Akra
Na Forum: Relacje w toku - 2 Relacje z galerią - 5
- 2
|
Ach wy wazeliniarze! Ukłony dla podpułkownika Williama "Yaka" Kilgore :-)
KTO Z WAS BY KUPIŁ TAKIE COŚ?
Leyat, Automobiles Leyat był francuskim producentem samochodów, założonym w 1919 roku w Paryżu przez Marcela Leyata, który jeszcze przed Wielką Wojną budował dwupłatowce. Hélica była znana jako „samolot bez skrzydeł”.
Hélica znana była również jako „samolot bez skrzydeł”. Pasażerowie siedzieli jeden za drugim, niczym w samolocie. Pojazd był sterowany za pomocą tylnych kół, i napędzany wielkim śmigłem poruszanym przez silnik Scorpion o mocy 8 KM (6,0 kW). Całe nadwozie pojazdu było wykonane ze sklejki, i ważyło zaledwie 250 kg.
W 1927 roku Hélica osiągnęła prędkość 171 km/h na torze Autodrome de Linas-Montlhéry. Leyat kontynuował eksperymenty, wypróbowując śmigła z dwoma i czterema łopatami.
Generalnie samochód ten był od początku okropnym pomysłem, a to ze względu na wielkie śmigło z przodu. Część pojazdów nie miała osłony z metalowej siatki (vide pierwsze zdjęcie), więc zarówno zbłąkani piesi jak i nieuważne gołębie mogły wpaść w ten ogromny blender, obracający się kilka tysięcy razy na minutę, oblewając przy okazji krwią kierowcę i pasażera. Co więcej, wirujące drewniane śmigło mogła zamienić się w masę lecących do tyłu odłamków. No i ten straszny hałas tuż przed twarzą!
Jakby tego było mało, Leyat zastosował również podejście do układu kierowniczego inspirowane samolotami, rezygnując z przekładni kierownicy, na rzecz bardzo prostego sterowania tylnych kół za pomocą linki. Prawdziwa zabawa była przy kierowaniu autem tylko z jednym tylnym kołem: nawet podczas powolnego skrętu unosiło się ono, co groziło wywróceniem się pojazdu.
Wyprodukowano raptem 30 takich aut, z czego tylko 23 znalazły żądnych niezwykłych emocji nabywców.
TEORETYCZNE PYTANIE DO DOWÓDCY AMERYKAŃSKIEGO LOTNISKOWCA…
[„Shogun” to naprawdę kod wywoławczy lotniskowca „Nimitz”, „Shogun Actual” to naprawdę kod dowódcy okrętu].
Pilot do lotniskowca:
„Shogun, tu Hotshot trzy-zero. Lecę F-22, mam paliwa na 20 minut i jestem 40 minut od brzegu.
Katapulta fotela nie działa, a osłona kabiny się zablokowała. Nie mogę zatem się katapultować i nie mogę też wydostać się z samolotu, jeśli woduję. Potrzebuję natychmiastowego pozwolenia na lądowanie na waszym lotniskowcu. Czy możecie przygotować barykadę?”
Barykada na lotniskowcu jest ustawiana baaardzo blisko tylnej krawędzi pasa lotniczego:
[/url,
Tekst poniżej jest komentarzem prawdziwego pilota US Navy, mającego za sobą setki startów i lądowań na lotniskowcach:
Lotniskowiec do pilota:
„Hotshot, tu Shogun Actual. Synu, twój kraj jest z ciebie naprawdę dumny, zrobimy co w naszej mocy, ale niestety zginiesz.”
Skąd taka odpowiedź?
- Po pierwsze:
piloci Sił Powietrznych USA, nawet najlepsi, w zasadzie nie szkolą się do lądowania na lotniskowcach. Nie możesz się spodziewać że wylądujesz, podchodząc – w najlepszym przypadku! - z szybkością ponad 100 węzłów (185 km/godz).
Bez minimalnego przeszkolenia, pilot nawet nie zbliży się do dolnych granic parametrów pozwalających na wylądowanie. A już wykorzystanie barykady jest co najmniej pięciokrotnie bardziej skomplikowane i niebezpieczne.
Nieliczni piloci Sił Powietrznych, którzy przeszli „szkolenie krzyżowe” z Marynarką Wojenną, i zdobyli oznakę Carrier Air Wing (potwierdzające prawo lądowania/startowania z lotniskowców), to właśnie oni jako pierwsi powiedzą, że nie możesz to zrobić na jakimkolwiek typie samolotu, bez uprzedniego przeszkolenia. To nie jest tak, że jeśli masz oznakę, to możesz lądować na lotniskowcu każdym samolotem który akurat pilotujesz. Przeszedłeś pozytywnie szkolenie „lotniskowcowe” na samolocie X, ale już nie masz prawa tam wylądować samolotem typu Y – a już zwłaszcza wtedy, gdy samolot ten nie jest konstrukcyjnie przygotowany do operowania z lotniskowców. Jednym z takich licznych samolotów jest F-22.
- Po drugie:
Żaden dowódca lotniskowca nie zaryzykuje ogromnych uszkodzeń pokładu lotniczego (głównego komponentu jego jedynego ofensywnego systemu uzbrojenia), pozwalając na uderzenie w niego rozpędzonego, 20-tonowego samolotu.
Chociaż idąc całą naprzód pod wiatr okręt prawdopodobnie mógłby wygenerować wystarczająco dużo wiatru, aby zmniejszyć prędkość podejścia do 100 węzłów, to i tak pozostaje o wiele za dużo energii, aby podwozie mogło ją zneutralizować.
F-22 prawdopodobnie ma możliwość wyhamowania w barykadzie na pasie lotniska, ale w takim przypadku samolot najpierw ląduje, a dopiero potem po iluś tam setkach metrów wpada w liny barykady.
Podwozie samolotu uderza z ogromnym impetem w pokład tuż przed barykadą. Przy prędkościach lądowania, o których była mowa, podwozie zapadło by się, prawdopodobnie przebijając spód kadłuba samolotu, i uszkadzając jego integralność na tyle, że zacząłby on się częściowo rozpadać tuż przed, lub w momencie wchodzenia w siatkę.
Powstały pożar mógłby mieć katastrofalne skutki, i prawdopodobnie unieruchomiłby lotniskowiec na znaczny okres czasu. Gdyby stalowy pokład pozostał nieuszkodzony – co nie jest pewne! - prawdopodobnie moglibyśmy zobaczyć ponowne starty dopiero po 12–24 godzinach.
Oczywiście żaden rozsądny dowódca by tego nie zaryzykował. Dlaczego? Weźmy także pod uwagę, że:
- F-22 może przeskoczyć barierę i wpaść na zaparkowane z przodu pokładu uzbrojone samoloty ze zbiornikami pełnymi paliwa.
- lecący nisko F-22 może także uderzyć poniżej krawędzi tylnego pokładu. Takie rzeczy – i to z udziałem samolotów będących na stanie lotniskowców - się zdarzały.
Innym problemem byłyby ogromne siły działające na pilota podczas katastrofy – bardzo wątpliwe, żeby to przeżył.
*
Żyła sobie pewna dziewczynka. Przeczytała razu pewnego, że średnia wielkość męskiego penisa to średnio 14-18 cm, że 18-22 cm, to duży i że ponad 22 cm - bardzo duży.
Poszła do sklepu, kupiła sobie linijkę i postanowiła, że gdy dorośnie, jej kochankami będą faceci wyłącznie z bardzo dużymi interesami.
Przyszedł czas, sprawdziła swego pierwszego chłopaka. Z 8 cm odpadł w przedbiegach.
Potem poznawała kolejnych, ale żaden nie dorósł nawet do 10 cm. Mijały lata. Dziewczyna stawała się kobietą, ale zawsze polegała na swojej linijce. W wieku 25 lat poznała kolejnego faceta. Test dał niespotykany dotąd wynik – 15 cm! Ale to było wciąż poniżej jej wymagań.
Mijały lata. Kobieta dbała o siebie, ale zdradzały ją puste i gniewne oczy. Szła przez życie, starzała się, mężczyźni przestawali się ją interesować, coraz rzadziej linijka była w akcji.
W końcu zmarła - nie dowiedziawszy się, że jej linijka była wyskalowana w calach.
--
|