Yeti
W Rupieciarni: Do poprawienia - 1
- 6
|
Witam!
Model tego samolotu wspominam bardzo miło. W końcu był to mój pierwszy "japończyk".
Kudłaty karton, przebijający spod kiepsko i oszczędnie kładzionej farby drukarskiej bardziej przypominał wytarte na kolanach spodnie niż model. Ale o dziwo - pasowało wszystko doskonale. Zresztą późnejsze wydanie Raidena to dokładnie ten sam model, tyle, że może bardziej nasycone są kolory. Jedyny problem w owych czasach stanowiło dla mnie, kilkunastolatka - zdobycie korka - przewidywanego w instrukcji na podwozia, kołpaki. Cóż, w czasach palącego problemu braku sznurka do snopowiązałek problem korka z korka w oczach ówczesnych decydentów schodził na dalszy plan... Dlatego tak jak chłop przed wojną dzielił zapałkę na czworo, tak ja korek dzieliłem na części. I z takiego to fragmentu powstał mój kołpak - nieforemny wielościan - choć ciężko mi dziś powiedzieć czy był bardziej nieforemny, czy bardziej wielościenny, na pewno był zbyt krótki :)
Zdjęcie zostało wykonane aparatem Wilja (siostra Smieny) w 1986 roku. Odbitka ma format 5cm x 7.5cm (bo innego papieru akurat nie było w sklepie fotograficznym). Wywoływacz i utrwalacz pochodziły z "zaprzyjaźnionej" z rodzicami pracowni rentgenowskiej, pracownię foto stanowił domowy zestaw rosyjskiej produkcji, jednak jakość ówczesnej chemii fotograficznej była taka sama, jak tamte czasy - mało trwała, więc i zdjęcie odchodzi powoli w niebyt, i modelu już nie ma...

--
|