Noob777
|
Witam!
Jestem tu nowy, ale nie w modelarstwie w ogóle, na forum zaglądam często w poszukiwaniu wiedzy. poniższy tekst wstawiłem najpierw pod relacją kolegi Kalafiora z budowy modelu MiG-25 z Małego Modelarza, ale widzę, że utonął on w zalewie innych wpisów, pozwalam więc sobie ponowić go jako nowy temat, choć dotyczy on tego właśnie modelu. Otóż wpisałem się poruszony stwierdzeniem Kalafiora, że oto MiG-25 wydany w MM jest projektem pana Grabowskiego ("swój pierwszy projekt"). Będzie to przy okazji przyczynek do tematu praw autorskich. Otóż nie prawda. Pan Grabowski nie jest autorem projektu, jest autorem co najwyżej kopii wykonanej na kalce technicznej albo kserokopierce, zaś prawdziwym autorem projektu jest bezimienny modelarz z Niemieckiej Republiki Demokratycznej, który model ten zaprojektował w roku 1969 i wydał w wydawnictwie modelarskim Kranich. Na czym opieram swoje przekonanie? Otóż mam oba wydawnictwa, Małego Modelarza kupionego w kiosku w roku wydania (pamiętam te emocje, gdy oblatywałem całe miasto, by kupić kilka egzemplarzy i mieć na wymianę...) oraz skan wydawnictwa Kranich pobrany z sieci. Począwszy od skali, poprzez kształt i rozmieszczenie wszystkich detali na arkuszach, na rysunkach montażowych i zestawieniowych kończąc, model pana Grabowskiego jest identyczny, nie podobny czy przypominający, ale właśnie identyczny z modelem niemieckim. Nie wstawiam tu zdjęć, ale kto chce mnie sprawdzić proszę ściągnąć z sieci, tak dla porównania, oba wydawnictwa i uważnie im się przyjrzeć. Identyczne, podkreślam, identyczne są kształtki poszycia, identyczne są wszystkie wręgi, identyczne są rysunki zestawieniowe i montażowe łącznie z ich wzajemnym umieszczeniem na kolejnych arkuszach, identyczny jest też m.in. element owiewki kabiny z ciągnącym się za nią garbem - łącznie ze zniekształceniem symetrii (!!!) tego detalu itd. W Małym Modelarzu są zdjęcia modelu wykonanego przez pana Grabowskiego (i chyba nawet przez niego do fotografowania trzymane w ręku), na których widać, że "swój" pierwszy egzemplarz, nazwijmy go testowym, wykonał z bezpośredniej kopii wydawnictwa niemieckiego - widać to wyraźnie po kształcie i podcięciach pod statecznikami pionowymi, które później znikły w wydaniu MM. Później nastąpiły też i inne drobne poprawki, tak by nieco uwspółcześnić model (niemiecki oryginał przedstawia bardzo wczesną prototypową wersję myśliwca, m.in. z innymi niż w wersjach produkcyjnych statecznikami pionowymi), ale nie zmieniają one istoty rzeczy. Autorstwem pana Grabowskiego jest jedynie rozcięcie kształtek płatów na dwa oddzielne elementy, górny i dolny, oraz dodanie pylonów i rakiet. Ale sam model jest skopiowany żywcem. Istnieje jeszcze inny model MiGa-25'tego, izrealski wydawnictwa IAFM - tam tylko skala jest taka sama, cała reszta zupełnie inaczej wyglądą, więc widać, że projekt może mieć różne kształty, o ile jest prawdziwie autorski. Oczywiście w latach 50'tych i 60'tych, gdy modelarstwo kartonowe w Polsce raczkowało, takie "zapożyczenia" były chyba w jakiś sposób naturalne - Niemcy byli pod tym względem lata świetlne do przodu, zaś Polscy modelarze musieli się na czymś uczyć, a mogli jedynie z zazdrością podziwiać produkcje z NRD, jak właśnie Kranich czy popularne Modelbogen", nie tylko opracowane na naprawde wysokim poziomie, ale do tego wydawane na posrebrzanym papierze, a niedostępne w Polsce dzięki aspektowi bratniości we współpracy i współistnieniu narodów "demoludów"; zresztą wiele ówczesnych polskich modeli to też kopie wydawnictw niemieckich - widzę to wyraźnie, bo ściągam z sieci skany tych modeli szukając wiedzy wykonawczej i tematów do "nabijania ręki".
Tyle tylko, że ówcześni nestorzy polskiego kartonowego modelarstwa lotniczego, jak Bertold Kuszka, Kazimierz Osterczuk czy inni, uczciwie wskazywali na źródła, na podstawie których opracowywali swoje modele. Np. Pan Osterczuk opracował swojego Morana 406, Jaka-3 czy Hurricane'a na podstawie planów z Modelarza, co zawsze podkreślał we wstępach do opisów budowy. A tu - cisza. Pan Grabowski ani słowem się nie zająknął, że korzystał z - użyjmy eufemizmu - "materiałów pomocniczych", a przecież to nie materiały pomocnicze, tylko kalka techniczna albo kserokopiarka, plagiat widoczny gołym okiem.
Nie wiem czy moderator albo administrator puści mi ten text, mam nadzieję, że tak, że nie ustawią się w roli cenzora jak za komuny i że potraktują go jako właśnie przyczynek do tematu praw autorskich, który, jak zauważyłem, jest na forach modelarskich stawiany jako najwyższy priorytet funkcjonowania modelarza. Jak wspomniałem, otwartym textem, ściągam skany z sieci - dla nauki. Nie handluję nimi - uczę się wykonywania modeli, a i do samodzielnego projektowania też się przymierzałem. A przy okazji "udaje mi się" (NIESTETY) wyłapać takie kwiatki jak ten z MigGiem 25'tym z Małego Modelarza. Szkoda.
|
|