KALENDARZ MODELARSKI   
Regulamin i rejestracja regulamin forum  jak wstawiac grafike, linki itp do wiadomosci grafika i linki w postach

Kalendarium imprez modelarskich. Zapowiedzi konkursów, wystaw, zlotów i spotkań. Proszę o wpisywanie dat spotkań w zapowiedziach.




Legenda:

Konkursy, wystawy, festiwale
Spotkania grupowe
Inne wydarzenia: pokazy lotnicze,
zloty pojazdów militarnych i żaglowców,
rekonstrukcje historyczne itp.



Link do wątku - kliknij w wydarzenie,
a następnie w link w wierszu "Opis"

Lokalizacja wydarzenia - kliknij
w wydarzenie, a następnie w "mapa"

Kopiowanie wydarzenia do swojego
kalendarza Google - kliknij w wydarzenie,
a następnie w "skopiuj do mojego
kalendarza"

W kalendarzu będą umieszczane tylko
poprawnie nazwane i oznakowane
wątki (data, pisownia itp.)



 Działy  |  Tematy/Start  |  Nowy temat  |  Przejdź do wątku  |  Szukaj  |  Widok rozszerzony (50 postów/stronę)  |  Zaloguj się   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
 Strona 1 z 2Strony:  1  2  -> 
07-08-11 14:44  [Relacja] GEKO + PIWKO czyli z kamerą wśród zwierząt:-) (30-31.07.2011r.)
StuGu 
moderator




Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 13
 

Grupa: GEKO

Khem, khem...

Normalnie nie będzie, o tym wszyscy wiedzą:-)
Już sam fakt, że gdy na dworze skwar i wyglądane jak pierwsza gwiazdka ciepło, a StuG dzierga relację z totalnej żenady na miarę azjatyckiej Eurowizji mówi wszystko:-)
I nie jest prawdą, że dostaję co godzinę SMSy z pogróżkami, szczególnie, że u mnie na wsi pola nie ma:>

Przypomnę tylko tym, którzy odbiorniki internetowe mają od wczoraj, że zaczęło się wszystko na pierwszym lipcowym spotkaniu GEKO, na którym Gienek, nie ruszając swojego zacnego tyłka z Rzeszowa, zaproponował, a de facto zmusił nas do przyjazdu w ostatni weekend tegoż miesiąca do swego grodu warownego, gdzie zjawić się mili również inni troglodyci żądni mocnych wrażeń i szczypania w pośladki:-)

Cóż było robić - ustąpiliśmy przed przemocą, mając jednakowoż nadzieję na zawiązanie jakiś bliżej nieokreślonych znajomości - za to o zabarwieniu ściśle określonym:>

NA GEKO 64 omówiliśmy ostatnie szczegóły oraz został wybrany skład reprezentacji na wyjazdowe spotkanie. Ławki rezerwowych co prawda nie mieliśmy, ale i tak jechaliśmy w roli faworytów:>

Rankiem 30 lipca Ania Dominik 2011 zebraliśmy się w jedną kupę 4 osobową - Stasiu, Jańcio, Ramm i ja. Sumaryczne IQ tejże grupy oscylowało gdzieś na poziomie wspomnianej kupy, ale to wystarczyło na obrania prawidłowego kierunku:-)

Ruszyliśmy z kopyta:>
Pierwszy, oczywiście w pełni zaplanowany przystanek na siku, kupę i napełnienie zbiorników podbrzusznych nastąpiło w okolicach Balic:-)


Ponieważ po wyjściu z wehikułu okazało się, że tak czy siak Staszek jest największą atrakcją turystyczna na stacji, bez wahania strzeliłem sobie nim fotkę. Pseudo-rycerze z Malborka czy przereklamowany miś z Krupówek jak widzicie wysiadają:-)

Jańcio i Ramm poszli w tym czasie wydalić i zakupić co nieco.

Nasz naczelny lump również chciał zabłysnąć jak widać. Już samo to, że mu sprzedali te dwa piwa z taka mordą,. zasługuje na szacunek i dwugodzinny tajski masaż okolic lędźwiowych:-)


Podstawka pod piwka obowiązkowa:-)
Kolejne 30 minut spędziliśmy na obserwowaniu zmagań Stasia z butelką 0,66 l, bo w tych godzinach występował jeszcze zakaz picia na pokładzie, który z uwagi na zagrożenie dotarcia do celu za 2 miesiące musiał zostać uchylony:-)


Handel wymienny kwitnie, mimo różnic polityczno-pokoleniowych:-)
Inna wersja głosi, że to Ojciec, Syn i Ramm w roli gołębicy:-)

Jeszcze na pierwszym pit-stopie połączył się z nami Gieniu chcąc nas zniechęcić do przyjazdu, mówiąc coś o żabach walących z nieba w jego okolicach. Nie daliśmy się jednak zwieść, wszak była jeszcze plusowa temperatura:-)

Podróż z piciem a bez jedzenia, jest jak kobieta z miskami A - niby wszystko na miejscu a czegoś brakuje (najbardziej punktu zaczepienia powiedzą złośliwi:-))
Po bardzo wnikliwym rozeznaniu stacji benzynowych w końcu zatrzymaliśmy się na przysłowiowe (i nie tylko) parówy.
Za przykładem wielebnego Jańcia, skorzystaliśmy z hot-dogowego menu skutecznie czyszcząc cały ruszt:-)
Stasiu jako ostatni załapał się na przerwę w dostawie oraz na awarię mechanizmu spustowego musztardy, przez co jego konsumpcja opóźniła się o kolejne minuty:-)

Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło:-)
Przy pierwszym wepchaniu parówy do dzioba Stasiu elokwentnie jak zwykle zauważył, że nie ma zębów:-)


Dla naszego pluszaka nie był to jednak problem nie do rozwiązania. Tak długo ciamciał i zwilżał swoją przekąskę, aż ta rozpłynęła się jak fala orgazmu po ciele:-) Dla sprawozdawczej poprawności dodać należy, że bułka poddała się szybciej:-)
na fotografii udało się uchwycić moment zwarcia dziąseł:-)


Grupa wspierała Staszka cały czas żuchlając razem z nim w stylu niemego "razem, razem, razem!"


Stasiu dość optymistycznie wziął dwa hot-dogi, ale z powodu przeciągającej się konsumpcji pierwszego, nie chcąc marnować ciepłych potraw, wszamaliśmy mu tego drugiego - wyszły 2 gryzy na łeb:-)


W końcu dotarliśmy na miejsce schadzki, zahaczając jeszcze zgodnie z regulaminem imprezy o pobliski hipermarket, gdzie znowu zdobyliśmy status gwiazd i byliśmy krok od zdobycia platynowej płyty i siniaków na ryjach:-)

Dość dużą konsternację wywołała mała bójka Staszka i Jańcia przy kasie, która była pokłosiem ich wymiany zdań podczas podróży na tematy ustrojowe:-) Gdy początkowe ciągnięcie za włosy i brodę Jańcia przez Stacha wywołały ripostę w postaci strzału w pysk
kasjerki z pobliskich kilku stanowisk poważnie zastanawiały się nad uruchomieniem alarmu:-) Niestety, w końcu pokapowały się w sytuacji, gdyż miny Ramma i moja dobitnie wskazywały, że to tylko ćwiczenia:-)

Druga przygoda przydarzyła się na parkingu, gdzie zainteresowała się nami grupka pijanych harleyowców poruszających się samochodem terenowym:-) Punktem kulminacyjnym było przyciśnięcie do piersi dwumetrowego bydlaka Stasiowej srebrnej główki z romantycznych "chodź tu dziadku!";-)

Maszkiety maszkietami, ale trzeba było jechać dalej, szczególnie, że do Gienka zostało już kilkaset metrów:-) O dziwo trafiliśmy:-)

Serdecznym powitaniom, uściskom i klepaniu po wystających częściach ciała nie było końca:-) Na miejscu zastaliśmy Kijankę, Kojaka i Gienia... Mimo, że spóźniliśmy się jakąś godzinę (przez co nie było komu wręczyć kwiatów dla gospodyni, gdyż ta w popłochu opuściła hacjendę:-)), to PIWKA ani widu, ani słychu:-) Widocznie był tłok w aptece:-)


Staszek, wzorem facebookowej tradycji "Lubię to" od razu wskazał swojego, a właściwie swoją faworytkę:-)


Tymczasem pojawił się pierwszy Piwkowicz - Ostoja, który przyniósł księgi wieczyste, które z emocji Jańcio prawie zżarł:-) Modele oczywiście też były:-)


Staszek tymczasem śmigał niczym struś pędziwiatr po lokalu i wokół niego, ściskając się z wszystkimi, póki wiedział po co i z kim to robi:-) Ledwo go złapałem w kadr:-) Jakby ten swój dolny cycek miał trochę wyżej, można by go pomylić z pałętającą się tu i ówdzie białą damą:-)


Razem z Rammem, przemierzając bezkresne zakątki Gienkowej warowni, sznupiąc mu po szufladach i szafach, znaleźliśmy skład okularów wszelkiej maści, z których najznamienitszymi były te, w których człowiek czuł się jak zamknięty w starym piecyku:-)


Niektórzy mylili takie przebranie z taplającą się w gównie muchą, co oczywiście wywoływało aplauz, szczere uśmiechy na gębach, a naprawdę zazdrość i pożądanie:-)


Wbrew obawom Gienia, że go pobratymcy wycyckali jak młodą wiewiórkę pod monopolowym, w końcu reszta piwkowiczów zaczęła ściągać na imprezę czując feromony, które unosiły się na wietrze:-) Ponieważ ciężko uciec z mocno pilnowanej, specjalnej placówki zdrowia w dużej grupie, wymykali się po dwóch-trzech, myląc trop pościgu:-)


Gieniu - jak na przedstawiciela naszej armii przystało... zaczął rozpalać pod grillem:-) Na razie z powodu małej ilości płynów w organizmie, panicznie bał się kropel siąpiących cały czas z nieba - potem mu przeszło:-)

Prze aklamację wystąpiła propozycja, by spotkanie nasze było bezalkoholowe...



Wniosek upadł:-)


Tymczasem przy stole brylował Jańcio...


Był w swoim żywiole dyktatora, wszechwładnego watażki, przywódcy junty:-) A ten, który się z nim nie zgadzał, dostawał pytanie o 2 akapit, 3 wersu na stronie 173 czwartej od tyłu (a jakże) książki imć Suworova:-) Nie wiedziałeś - strzał w czoło:-)


Prawie wszyscy Piwkowicze coś przytaszczyli, chwaląc się niemiłosiernie i wskazując na nas, jako wyrzutków modelarskich, którzy nie mają prawa głosu w merytorycznej dyskusji:-)
Na szczęście sami znamy swoja wartość, szczególnie w ciemnym kącie:-)


Gieniu narobił sałatek, a wszyscy i tak warzywa olali:-) Przynajmniej do czasu, kiedy im gastryka nie upominała się o jakieś urozmaicenie w zalewie.... zalewy:-)


Kolejne parafie przysyłały swoich przedstawicieli... TRH i Lotnikus wydobywają z worów kolejne modele, Tomasz K. również wystawił na stół to co miał najlepszego:-) Jakby tak Gekony takie coś wystawiły, to ekskomunika pewna:-)

Stół, który już nie raz przewinął się na fotkach, miał po myśli Gienka służyć jako główna arena spotkania, aczkolwiek po szybkiej akcji uświadamiającej, po której czeka go seria bolesnych zastrzyków i płukania jelita, przystał na nasze warunki - tylko altanka!


Czym prędzej przenieśliśmy się na docelową arenę walki na słowa i promile:-) Początkowy deficyt szkła szybko nadrobił Tomek, przynosząc ze spiżarni słynne już krzywe kielony:-)


Przed rozpoczęciem wieczerzy oczywiście modły:-) Ostoja w roli ojca prowadzącego obrządek:-)


Niektórzy zaczęli od dzielenia się opłatkiem i oranżady Stasiowej:-)


A inni jednak od warzyw (bo potem już można było nie wiedzieć, czy to aby nie jadło wtórne:-)) jak również od gustownego piłowania pazurów stosownym kindżałem:-)


Po pazurach było ostrzenie i test - jednym ruchem ukroić pajdę chleba:-) Wszystko pod czujnym okiem oficera na półtorej etatu:-)


Jańcio dostał się nieopatrznie w szpony Kijanki, która jak widać zadaje kłam, że ma tylko ogon:-) Widać wyraźnie, ze wcale nie wygląda jak czarny plemnik w powiększeniu, a umie kąsać:-)


W czasie, gdy bezdomnym został wydawany wurst, doszedł (niestety nie wiemy gdzie i z kim) Kuba. Miał co prawda dostać z otwartej za brak Mi-2, ale kara została mu odroczona do nocy:-)


Jańcio szybko poczuł powołanie... do wyrobów garmażeryjnych:-) Od razu osiągnął poziom mistrzowski grillując bez ognia na samym parapecie:-)


Impreza zaczynała się rozkręcać - jak to zwykle bywa rozbawione towarzystwo zaczęło organizować się w podgrupy, wychodząc często na zewnątrz lokalu:-) Gienek i Staszek jako mentorzy młodego pokolenia sprawdzali się nieźle:-) Acz jak widać Stasiu więcej pluł na słuchaczy:-) Trh i Tomasz K. trafieni:-)


Zaczęło się powoli ściemniać, więc postanowiliśmy zgodnie stosunkiem oralnym do normalnego, że zrobimy sobie grupowe zdjęcie, póki jeszcze jesteśmy w jako takim komplecie i wszyscy reagują na polecenia fotografa:-)

Okazało się, że Izba Pamięci Mordy oddział w Rzeszowie, chciała wzbogacić swoje zbiory o kilka szczegółów. Na nic zdały się sztuczki, dopadli nas i tym razem:-)






Nie śmiem oczywiście wyrokować, kto tym razem otrzyma stosowną statuetkę zawiniętą w zużyty papier toaletowy, ale kilku faworytów widać:-) Niektórzy debiutanci bardzo sprawnie usunęli w cień starych wyjadaczy IPMowych:-)


Tuż obok rozgrywała się inscenizacja pożegnania delegacji radzieckiej. Publikujemy oczywiście tylko te zdjęcia, które nie narażą nikogo na zaszycie się w ciemnym lesie z kawałem sera między pośladkami:-)

Dwa lata temu Gienek omamił nas występami cheerliderek i kobiet płci odmiennej, którym nie będzie przeszkadzał strój, wygląd i unoszący się nad nami fetor:-) Obiecanki cacanki jak zwykle:-) W tym roku niestety było podobnie:-)


Widoczny kolega Piotrek - przyjaciel Gienka z czasów hołdu pruskiego, miał przynieść skrzynkę piwa oraz dziewczyny:-) O ile trudniejszemu zadaniu podołał, to dał plamę z najłatwiejszą jej częścią:-) No i musieliśmy zadowolić się tylko tą skrzynką:-)


Niedoszłe nagie tancerki rozbudziły apetyty w najbardziej paskudnych osobnikach, którzy potem bezwstydnie chcieli dać upust swoim żądzom atakując Kijankę:-) Wszystko byłoby OK, gdyby nie zapomnieli, że w pewnym wieku ciężko już wstać z kolan bez łupania w krzyżu:-)


A skrzynka spokojnie leżała w altance:-)
Kojak, udając, ze z kimś rozmawia na tematy quasi-modelarskie, dobierał się co pewien czas do wodopoju:-) Paparazzim jednak nic nie umknie:-)


Piotrek był lekko zaniepokojony robieniem zdjęć, ale szybkie i skuteczne tłumaczenie Staszka, że to na okładkę "Gejzera", rozwiało jego obawy:-)


Nagle wpadła przedostatnia uczestniczka spotkania:-) Tzw. SMJ pomimo swojego początkowego sprzeciwu, w końcu stwierdziła, że takiego spotkania nie można przegapić, szczególnie, że nie mogła spać przy otartym oknie ze względu na hałasy i smród:-) Szybko wpadła w objęcia Staszka, który wtedy jeszcze mógł ją powitać jakimkolwiek w miarę wyraźnym słowem:-)


Loża szyderców zwana inaczej "dziadami z Muppetów":-) Już lekko niewyraźni... i nie pomoże tutaj nawet Rutinoscorbin:-)


Dieter Bohlen ze swoim modnym, stylizowanym na młodzieńcze lata 80 wąsikiem i jego przyszły kebabowy towarzysz niedoli:-)


Stasiowi było już powoli wszystko jedno, do kogo się przystawia i o co ociera... byle coś wystawało:-) Kojak miał co nieco do zaoferowania:-)


Tymczasem syn marnotrawny Jańcio, zgodnie z tradycją - po krótkiej drzemce - szybko powrócił i wbrew nazwie, nie marnotrawił już niczego:-) Co widać:-)


Impreza przekształciła się w nocna balangę, gdzie coraz mniej było tematów merytorycznych - co zrozumiałe:-) W międzyczasie doszła kaszanka i pojawiła się następczyni oranżady Stasia:-)


Jako ostatni uczestnicy wpadli Radek i Dziadek-Tadek, wpisując się w imprezę przy pomocy przekładanych wafli i nie tylko:-) Radek szybko dostał się w szpony Staszka - typowy przykład dwóch biegunów trzeźwości:-)


Żeby ludzie nie gadali - zdjęcie z kobietą musi być:-)W tym wypadku Photoshop niewiele mógł pomóc:-)


Staszek co jakiś czas nakładał na swój talerz co akurat było w menu:-) Po kilku godzinach zorientował się, że chyba należy coś wszamać:-) Natenczas jednak widelec okazał się taki niestabilny, a kaszanka taka nieposłuszna:-)


Kojak ustawiający się do zdjęcia:-) Potrzebne mu będzie jako załącznik w CV na stanowisko magazyniera w Biedronce:-)


Dłuższą chwilę spędziłem na górze, na łóżku z Tomaszem K.... Co jeszcze dziwniejsze gadaliśmy o różnym robactwie (gąsienice) i co zaskakujące, o modelarstwie:-) Nie zdążyło się to wszystko rozkręcić, gdy dziki wrzask z dołu oznajmił, że Staszek wrócił z dworu:-)
Szybko okazało się, że nie ma na sobie okularów:-) Dobrą chwilę trwało zanim razem z Rammem dowiedzieliśmy się, gdzie mogły mu wypaść:-)
Pomimo zniechęcania nas przez tubylców do szukania czegoś w trawie (widocznie bali się, że zaczniemy kopać:-)) znaleźliśmy je ukryte dość stosownie pod jedyna brzozą płacząca na świecie:-)


Jańcia ta opowieść nie wzruszyła - był zajęty indoktrynacją Radka, który nieświadom niczego, dawał się gwałcić... przez uszy:-)


Na tarasie rozgorzała dyskusja, czy się toast wznosi, czy wygłasza:-)


Stasiowe spodnie na tapecie, już po szczotkowaniu:-) Głównie po składzie chemicznym tych plam wywnioskowaliśmy, gdzie Staszek zaległ gubiąc brele:-)


Dłuższą już chwilę zajęło ułożenie naszego nestora rodu Gekonów do snu, głównie z powodu utrudnionej komunikacji:-) Jedyne, co było wyraźnie słychać z jego ust to "s... idź sobie":-)

W końcu jednak po obowiązkowym tangu Tomkowi udało się wtłoczyć Stasia do wyra:-)


Impreza powoli dogorywała, tak jak uczestnicy:-) Oczywiście wszyscy byli zmęczeni, prócz Jańcia, który poczuł drugie gazy i zaczął już uświadamiać wszystkich, że to on obalił komunę:-)


Co było robić... Trzeba było dać mu się wypluskać:-)
Stasiu jeszcze raz wyraził tymczasem dezaprobatę w stosunku do jańciowych wywodów wygrażając mu z łóżka jednym dobitnym słowem-ripostą... po czym nastąpiła cisza:-)

Nastała noc, w której królowała sałatka warzywno-mięsna i gazy bojowe:-)
Z figli niestety zdjęć nie można zamieścić z uwagi na psychiczne dobro tzw. ogółu:-)



Ranek zastał nas gołych i nieprzygotowanych:-)
Po jakiejś tam toalecie i przepchaniu dwóch umywalek, wrzuciliśmy przed podróżą coś na ruszt:-)


Były dwie zupy do wyboru, przy czym Stasiu wybrał jako jedyny drugą opcję:-)


Do wyjazdu było jeszcze kilkadziesiąt minut, ale co sobie Stasiu podotyka, to jego:-)


Słoneczko nasze rozchmurz pyska, wszak cała grupa zaraz pryska...:-)


Nie wiadomo dlaczego Jańcio jako jedyny dostał prezent:-) Słuchy chodzą, że miała na to wpływ jego najgorsza prezencja ocierająca się o obraz dzieci z czworaków:-)


Zniesmaczony Staszek pokazuje, czym czesze się dziś tzw. "mężczyzna":-)


Kolejna, ostatnia już grupówka... Liczba uczestników już o wiele mniejsza, ale nikt nie spodziewał się, że wszystko odbędzie się bezboleśnie:-) Ofiary muszą być:-)


No i GEKO wsiadło i pojechało do domu:-)

Zapomniałem dodać o najważniejszym aspekcie, który miał duży wpływ na podróż powrotną:-) Staszek obudził się ok. godziny 6, rzucając pojedynczymi kawałkami mięsa ze swej paszczy:-)
Jak się później okazało nie był w stanie wstać z łóżka z powodu urazu niewiadomego pochodzenia. Szczęśliwie Jańcio, mimo ideologicznych różnic, jako miłosierny samarytanin-ateista, ściągnął go za nogi z wyra i wysikał:-)
Podejrzewane były korzonki, ale jak zwykle winny był hel w dużych ilościach i żebro:-)


Ponieważ Stasiu był praktycznie bezbronny jak dziecko i mało ruchliwy, musieliśmy zastąpić mu matkę i ojca:-) Powyżej karmienie z butelki:-)


Tak, skleja się przez całe życie jakieś papierki, kupuje drogie modele, nie chodzi się do pracy... to potem trzeba zadowolić się substytutem:-)


A na sam koniec herszt bandy na tle swoich niczego nieświadomych podwładnych:-)

GEKO/PIWKO za nami:-)
Aby dojść do jakiejś tam sprawności psychicznej potrzeba pewnie znowu około 2 lat:-)

Jak było?
Mnie już ręce i doopa boli, niech puentę dopiszą inni:-)


--

Post zmieniony (07-08-11 16:10)

 
07-08-11 15:42  Odp: [Relacja] GEKO + PIWKO czyli z kamerą wśród zwierząt:-) (30-31.07.2011r.)
gienek 



Na Forum:
Relacje z galerią - 1
 

Nareszcie relacja. Chwała Bohaterom... PIWKOwicze dajcie swe zdjęcia.

--
gienek

 
07-08-11 18:06  Odp: [Relacja] GEKO + PIWKO czyli z kamerą wśród zwierząt:-) (30-31.07.2011r.)
OSTOJA 



Na Forum:
Relacje w toku - 1
Relacje z galerią - 39
Galerie - 11


 - 17

Jakoś się doczekałem. Bardzo byłem ciekaw jak to było później bo niestety opuściłem Was przed dwudziestą. Musiało być baaardzo wesoło, tylko nie bardzo wiem co robiliście ze Stasiem. Przeciągaliście go przez stawek w charakterze pogłębiarki a może nie trafił po ćmoku na mostek nad stawkiem i poszedł na skróty? Skąd te jego spodnie takie ubłocone? Przydałoby się więcej szacunku dla jego siwych włosów, toż to prawie mój rówieśnik. :-)

Serdeczne pozdrowienia dla wszystkich uczestników tej udanej imprezy i ukłony dla gospodarza.

--
STEP BY STEP
Pośpiech jest wskazany tylko przy jedzeniu ze wspólnej miski.

 
07-08-11 18:16  Odp: [Relacja] GEKO + PIWKO czyli z kamerą wśród zwierząt:-) (30-31.07.2011r.)
gienek 



Na Forum:
Relacje z galerią - 1
 

A propos spodni. Jak mówią Łowcy.B to jest tajemnica lasu. Nikt nie wie i się nie dowie. Ale jak widać na zdjęciach z drogi powrotnej, spodnie są czyste. Jam ci je wyczyścił przez szacunek dla siwych włosów....

--
gienek

 
07-08-11 18:24  Odp: [Relacja] GEKO + PIWKO czyli z kamerą wśród zwierząt:-) (30-31.07.2011r.)
OSTOJA 



Na Forum:
Relacje w toku - 1
Relacje z galerią - 39
Galerie - 11


 - 17

No to Gieniu podziwiam, nie dość, że zapewniłeś wikt to jeszcze kąt do spania i opierunek. :-)

--
STEP BY STEP
Pośpiech jest wskazany tylko przy jedzeniu ze wspólnej miski.

 
07-08-11 22:07  Odp: [Relacja] GEKO + PIWKO czyli z kamerą wśród zwierząt:-) (30-31.07.2011r.)
TRH 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 3
Galerie - 25


 - 5

Jak było? ... Do dzisiaj mnie lewe oko po tym trafieniu boli, ma Stachu siłę w paszczy ;), a IPM jak widać na załączonych obrazkach wzbogacił w kilka mniej lub bardziej wartościowych eksponatów i w tym miejscu chciałem złożyć najszczersze gratulacje PIWKO-wemu reprezentantowi, OSTOJA - tym debiutem potwierdziłeś rangę naszego jakże młodego stowarzyszenia ;)

Pozdrawiam i do następnego :)

--
Podkarpacka Inicjatywa Wielbicieli Kartonowych Obiektów
TRH Paper Models - facebook

Na warsztacie:
USS "Gambier Bay" (CVE-73)
MiG-29A

 
07-08-11 23:01  Odp: [Relacja] GEKO + PIWKO czyli z kamerą wśród zwierząt:-) (30-31.07.2011r.)
StuGu 
moderator




Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 13
 

Grupa: GEKO

Jako pierwszy z bonusów podrzucam jeszcze zdjęcia, które otrzymałem od Tomka:-)









--
StuGu

Relacja w toku - Charron-Nakaszidze / StuG Ausf. F

Relacja/galeria - ChTZ-16 / FAI-M / T-50 / T-37A Modelik / Pz.Inż. 130 / Ha-Go / T-37A Orlik / L6/40 / 7TP Dwuwieżowy

 
07-08-11 23:49  Odp: [Relacja] GEKO + PIWKO czyli z kamerą wśród zwierząt:-) (30-31.07.2011r.)
StuGu 
moderator




Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 13
 

Grupa: GEKO

Relacja relacją, zdjęcia zdjęciami, ale nic tak nie rozgrzewa publiczności jak ruchome obrazki:-) Można poczuć tę wspaniałą atmosferę przepełnioną głębokim humanitaryzmem i miłością bliźniego:-)

Konkretnie - jako drugi bonus 4 filmy - przygotowac popcorn i zasiąść w fotelu proszę:-)

Film nr 1 :


Cechująca się wzajemnym zrozumieniem dyskusja pomiędzy Staszkiem i Jańciem na temat wyższości koloru czarnego nad czerwonym i odwrotnie:-) (w drodze na imprezę).
Tłumaczenie, szczególnie słów Staszka zbędne jak sądzę:-)?

Film nr 2 :

Stasiu wykonuje inscenizację wiersza deklamowanego przez Kijankę z lekką pomocą szanownego małżonka swego:-)
Nauczą w szkole człowieka głupot, a jak przyjdzie zacier nastawić, to nie potrafią:-)


Film nr 3 :

Pieśni ludowe w wykonaniu chóru altankowego "Betoniarnia":-)
Repertuar, z uwagi na pobliską granicę, był dośc wschodni powiedziałbym:-) A to tylko jeden z songów:>


Film nr 4 :

Dysputa o żonach na przykładzie żony Kojaka:-)
Jak to się stało, że Staszek nie został jeszcze gwiazdą szklanego ekranu i celebrytą chadzającym na wszystkie lanserskie imprezy w stolycy to nie wiem:> W każdym razie rolę w "M jak Miłość" od wrzesnia ma zapewnioną:-)

--
StuGu

Relacja w toku - Charron-Nakaszidze / StuG Ausf. F

Relacja/galeria - ChTZ-16 / FAI-M / T-50 / T-37A Modelik / Pz.Inż. 130 / Ha-Go / T-37A Orlik / L6/40 / 7TP Dwuwieżowy

 
08-08-11 08:02  Odp: [Relacja] GEKO + PIWKO czyli z kamerą wśród zwierząt:-) (30-31.07.2011r.)
OSTOJA 



Na Forum:
Relacje w toku - 1
Relacje z galerią - 39
Galerie - 11


 - 17

Lotnikus ostrzy nóż na oponentów, będzie kęsim, kęsim.

--
STEP BY STEP
Pośpiech jest wskazany tylko przy jedzeniu ze wspólnej miski.

 
08-08-11 21:58  Odp: [Relacja] GEKO + PIWKO czyli z kamerą wśród zwierząt:-) (30-31.07.2011r.)
Kasiam72 

 

Powiem cycatem,przepraszam-cytatem:"Jaka masakra,Panowie!" kto zgadnie,skąd cytat ,ten wygrywa mega babeczkę na następnym GEKO (babeczkę z ciasta-żeby nie było) lub inny kawałek ciasta home made :D ;D
Nie przypuszczałam,że Was tak polubię :)
Niektórych wypowiedzi nie zrozumiałam,proszę o translację :)
--

Post zmieniony (08-08-11 22:17)

 Tematy/Start  |  Wyświetlaj drzewo   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
 Strona 1 z 2Strony:  1  2  -> 

 Działy  |  Chcesz sie zalogowac? Zarejestruj się 
 Logowanie
Wpisz Login:
Wpisz Hasło:
Pamiętaj:
   
 Zapomniałeś swoje hasło?
Wpisz swój adres e-mail lub login, a nowe hasło zostanie wysłane na adres e-mail zapisany w Twoim profilu.


© konradus 2001-2024