Akra
Na Forum: Relacje w toku - 2 Relacje z galerią - 5
- 2
|
Prezes i wiceprezes Stoczni Szczecińskiej pilnie poszukiwani. Tylko tydzień na zgłaszanie kandydatur. Co się stało?
Ogłoszenie rady nadzorczej o naborze na stanowisko prezesa i wiceprezesa stoczni ukazało się w środę. Ministerstwo Gospodarki Morskiej tłumaczy, że po prostu kończy się kontrakt dotychczasowego zarządu. Pełnomocnik marszałka województwa zachodniopomorskiego ds. gospodarki morskiej uważa, że obecni szefowie muszą odejść, bo wpędzili spółkę w tarapaty finansowe.
Zależną od skarbu państwa i będącą pod kontrolą Prawa i Sprawiedliwości spółką Stocznia Szczecińska od czasów „dobrej zmiany” kierują prezes Andrzej Strzeboński i wiceprezes Marek Bączkowski. Na stanowisko prezesów powołani zostali w marcu 2016 r. Wcześniej firmą kierował prezes Grzegorz Huszcz, który objął stanowisko prezesa jeszcze za rządów PO-PSL.
Wystarczy mieć magistra
Ogłoszenie o naborze na stanowiska prezesa i wiceprezesa Stoczni Szczecińskiej ukazało się w środę w dzienniku „Rzeczpospolita”. Można w nim przeczytać, że rada nadzorcza spółki rozpoczyna „postępowanie kwalifikacyjne”. Wymagania nie są zbyt wysokie. Kandydaci muszą mieć ukończone studia wyższe magisterskie (kierunek nie został określony), powinni mieć co najmniej pięcioletni staż pracy (nie sprecyzowano, w jakiej branży) i co najmniej trzyletnie doświadczenie na stanowiskach kierowniczych lub prowadzić działalność na własny rachunek. Zgłaszać można się do 24 stycznia do godz. 12.
Odejdą za błędy czy ponownie zostaną wybrani?
Dlaczego rada nadzorcza poszukuje nowych prezesów? – Po prostu kończy się kontrakt menedżerski obecnego zarządu, stąd ogłoszenie o postępowaniu kwalifikacyjnym – wyjaśnia „Wyborczej” Michał Kania, rzecznik prasowy Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. – Obecni prezesi mogą w tym konkursie również wziąć udział.
Rafał Zahorski, pełnomocnik marszałka ds. gospodarki morskiej, ma inną teorię. Na swoim profilu na Facebooku napisał: „Zarząd jest odwoływany za aferę związaną z KPS Stocznia Szczecin [chodzi o męską drużynę siatkarską – dop. red.] i za wpędzenie Stoczni Szczecińskiej Sp. z o.o. w długi”.
W kwietniu ubiegłego roku siatkarski prywatny klub Espadon Szczecin zmienił nazwę na Stocznia Szczecin, bo sponsorem tytularnym została Stocznia Szczecińska. Jednak w grudniu cała przygoda z siatkówką zakończyła się klapą, klub nie miał pieniędzy. Odeszli najlepsi zawodnicy (w tym m.in. utytułowany Bartosz Kurek), a prezes klubu Jakub Markiewicz zarzucił stoczni, że nie wywiązuje się z umowy sponsorskiej, nie płaci. Zarząd stoczni podkreślał, że wywiązał się ze zobowiązań finansowych zgodnie z umową.
Izabela Maruszczak, specjalista ds. strategii i komunikacji w Stoczni Szczecińskiej, oświadczyła: – Ani pan Strzeboński, ani pan Bączkowski nie zostali odwołani przez radę nadzorczą ze swoich stanowisk. Cały czas są członkami zarządu. Ich kontrakty wygasają z końcem marca. Mogą odpowiedzieć na ogłoszenie rady nadzorczej i złożyć dokumenty, nic nie stoi na przeszkodzie.
Izabela Maruszczak poinformowała, że na razie żadne zgłoszenie na stanowisko prezesa lub wiceprezesa jeszcze nie wpłynęło.
--
|