniu wręg i oklejeniu ich poszyciem.
Ja wykonuję tą czynność odwrotnie dlatego też w zasadzie nigdy nie muszę docinać idealnie wręg ponieważ mogę je przesunąć w jedna lub drugą stronę.
Zmiana kolejności powoduje, że nie walczę wtedy z dopasowaniem poszycia jednak wymaga to wprawy w sklejaniu segmentów na styk a grubość kartonu jest jaka jest..
Same części wlotów nr 22 i 23 skleiłem przed wklejeniem ze sobą i dopiero w połączeniu wkleiłem w kadłub.
Na koniec połączyłem dziób z resztą kadłuba czego nie uwieczniłem na fotkach ale gwarantuję, że wszystko od segmentu 1 a dokładniej 31 do dysz silnika jest w jednym kawałku.
Przed sklejeniem wyglądało to tak:
Tyle na dziś, jutro no cóż miało być dobrze i spokojnie przed świętami jednak jak to zwykle bywa w jednej z fabryk w Mattighofen coś się wydarzyło złego w procesie lakierniczym i muszę jutro lecieć, więc galeria piątkowa się oddala.
Jeżeli jednak problem okaże się prosty do rozwiązania to wiele roboty już nie ma.
Do następnego razu.
--
Desmofan
Jak samolot to nie na kołach.
|