Agand
|
@Waldek K - nie do końca jest tak jak myślisz, fakt faktem, ze dziś większość spawania automaty wykonują, ale one nie wszędzie dojdą, i tam wkracza spawacz. Z tym, że spawy spawaczy stoczniowych niewiele różnią się od spawu maszynowego (naprawdę dobrzy fachowcy, a nie 'smarkacze' typu pan Kazio z budowy - mają dziesiątki kilometrów spawów w ręce), to raz. Dwa - spoina wystaje ponad blachę 1-2 mm i jest na tyle szeroka, że po pomalowaniu i z odległości niknie optycznie ( zdjęcia się robi okrętowi a nie spawowi - jakbyś fotę machnął z metra to byłby fragment spawu, a nie okręt). Trzy wreszcie - blachy z których buduje się okręty mają średnio 8-10 mm grubości (nie mówię tu o kadłubach pancerników) to i spawy są adekwatne do grubości blach.
Summa summarum - jakbyś chciał zrobić replikę w skali - z czystym sumieniem można owóż pominąć, ale - jak Stary wcześniej napisał - modelarstwo polega na oszustwie i iluzji, temu takie cuda się wyczynia, coby uwagę oglądacza przyciągnąć i pokazać 'jaki ze mnie magik'.
:D
--
Pozdrówka
Agand
|
|