Ryszard
Na Forum: Relacje w toku - 25 Relacje z galerią - 1 Galerie - 34
W Rupieciarni: Do poprawienia - 20
- 9
|
Witam.,
Kadłub zrobiony...


Istotne jest to by dno kadłuba było proste jak deska do prasowania - ułatwi to zamocowanie stępki z dziobnicą i tylnicą a co najważniejsze pierwsze trzy deski poszycia od stępki były mocowane na styk, dopiero kolejne na zakładkę.

Deskowanie pokładu - zabarwione brudną wodą listewki lipowe o grubości 0,5 mm. Krawędzie po zwilżeniu śliną modelarską przetarte ołówkiem 6B - robią za dychtunek :-)
Zaznaczyłem na obwodzie miejsca gdzie deski zostaną wycięte i już po zamocowaniu nadburcia wstawione zostaną końce wręg.
Budowa modeli drewnianych, średniowiecznych "wiatrowców" (jak zwie je Brystol) ma to do siebie, że nie ma potrzeby dbać (oczywiście bez przesady) by wszystko było jak spod igły - proste i równe.
Elementy konstrukcyjne wykonane jak spod "siekiery" to dodatkowa waloryzacja :-)
Dawni szkutnicy nie mieli nawet planów, cała koncepcja konstrukcji opierała się na wielopokoleniowym doświadczeniu - dbano tylko o podstawowe proporcje kadłuba, jeśli chodzi o kogi to 1 : 3.
Żeglowano tylko za dnia wzdłuż brzegów - cała nawigacja opierała się na znajomości charakterystycznych punktów na brzegu i nieustannym sondowaniu. Na noc stawano na kotwicy. Prędkości osiągano przy pełnych wiatrach w granicach ok. 5 w. (pow. żagla - średnio ok. 180 m2). Z halsowaniem były spore kłopoty.
Kogi ze swoimi prostymi dziobnicami/tylnicami osadzonymi pod rozwartymi kątami ( taka konstrukcja była tania - odpadało wyszukiwanie i mozolne obrabianie naturalnych krzywulców) były narażone na częste uszkodzenia dziobów - wejścia na mielizny, uderzenia w podwodne przeszkody (głazy) jako, ze żegluga była przybrzeżna a konfiguracja dna ulegała częstym zmianom. Korzystniejsza była łukowata dziobnica np. w holkach.
Pozdrawiam,
Ryszard
|