KARTON CAFÉ   
Regulamin i rejestracja regulamin forum  jak wstawiac grafike, linki itp do wiadomosci grafika i linki w postach

Miejsce na rozmowy o rzeczach niekoniecznie związanych z modelarstwem kartonowym, tzw. "rozmowy kanapowe", ciekawostki, humor itd. Tu można się poznać lepiej i pogawędzić ze sobą.


 Działy  |  Tematy/Start  |  Nowy temat  |  Przejdź do wątku  |  Szukaj  |  Widok rozszerzony (50 postów/stronę)  |  Zaloguj się   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
 Strona 3 z 22Strony:  <=  <-  1  2  3  4  5  ->  => 
10-11-17 08:02  Odp: Vansen- prośba o pomoc w trudnej sytuacji życiowej.
Teledzin   

Napisał Maverick więc nie będę powtarzał.
Ja znam dobrego lekarza terapeutę (od kręgosłupa), ale przyjmuje w Bydgoszczy.
Mnie postawił i funkcjonuję bez nawrotów ponad 10 lat, chociaż inni chcieli mnie "kroić". Wystarczyły 3 wizyty i trochę ćwiczeń (czasami je powtarzam ale często zapominam bo nie boli)
Lecz się bo jesteś potrzebny Rodzinie - żonie i córkom.
Wróci zdrowie to żwawo popchacie ten wózek dalej.

Vansen jesteś facetem ze stali, a twoja ślubna ze złota.
Przy skali problemów jakie opisujesz dajecie radę.
Każda kobieta po ślubie odsłania prawdziwą twarz - ciągłe marudzenie i wołanie o pieniądze - ten typ tak ma - najlepiej nie zwracać na to uwagi.
Trzymaj się!

--
Sklejam, bo lubię...

 
10-11-17 08:40  Odp: Vansen- prośba o pomoc w trudnej sytuacji życiowej.
Sven 

Na Forum:
Relacje w toku - 9
Relacje z galerią - 2
Galerie - 6


 - 3

Trzymaj się chłopie, walcz o zdrowie, wilki morskie to twarda i odporna nacja, nie poddawaj się. Trzeba zacisnać zęby, robić swoje, trzymaj mocno ster, dziobem sztormuj fale, kapitanie damy radę na pokładzie tego rozklekotanego herbacianego klipra!

https://www.youtube.com/watch?v=TwCGroG3O7c

https://www.youtube.com/watch?v=GGh7wUWs56k

https://www.youtube.com/watch?v=69D-tQviQ7k

--

Post zmieniony (10-11-17 08:56)

 
10-11-17 10:58  Odp: Vansen- prośba o pomoc w trudnej sytuacji życiowej.
MacGregor 



Na Forum:
Galerie - 1


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 1
 

vansen - dotąd nie odzywałem się, ale teraz się odezwę, bo koledzy udzielają Ci sensownych rad i jak najbardziej godnych poparcia z mojej strony - jednak chyba nikt nie dostrzegł podstawowego i pierwszego do pokonania problemu. To Twoja depresja stanowi w tej chwili największy i podstawowy problem. To co piszesz, że "witki opadają", że "nie chciałeś już nigdzie do nikogo iść". Depresja dla wielu osób to nie choroba, to jakaś fanaberia, którą zasłaniają się osoby słabe, nieporadne życiowo albo tacy, co im się po prostu nic nie chce. Nic bardziej mylnego. Depresja jako choroba to fakt bezsporny i problem ze zrozumieniem tego może mieć tylko ten, kto w życiu nigdy nie otarł o to.

Ja mam za sobą wiele ciężkich przeżyć (2008 rok), rozbicie rodziny po 13 latach małżeństwa, zdrada byłej, policja, sprawy sądowe, oskarżenia z jej strony o takie rzeczy, że włosy się jeżą na głowie, spadłem na dno albo jeszcze niżej. Poszedłem do lekarzy - depresja totalna. W dwa miesiące zleciało ze mnie 18 kilo, ludzie zastanawiali się czy mam raka, czy co... Depresja jest czymś strasznym. Wizja samobójstwa wydaje się zbawieniem. Ale to tylko złudzenie. Podobnie jak chęć wyjechania gdzieś na drugi koniec świata. Niestety - od siebie się nigdzie nie ucieknie. Trzeba wypowiedzieć wojnę depresji. Moja skończyła się jak nożem uciął jednego dnia, e jednej chwili po 4 miesiącach dna... Bez terapii, bez lekarza. Terapią był areszt na 48 godzin z powodu chorych oskarżeń byłej. Intryga jej polegała na tym, abym siedział 3 miesiące do sprawy sądowej, podczas gdy ona miałaby czas ogołocić nasze wspólne mieszkanie z wszystkiego. Nie udało się jej, pomógł mi brat i dzięki dobremu adwokatowi (nieźle kosztował...) wyszedłem po 48 godzinach. Spojrzałem na niebo, na ulice, na ludzi i... poczułem się jak ktoś, kto się właśnie na nowo urodził. To był dzień, w którym depresja zniknęła w jednej chwili a ja podniosłem się z dna i ruszyłem do walki. Od tego momentu nie było już dołów, myśli samobójczych ani tym podobnych. Były długi, kredyty, walka o wszystko. Zabrałem się za zdrowie, wróciłem do pracy po prawie 5 miesiącach niebytu, zająłem się walką o zachowanie jak najlepszych relacji z synem (wówczas prawie 9 letnim). Przez kolejne pól roku używałem życia - szczegóły przemilczmy. Potem poznałem wspaniałą dziewczynę, która od 7 lat jest moją żoną, mam z nią córkę 3,5 roku a teraz syna Gabrysia. Nie poddałem się ani na chwilę. Nie jest lekko także i teraz, kiedy jest mnóstwo kłopotów, w tym finansowych. Kobiety tak mają, że marudzą, zrzędzą, wciąż im nie możesz dogodzić, ale są na to sposoby, nasze męskie sposoby. Da się z tym żyć.

Nie będę więcej tu truł o sobie. Ważne jest teraz to, co dalej zrobisz. A najważniejsze jest TWOJE ZDROWIE - o czym piszą koledzy - jednakże w podjęciu walki o zdrowie najważniejsza jest walka z depresją. Od tego trzeba zacząć. Nie znam sposobu na Twoją - ale jakiś jest i musisz go znaleźć przede wszystkim w sobie. Córki Cię kochają bezwarunkowo, mimo iż na pewno postawa ich matki ma wpływ na ich widzenie. Mimo to warto walczyć o to, aby uczucia córek do Ciebie nigdy się nie zmieniły. Brak taty dla nich teraz to byłby największy życiowy dramat, który mocno wpłynąłby na ich dalsze życie. Pamiętaj o tym zawsze!

Gdy będzie potrzebne jakieś wsparcie finansowe i jeśli uruchomimy tu jakiś rodzaj pomocy, giełda itp - na pewno wezmę w tym udział, jak już obiecałem. Ale musisz mieć jakieś wolne konto na kogoś, nie na siebie, ale z dostępem, jednakże bez dostępu i wiedzy swojej żony.

--
MacGregor

 
10-11-17 12:37  Odp: Vansen- prośba o pomoc w trudnej sytuacji życiowej.
piotr.karton 



Na Forum:
Relacje w toku - 6
 

1) Z kobietami jest problem jak dziecko zachoruje. Znam to z autopsji. Macie dwójkę dzieci które są chore więc dziewczyna chodzi podminowana. Wszystkie jej myśli są skierowane na dzieci i walkę o ich zdrowe. Jak zdrowie dzieci się ustabilizuje to i ona też. To jest w genach.
Każdy specjalista rodzinny zanim da diagnozę będzie musiał poznać też wersję partnerki. Wersja jednej strony nie wystarczy.
Spróbuje pójść do mediatora (psychologa rodzinnego)
Też miałem kilka dołów na szczęście jak na razie udaje mi się wypłynąć na powierzchnię ;) Ale każdy ma inną sytuację i inne rozwiązanie problemów.

2) Też mam przepuklinę kręgu L4. z 8 lat temu nie mogłem chodzić , niedowład prawej nogi. Miałem już ustalony termin operacji u jednego z najlepszych specjalistów w tym temacie. Pan ordynator stwierdził ,że bez operacji nie będzie chodzenia. Wlazłem na forum ludzi po operacji i kazali mi spróbować iść do specjalisty (z dyplomem) od kręgosłupa. Po dwóch wizytach (co drugi dzień) zacząłem chodzić (kuśtykając). Wisiałem przez następne wizyty do góry nogami przez 45 min ;) + masaż. Trwało to z tydzień. Potem koleś dostał nowy sprzęt ze stanów sterowany komputerem. Przez następne dwa tygodnie (co 3 dni) miałem rozciągany kręgosłup tym ustrojstwem. I pewnego dnia poczułem jak mi wszystko wskoczył na miejsce i od tego momentu funkcjonuje normalnie.
Noszę worki z cementem, klejami itp. Nie wierzę firmom budowlanym więc sam zarządzam zakupami materiałów budowlanych ;)
Przybyła mi dwójka dzieci (w sumie mam 3kę ;)) a do nich trzeba mieć zdrowy kręgosłup ;)
Ćwiczę mięśnie kręgosłupa + spacery takie dostałem zalecenia. Jak na tą chwilę jest ok. Mam pracę biurową więc kręgosłup dostaje w ***ę od siedzenia.

3) Co do pracy. Spróbuj się przebranżowić. Ja zaczynałem od smarowania suwnic , wind i elektryki. Po szkole zawodowej. Aktualnie jestem programistą baz danych. Teraz jest nie dobór informatyków z robotą nie ma problemu. Programista baz danych w W-wie od 6 do 12 tyś brutto. Java od 7 do 18 tyś. Admin od 6 do 14tyś brutto. Student informatyki od 3 do 4 tyś brutto w korpo.
Coraz więcej firm rezygnuje ze sztywnego wymagania studiów wyższych technicznych. Ja zostałem pierw programistą potem zrobiłem papiery bo kadry chciały mieć podkładkę ;)

--

Post zmieniony (10-11-17 12:38)

 
10-11-17 13:36  Odp: Vansen- prośba o pomoc w trudnej sytuacji życiowej.
Rysiu 



Na Forum:
Relacje w toku - 1
Relacje z galerią - 16
Galerie - 12
 

Witaj Vansen !

Szkoda że nie mieszkam bliżej to bym Ci pomógł fizycznie trochę chociaż. Nie umiem radzić, koledzy tu pięknie pisali, ja jestem prostym kierowcą.

Jeżeli chciałbyś się przebranżowić to kierowców dużo też jest potrzeba. Ja na razie jeżdżę z dostawami, codziennie po południu w domku, płacą też nie najgorzej. Tylko że trzeba na początku trochę zainwestować w uprawnienia i licencje. Może Urząd Pracy pomoże ? Robota fajna, wielu ludzi poznajesz i jest ciekawie. Chęć do życia wraca i duma z siebie.

Ja mam dobrą kochającą się rodzinkę, także będę pamiętał o Tobie w codziennej modlitwie - chociaż tyle. Powodzenia !

Rysiu Leś z Gdańska.

--
Pomimo wielu sklejonych modeli wciąż jestem początkujący ...

 
10-11-17 15:50  Odp: Vansen- prośba o pomoc w trudnej sytuacji życiowej.
Viking_BB 



Na Forum:
Relacje w toku - 4
Relacje z galerią - 6
Galerie - 14
 

Ja napisałem Ci na maila, którego podałeś do rejestracji :)

--
Pozdrowienia z Czech
Marcin
---------------------------------------
Dumny właściciel: kartonowakolej.pl
Dumny członek: Bielska Strefa Modelarska

 
10-11-17 16:08  Odp: Vansen- prośba o pomoc w trudnej sytuacji życiowej.
vansen 



Na Forum:
Relacje w toku - 1
 

Odpiszę wieczorem, mam tu zamętus kłopotus maximus.

 
10-11-17 16:11  Odp: Vansen- prośba o pomoc w trudnej sytuacji życiowej.
Refal   

Co do problemów prawnych, bezpłatną pomoc może uzyskać w studenckich poradniach prawnych działających przy większości uniwersytetów.

 
10-11-17 19:04  Odp: Vansen- prośba o pomoc w trudnej sytuacji życiowej.
kadlubek 



Na Forum:
Relacje w toku - 1
Relacje z galerią - 16
Galerie - 10
 

Panowie, MacGregor poruszył najważniejsza kwestię. Depresja to najgorsze w tej sprawie. Wpływa na wszystko relacje z rodziną, podejmowanie błędnych decyzji, brak chęci do życia. Bóg co prawda zaoszczędził mi tego, ale od wielu lat, żyję z kobietą która wpada z jednego nawrotu choroby w drugi i znam to z tej drugiej strony. Niestety wszystkie dobre rady które tu podajecie mogą rozbić się właśnie o nią. o ile możemy zrozumieć ból zęba, przeziębienie czy nawet nowotwór (bo sami to odczuwamy) o tyle, to co kłębi się w głowie całkiem normalnie wyglądającego człowieka to czarna magia. Zgadzam się, że właściwie jedyną pomocą którą możemy udzielić jest zebranie funduszy na leczenie. Jednak musimy wiedzieć ile i na co. I tu wybacz Vansen ale jednak będzie potrzebna pomoc kogoś z zewnątrz. Z doświadczenia wiem, że czasami deprecha podsuwa pomysły których potem żałujemy. Aby mieć pewność, że wszystko idzie w dobrym kierunku potrzebny jest ktoś trzeźwo myślący, kto zapobiegnie podjęciu decyzji pod naciskiem: żony lub banku.
Trzeba ustalić listę priorytetów. Według mnie powinno być:
1 Ty i twoje zdrowie (fizyczne i psychiczne)
2 Rodzina
3 Sprawy materialne.
W pierwszym możemy starać się ci pomóc organizując zbiórkę licytację oraz jeżeli ktoś ma wiedzę podpowiadając odpowiedniego specjalistę.
Drugie to już raczej twoja działka, ale pamiętaj, że poradzisz sobie z tym tylko jeżeli zadbasz o pierwsze. Weź pod uwagę ,że choroba zawsze dotyczy całej rodziny. Ciebie może boleć, ale to reszta organizuje lepiej lub gorzej życie i patrzy bezradnie na twoje cierpienia i ich nie rozumie i po prostu sobie z tym nie radzi. Uwierz mi czasami przychodzi do głowy ucieczka w alkohol inny związek lub po prostu odłączenie się i życie obok. W najczarniejszych momentach człowiek myśli ile by dostał za odcięcie tlenu.
Po trzecie potrzebujesz doradcy finansowego i prawnego, który pomoże podjąć decyzję jak odciąć się od długów. jeżeli nie stać cię na spłaty to może warto po prostu zawiesić spłaty. Może nie tak nagle przestać płacić bez słowa ale napisać pisma do wierzycieli tak aby wiedzieli, że masz dobrą wolę, ale na razie nie masz z czego płacić. Im też powinno zależeć na rozwiązaniu problemu. Bo odbiór mieszkania osobie niepełnosprawnej nie musi być takie proste i korzystne dla banku. Po co zarzynać się i spłacać coś z czego pożytek będzie miał ktoś inny zupełnie nie doceniający twego poswięcenia. Poza tym uruchamiasz do działania żonę, bo ona również chce gdzieś mieszkać. A teraz zwalając całą odpowiedzialność na ciebie, zapewniła sobie dobre samopoczucie. Tu nasza pomoc może ograniczyć się tylko do podpowiedzenia ci gdzie szukać pomocy.
Kolejna rzeczą trochę kontrowersyjną może być znalezienie sobie jakiegoś towarzystwa (wsparcia) grupy ludzi z którymi mógłbyś spotkać się w realu i porozmawiać o przysłowiowej D... Maryny. Dla własnego zdrowia psychicznego i odreagowania. Nie wiem jakie masz zainteresowania poza modelarskie ale może znajdziesz gdzieś jakieś miejsce aby wziąć aktywny udział ich działalności. Ponieważ jestem osobą dosyć religijną przychodzi mi do głowy kościół, ale taki na dole gdzie mądrzy ludzie ( nie tylko księża) organizuj wspólnoty ludzi szukają czegoś innego niż komercja. Jeżeli byłbyś zainteresowany to mogę coś doradzić na priv-a.
Dobrze, że zacząłeś szukać pomocy, oznacza to, że najtrudniejszą decyzję już podjąłeś. a teraz tylko wytrwaj.

--
USS Jaccard/ORP Gryf/HMS Abercrombie/Taszkient/Väinämöinen/HTMS Thonburi

1:33 Fokker Dr.I/Avia B-135/Fokker G.1B 1:50 Ki-44 Shoki/Avia B-135/Bf-109 E-4/I-153 Czajka/Spitfire Mk.Vc/CW-21 Demon

SU-76/Sd.Kfz. 265/Fiat-Ansaldo M11-39/7TP/T-60/Humber Mk.IV/

 
10-11-17 21:30  Odp: Vansen- prośba o pomoc w trudnej sytuacji życiowej.
Niezależny 

W Rupieciarni:
Do poprawienia - 2
 

Vansen, współczuję sytuacji, trudno się z takiego bagna wydostać, co nie znaczy, że jest to niemożliwe. Ze swej strony to bym radził zająć się jednak sprawami jednocześnie, a szczególnie sytuacją rodzinną. Wiem, że to trudne, szczególnie dla faceta, co to zawsze unosi się honorem, no i przy złej sytuacji zdrowotnej, ale postawa Twojej żony wręcz wymusza podjęcie takich kroków na początku. Masz tu link http://www.infor.pl/prawo/alimenty/alimenty-miedzy-malzonkami/77913,Czy-malzonkowie-moga-placic-alimenty-w-czasie-trwania-malzenstwa.html. Rozwód, jeśli się na niego zdecydujesz po wyzdrowieniu, będzie trudny i może skończyć się nawet orzeczeniem Twojej winy. Teraz, gdy chorujesz masz ważny powód, brak wsparcia moralnego i finansowego ze strony żony, a wniesienie sprawy do sądu o alimenty, może da do myślenia Twojej żonie. Jeśli to jej nie przemówi do rozsądku to w trakcie rozwodu będziesz miał udokumentowane zachowanie żony. Zastanów się dlaczego obecnie, pomimo tak złego zdania o Tobie żona nie decyduje się na rozwód? Bo porzucenie współmałżona w tak trudnej sytuacji zdrowotnej skutkowałoby orzeczeniem rozwodu z winy porzucającego.

 Tematy/Start  |  Wyświetlaj drzewo   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
 Strona 3 z 22Strony:  <=  <-  1  2  3  4  5  ->  => 

 Działy  |  Chcesz sie zalogowac? Zarejestruj się 
 Logowanie
Wpisz Login:
Wpisz Hasło:
Pamiętaj:
   
 Zapomniałeś swoje hasło?
Wpisz swój adres e-mail lub login, a nowe hasło zostanie wysłane na adres e-mail zapisany w Twoim profilu.


© konradus 2001-2024