Piter
Na Forum: Relacje w toku - 2
W Rupieciarni: Do poprawienia - 2
- 1
|
Długo zastanawiałem się nad wyborem modelu, którym wróciłbym do modelarstwa kartonowego. Wrócił, to może złe słowo, bo dzięki forum (i niebieskiemu i czarnemu) z modelarstwem kartonowym nigdy nie rozstałem się na dobre.
Tyle tytułem przynudnego wstępu.
Teraz konkrety!
Wybór padł na model Dauntless’a SBD-3 wydanego przez A.H. Zwyczajowo okładka:
Model już na pierwszy rzut oka na arkusze wydaje się trudny. Po wnikliwej analizie osąd ten tylko się pogłębia. Praktycznie każdy etap budowy zmusza modelarza do wspięcia się na wyżyny umiejętności. Na marne pocieszenie fakt, że jak przebrnie się przez budowę wnętrza kabiny i oklei się ją z powodzeniem wielkim kawałkiem poszycia, to inne etapy budowy już nie powinny nas złamać...
O ile się orientuje (mogę się mylić) jest to pierwsza relacja z budowy tego modelu, więc do dzieła!
Po tak długiej przerwie w klejeniu formowanie i wycinanie kartonu jest źródłem tak za... frajdy, że cieszę się jak dziecko po wycięciu nawet zwykłych i prostych części. Z radością stwierdziłem, że niestosowane od długieeeeego czasu umiejętności nie zanikły. Widocznie z modelarstwem jest jak z pływaniem, lub jazdą na rowerzeJ
Na początek podłoga. Nic w niej niezwykłego, ale i tak chce się nią pochwalić!!!:
Teraz kilka zdjęć dokumentujących zmaganie się z drobnicą. Jak to mówią :"Zdjęcie jest w makro, w rzeczywistości nic nie widać". Fakt! Głównym bohaterem zdjęć jest... gigantyczny raster i przeogromna jednogroszówka. Tak naprawdę gołym okiem raster trudno dostrzec i kolorowe kropeczki ładnie zlewają się w całość.
A tu już widać coś więcej...
Nawet nie wiecie jaką budowa tego modelu sprawia mi radochę!!!!:):):)
A teraz troszkę techniki. Obserwuję na forum, że nawet doświadczonym modelarzom spore problemy może sprawić elementarna czynność modelarza kartonowego, a mianowicie zagięcie elementu. Albo krawędź się strzępi, albo jest zbyt zaokrąglona. Część z nas radzi sobie z tym problemem rozcinając siatkę na części składowe i sklejanie ich na styk. W wielu przypadkach sam tak robiłem, ale postanowiłem poeksperymentować.
Zapożyczyłem pomysł z zupełnie innej bajki modelarskiej – z elementów fototrawionych. By element z metalu łatwo było wygiąć, to na linii zagięcia podtrawia się blaszkę i już bez żadnych problemów uzyskujemy idealną, ostrą linię zagięcia.
Przeniosłem ten prosty trick do kartonu. Wymaga to bardzo dużej precyzji, ale jak widać, efekt jest ciekawy:
Za niedługo nowe zdjęcia. Eksperymentować będę dalej przy rożnych okazjach i nie będę samolubem - podzielę się z Wami wynikami tych doświadczeń:)
Na koniec pierwszej części dodam, że model będzie 98% w standardzie. Dwa pozostałe procenty zachowuje na rzecz wspomnianych wyżej eksperymentów. Nigdy nie wiadomo co z nich wyniknie - mam nadzieje, że tylko nic nie wybuchnie:)
--
___________________________________________________________
"Trudno nadać sens porządkowi, który dzieje się wbrew rozumowi"
Post zmieniony (17-09-06 22:02)
|