FORUM MODELARZY KARTONOWYCH   
Regulamin i rejestracja regulamin forum  jak wstawiac grafike, linki itp do wiadomosci grafika i linki w postach

FORUM GŁÓWNE
Modele kartonowe, ich budowa, technika, problemy, recenzje, nowości oraz wszystkie tematy związane z Naszym Hobby :-)


Projekt Grupowy:  50 lat Małego Modelarza  
Na tapecie:  Akcja sprzątania forum. W czynie społecznym, bez nagród i medali :>  
Na tapecie:  Projekt 50 lat Małego Modelarza - apel o uzupełnienie brakujących zdjęć.  


 Działy  |  Tematy/Start  |  Nowy temat  |  Przejdź do wątku  |  Szukaj  |  Widok ze standardowym stronicowaniem  |  Zaloguj się   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
 Strona 1 z 1 
30-06-24 20:26  [Relacja/Galeria] Armed Virginia Sloop 1776, Seahorse, 3/2020
Kedzier 

Na Forum:
Relacje z galerią - 9
Galerie - 7


 - 1

Zapraszam do kolejnej relacji - tym razem nietypowo, bo nie jest to drugowojenny samolot od AH :D a dość popularny (z tego co widzę na forach i konkursach) mały żaglowiec od Seahorse.


Zawsze imponowały mi doskonale wykonane modele żaglowców, jednocześnie przerażając ilością detali oraz misternego olinowania. Jednak jak tylko zobaczyłem ten model uznałem, ze to może być dobry model na start biorąc pod uwagę jego wielkość i ilość masztów :D

Zatem zakupiłem model wraz z kompletem dodatków, aby zminimalizować ryzyko porażki i zacząłem zabawę. Szkielet zacząłem oklejać podposzyciem poprzecznym, wklejając na początku co drugi pasek, aby uniknąć nawarstwiania się błędów związanych z niedokładnym wycinaniem



Oklejony kadłub prezentował się następująco - póki co symetria akceptowalna:





Podposzycie podłużne zacząłem oklejać dociskając do siebie poszczególne elementy. Nie był to najlepszy pomysł, ponieważ każdy pasek był pomniejszony o grubość wiązki lasera i w pewnym momencie nastąpił rozjazd między podposzyciami:



Od tego momentu zacząłem podążać już za liniami nadrukowanymi na podposzyciu poprzecznym i nie przejmując się szczelinami:


Końce elementów w okolicy rufy sfazowałem, tak aby podposzycie gładko przechodziło na wręgę:


Całość po oklejeniu:







Podkład natrasowałem igłą, tak aby podkreślić pojedyncze deski:


Po przymierzeniu pokładu do modelu okazało się, że element wycinany laserowo ma trochę inny kształt niż element w wycinance, przez co powstał rozjazd ok. 0,5mm w okolicy dziobu:



Poradziłem sobie z tym wklejając paski tektury i odpowiednio je szlifując:



Po tym zabiegu mogłem dokleić resztę pokładów oraz podposzycia:







Pozdrawiam!

--




Post zmieniony (17-03-25 22:16)

 
22-07-24 21:25  Odp: [Relacja] Armed Virginia Sloop 1776, Seahorse, 3/2020
Kedzier 

Na Forum:
Relacje z galerią - 9
Galerie - 7


 - 1

Cześć, w modelu może nie przybyło zbyt wiele, mimo wszystko zapraszam na raport z postępów :D

Dokleiłem dystanse na burtach



Następnie przyszedł czas na wewnętrzne poszycie burt. Tutaj pojawił się problem w okolicach dziobu, elementy okazały się za krótkie:



Na naprawę przyklejonego elementu było już niestety za późno, więc po drugiej stronie wydłużyłem i pomalowałem dolną cześć burty, natomiast w powstałe szpary wkleiłem fragmenty zapasu koloru


Efekt końcowy jest akceptowalny, a do tego praktycznie cała dosztukowana część powinna zniknąć pod bukszprytem. W krawędzie otworów na działa również wkleiłem fragmenty zapasu koloru, zamiast jest tylko malować. Muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem projektu. Nie licząc drobnej wpadki (no chyba, że tak miało być, a ja niepotrzebnie dorabiałem elementy, które potem będę ścinał :D ) to wszystkie poszycia zgrywają się bez najmniejszych problemów! Utwierdzam się w przekonaniu, że wybrałem idealny model na swój start z żaglowcami :D





Następnym etapem było doklejanie poszycia zewnętrznego. Tutaj poszedłem nie do końca zgodnie z instrukcją i zacząłem oklejanie od góry - tak, żeby jasne fragmenty, które najłatwiej ubrudzić dokleić na końcu. Aby ułatwić sobie nagniatanie poszczególnych desek wykonałem ksero poszycia, które używałem jako szablon:


Zatem stan obecny:





I klika detali:



Przede mną faza testów - kupiłem kilka rodzajów bezbarwnych klejów i będę testował którym najlepiej będzie użyć do przyklejania poszycia dennego. Najchętniej zrobiłbym tu BCG, ale boję się, że długie, smukłe paski po kontakcie z nim staną się jeszcze dłuższe... Chciałbym także jakoś uwydatnić fakturę drewna na dnie - wiem, że było malowane na biało, jednak zupełenie jednobarwne dno trochę odstaje od pięknej tekstury na reszcie burt.

Pozdrawiam :)

 
28-07-24 20:54  Odp: [Relacja] Armed Virginia Sloop 1776, Seahorse, 3/2020
Kedzier 

Na Forum:
Relacje z galerią - 9
Galerie - 7


 - 1

Dzięki :)

Seahorse - Przyjrzałem się ponownie elementom i rzeczywiście jest na nich tekstura

Piotr P. - Chyba nie będę już ryzykował retuszu tych elementów. Farba rozlewała mi się po wytrasowanych liniach - o ile w przypadku brązowego retuszu nie było to problemem, to obawiam się że przy takim wypadku z czerwoną farbą byłaby tragedia :/

Karas - ta tektura ma tylko 0,5mm :D Zgadzam się, że brystol byłby wystarczający, jednak akurat go nie miałem pod ręką, a tekturę tak.

W porównaniu klejów widocznych na zdjęciu brałem pod uwagę:
-szybkość zasychania na elemencie (czy będę w stanie posmarować pojedynczy pasek na raz, a następnie nakleić go na kadłub przed zaschnięciem kleju)
-czy klej deformuje element
-łatwość usuwania resztek kleju
-siłę potrzebną do rozklejenia elementów.

W mojej opinii zwycięzcą został stary dobry Butapren - jedyny nieprzezroczysty klej w tym zestawieniu :D

Jeśli chodzi o podbicie faktury drewna, to tu poległem. Technika którą wykorzystuję do drewna w naturalnym kolorze, tu nie zdała egzaminu.

Ostatecznie zadecydowałem, że dno będzie malowane z uwagi na ew. pobrudzenie Butaprenem, ale żeby lepiej oddać wygląd kadłuba poszycie porozcinałem na pojedyncze deski.

Oklejanie zacząłem od dziobu, tak aby ew. docinki wykonywać na prostym odcinku na rufie:



Efekt końcowy nie był taki zły jak zakładałem na początku. Ale niestety nie obyło się bez pomyłek - mimo, że obie strony starałem się oklejać w ten sam sposób, oraz wyszlifować podposzycie w podobny sposób to rozjechały mi się paski poszycia :/ Widać to na zdjęciu dziobu i rufy. Gdyby nie to, możliwe, że odpuściłbym malowanie i ew. podretuszował kilka szpar pomiędzy deskami.








Tak to wygląda po pomalowaniu. Miejscami linie podziału trochę zginęły pod farbą, ale będę je jeszcze trasował przed lakierowaniem całości






Pozdrawiam :D

--


 
08-08-24 19:22  Odp: [Relacja] Armed Virginia Sloop 1776, Seahorse, 3/2020
Kedzier 

Na Forum:
Relacje z galerią - 9
Galerie - 7


 - 1

Dno pomalowałem drugą warstwą farby - tym razem pędzlem, tak aby wpłynęła ona w szpary pomiędzy deskami - a następnie delikatnie przeszlifowałem, żeby miejscami dotrzeć do pierwszej warstwy. Ponieważ dwie warstwy były malowane dwiema różnymi farbami (pierwsza miała cieplejszy odcień, druga chłodniejszy), powierzchnia dnia nie jest już taka jednolita i wyszły delikatne przebarwienia - ale są one na tyle subtelne, że na zdjęciach niewidoczne. Ostatnim etapem oklejania poszyciem było doklejenie 2 elementów na rufie:


Przyszła pora na listwy - spasowanie bez zastrzeżeń :D Co prawda niemal każdy element musiałem skracać, czasem i po kilka milimetrów, ale to raczej takie założenie projektanta, niż błąd w projekcie.






Kotbelka została zaprojektowana jako pięciowarstwowa kanapką. Aby uniknąć sytuacji w której będzie ona za wąska lub za szeroka niż oklejka podzieliłem komponenty na dwie sekcje, które sumarycznie mają mniejszą grubość niż oklejka, po czym dokleiłem je do niej wyrównując krawędzie części. Na tych zdjęciach retusz wyszedł tragicznie, późniejsze zdjęcia oddają prawdziwy odcień tej nieczarnej czerni :)




Instrukcja sugeruje, żeby zacząć od przyklejenia dłuższej części poręczy, a następnie doklejenie kotbelek i część dziobowej, na której można robić ew. korekty. Ja jednak zrobiłem odwrotnie, aby mieć pewność, że kotbelki będą w tej samej odległości od dziobu na obu burtach. a do tego łatwiej chyba robić korekty na niemal prostych poręczach (tu akurat korekta nie była potrzebna)


Tu niestety wyszedł błąd, który zapewne popełniłem przy kształtowaniu burt. W części dziobowej trochę za bardzo wygiąłem poszycie, przez co jego linia nie podąża za krawędzią poręczy:


Aby mieć pewność że poręcz będzie w jednej linii z listwą w tylnej części, zacząłem od przyklejenia jej jako pierwszej. Dzięki temu po przyłożeniu poręczy głównej mogłem łatwo ustalić prawidłową wysokość na której listwa powinna być przyklejona, a potem właściwą głębokość na jakiej powinna być osadzona poręcz:



Po doklejeniu pozostałych poręczy tak prezentuje się kadłub - widać dużo błyszczących śladów po kleju CA, bo to głownie go używałem do doklejania listew i poręczy, ale znikną one po polakierowaniu matem, jak już wszystkie elementy będą na swoim miejscu.





Kilka zbliżeń na detale:







--


 
13-08-24 20:46  Odp: [Relacja] Armed Virginia Sloop 1776, Seahorse, 3/2020
Kedzier 

Na Forum:
Relacje z galerią - 9
Galerie - 7


 - 1

Dziękuję bardzo :)

Zapraszam na krótka aktualizacje.

Po sklejeniu steru kierunku i przyłożeniu go na właściwe miejsce okazało się, że nie pasuje:


Na początku myślałem, że to może znowu coś nie tak z laserami, ale po przyłożeniu do oryginalnej części problem nadal występował:


Szkoda, że nie sprawdziłem tego wcześniej, bo na początkowym etapie byłoby to bardzo proste do korekty - a tak musiałem użyć frezu na niemal gotowym kadłubie. Na szczęście obyło się bez strat :D


Mocowanie steru wykonałem za pomocą profili polistyrenowych, posiłkując się zdjęciami z Internetu




Dodałem także imitacje śrub:


Całość po pomalowaniu:


Następnie zabrałem się za wyposażanie pokładu. Tutaj bez większych zastrzeżeń, zdziwiła mnie jedynie pozycja szwu na tym czarnym kominie - wypada on z boku elementu, a nie jak to zazwyczaj bywa na jego najmniej widocznej części:



Kilka zbliżeń (musiałem trochę prześwietlić zdjęcia, stąd ten dziwnie zielony odcień retuszu)




Laserowo wycinany greting rozpadł się jeszcze przed wycięciem, zatem muszę zrobić kolejny od zera (płaski nadruk z wycinanki odpada) - pierwsze efekty nie są zadowalające, ale się nie poddaje i próbuje dalej :D


Pozdrawiam :)

 
26-08-24 20:24  Odp: [Relacja] Armed Virginia Sloop 1776, Seahorse, 3/2020
Kedzier 

Na Forum:
Relacje z galerią - 9
Galerie - 7


 - 1

Lukee - znam ten sposób, jednak aby takie gretingi wyszły paski muszą mieć taką samą szerokość, co było mi trudno osiągnąć poprzez cięcie 'na oko'

Piotr P. - dzięki za linka, powód dla którego z niego nie korzystałem jest wyżej. Co do steru, to tu wychodzi mój kompletny brak znajomości tematu - a szkoda, bo te skosy były łatwe do wykonania przed doklejeniem steru...

W przypadku poprzedniego gretingu największym problemem była równomierna szerokość pasków. Problem został rozwiązany przez wydrukowanie szablonu w postaci linii odsuniętych co 0,6mm - taka szerokość wyszła mi z pomiaru wydrukowanego elementu. Mając wycięte paski przystąpiłem do produkcji grzebieni, a następnie gretingu. Efekt był całkiem OK...

...do momentu porównania z częścią oryginalną:

Nie trafiłem ani z kolorem, ani z wielkością.

Zatem powrót do komputera, kolejny szablon, tym razem z odstępem 0,5mm.
Potem paski:

Grzebienie:

Składanie

Gotowy greting:


Oczywiście taki równy nie wyszedł za pierwszym razem, podejść było z siedem :D

W akcie desperacji próbowałem nawet użyć profili 0,5x0,25mm, ale z kartonem praca była przyjemniejsza


I tak wymęczony element zacząłem oklejać bokami. Podczas wstępnych przymiarek wszystko do siebie pasowało, jednak podczas oklejania przestało pasować :D aby uratować sytuację skróciłem boki gretingu o ok. pół szerokości listewki z prawej i lewej strony. W chwili słabości stwierdziłem, że trudno, nie mam już siły i taki greting już zostanie. Jednak na następny dzień stwierdziłem, że nie jestem w stanie na to badziewie patrzeć, zatem został odcięty od pokładu, a następnie przy wyrysowałem nowe kształty (trochę większe od oryginału, żeby zakryć miejsce po odciętym elemencie), i wykonałem je z zapasu koloru. Po lewej stronie ostateczny greting, po prawej poprzedni


Po zakończeniu walki z tym elementem mogłem dokleić resztę wyposażenia. W pompach trochę zmodyfikowałem rączkę, na trochę smuklejsza i mniej 'prostą'



Detale:






--


 
28-08-24 19:08  Odp: [Relacja] Armed Virginia Sloop 1776, Seahorse, 3/2020
Kedzier 

Na Forum:
Relacje z galerią - 9
Galerie - 7


 - 1

Pewnie tak, ale to trzeba jakiegos perfekcjoniste juz spytac 😄

--


 
18-09-24 18:57  Odp: [Relacja] Armed Virginia Sloop 1776, Seahorse, 3/2020
Kedzier 

Na Forum:
Relacje z galerią - 9
Galerie - 7


 - 1

Czesc,

Kruszyna - dziękuje :) ale aż taka mała łupinka to, to nie jest, skalpel Olfy jest mniejszy :D


Zabrałem się za działa. Zakupiłem zestaw lawet wyciętych laserem, jednak po wykonaniu lawety z tego zestawu i z modelu, ta druga wypadała lepiej - zatem zostałem przy wycinankowych. Z oczkami również chciałem iść na łatwiznę i kupiłem najmniejsze fototrawione jakie znalazłem - o średnicy 1mm - ale one okazały się za duże, zatem musiałem zacząć je skręcać ręcznie.

Pierwszym wyborem był drut miedziany - zaletą jest na pewno łatwość formowania, wadą natomiast warstwa emalii na jego powierzchni. Jednak nawet po jej usunięciu nie byłem w stanie zmienić koloru drutu czernidłem.

Zatem plan B to drut mosiężny - tutaj zaletą jest łatwość czernienia, wadą jego podatność na formowanie - ale po delikatnej obróbce cieplnej przy użyciu zapalniczki zaczął się nadawać do dalszej pracy :D

Zatem zacząłem robić oczka nawijając drut o średnicy 0,1mm na rdzeń z igły 0,45mm:



Lufy armat to wydruki 3D dostępne w wydawnictwie - zdziwiło mnie trochę, że części są mniejsze niż te pokazane na szablonie, ale może w wycinance są one powiększone ze względu na trudność w wykonaniu aż tak małych części.


Gotowa laweta:



Oraz cały komplet:



Następnie zabrałem się za olinowanie lawet - i mam wrażenie, że nie wygląda to tak jak powinno (nie chodzi o te klaki na sznurku, które zauważyłem dopiero w takim powiększeniu), więc liczę na Wasze podpowiedzi co tu poprawić



Pozdrawiam :)

 
20-10-24 18:35  Odp: [Relacja] Armed Virginia Sloop 1776, Seahorse, 3/2020
Kedzier 

Na Forum:
Relacje z galerią - 9
Galerie - 7


 - 1

97, Brystol - kudłatością tych lin spowodowany był lekki przestój w budowie. Dużo czasu zeszło mi na szukaniu dobrego rozwiązania na liny. Przez ten miesiąc zamówiłem sporo nitek różnych producentów (w tym poliestrowe, ale one były zbyt sztywne), a także wosk do nici. Ostatecznie wykorzystałem nici widoczne w poprzednim wpisie przeciągnięte w wosku - najbardziej mi odpowiadała ich grubość i struktura. Minusem natomiast jest to, że są one bardzo gładkie na początku, jednak z każdym dotknięciem, przeciągnięciem czy próba ułożenia ich, włoska stają się coraz bardziej widoczne. Zatem idealnie nie jest, ale jest dużo lepiej niż ostatnio :D

W przerwach pomiędzy poszukiwaniem postanowiłem sprawdzić jak sobie poradzi moja zwykła domowa drukarka 3D z małymi elementami - wybór padł na nagle, oczka oraz haki. Podchodziłem do tego sceptycznie, nie do końca wierząc, że będę w stanie wydrukować te elementy w sensownej wielkości oraz jakości, lecz efekt mnie zaskoczył. Oczka porównywalne są z tymi, które skręcałem z drutu. Wydruk jest jednak niezwykle delikatny - chcąc zdmuchnąć resztki IPA przed procesem utwardzania zdmuchnąłem również znaczną cześć haków :) na szczęście wydrukowałem sobie aż 3 takie płytki.






Mając już właściwe nitki oraz nowe oczka zabrałem się za olinowanie lawet:




Po wyciągnięciu z szablonu i odcięciu końcówek nici:




Oraz armata na swoim miejscu na pokładzie.



--


 
30-10-24 19:20  Odp: [Relacja] Armed Virginia Sloop 1776, Seahorse, 3/2020
Kedzier 

Na Forum:
Relacje z galerią - 9
Galerie - 7


 - 1

Cześć,

Wiązania lawet ciąg dalszy. Tym razem bloczki. Dużo kombinowałem jak je zawiązać, aby uzyskać powtarzalne i równo naciągnięte bloczki. Sposób stosowany w modelarstwie szkutniczym nie mógł zostać u mnie wykorzystany ze względu na praktycznie zerową wytrzymałość haków:


Pierwsza próba to wykonanie pętelek pod haki o średnicy ~0,5mm, tak aby móc je zamontować na igłach 0,45mm w taki sposób:


Udało mi się taką pętelkę zawiązać, jednak po nałożeniu bloczków na szablon okazało się, że bloczki nachodzą na siebie


Zatem druga próba to mniejsza pętelka, zabezpieczona pojedynczą nicią, zamiast 3. Taki bloczek już nie wejdzie na igłę, zatem musiałbym wymyślić inny sposób mocowania na szablonie




Niestety przy takim rozwiązaniu bloczki nadal był zbyt blisko siebie. Zatem ostatnim krokiem było totalne uproszczenie i przywiązanie haka do bloczka. Do przymocowania bloczków do szablonu użyłem żyłek przechodzących przez rurki z igieł (na grafice poniżej to ten fragment wyglądający na pierwszy rzut oka jak kłódka :D )


Tutaj tak bardzo schematycznie pokazane różnice w odległościach między bloczkami dla poszczególnych rozwiązań:


Tyle teorii, czas na praktykę!

Bloczek pojedynczy:


Bloczek podwójny:


Szablon:


Bloczki po naciągnięciu żyłek leżą w miarę sztywno na igłach:


A sam szablon jest dość poręczny, całość, wraz z dwoma naciągniętymi żyłkami można ogarnąć jedną dłonią :D


Efekt końcowy. Po raz kolejny strasznie kudłate te nitki - podczas przekładanie przez te małe otwory mimo nawoskowania pojawiły się te małe kłaki. Ale należy wziąć pod uwagę, że to nić 0,1mm, więc to co wygląda tak okropnie na zdjęciu, w rzeczywistości jest trochę mniej okropne :)


Ostatni etap to końcówka nici. Ułożona na taśmie w kółko, a następnie zalane rozrzedzonym wikolem, aby trzymało kształt. Klej dodatkowo zatyka szpary pomiędzy kolejnymi nawojami.


Zrobienie 3 zestawów zajęło mi ok 4 dni (ale dużo w tym było prób i kombinowania), czeka mnie jeszcze 9...

Pozdrawiam

--


 
03-11-24 18:48  Odp: [Relacja] Armed Virginia Sloop 1776, Seahorse, 3/2020
Kedzier 

Na Forum:
Relacje z galerią - 9
Galerie - 7


 - 1

Czesc,

Długi weekend oraz rozwiercenie bloczków wiertłem 0,3 znacząco przyspieszyło ich montaż. Cały komplet gotowy, można zamykać etap wyposażania pokładu :D Żałuję tylko, że otworów pod oczka nie nawierciłem przed montażem wyposażenia, ponieważ manewrowanie wiertłem pomiędzy tyloma delikatnymi elementami nie było najprostsze,

W ambrazurach na tyle wkleiłem tylko oczka:


To co na początku wydawało mi się rzeczą najprostszą - zwijanie lin na taśmie klejącej - trochę mnie przerosło. Nie byłem w stanie skręcić dwóch takich samych zwojów, zatem każdy jest z innej parafii :/ Nie wygląda to dobrze, ale liczę że reszta olinowania jeszcze to jakoś zakryje, albo chociaż odciągnie uwagę.




--


 
11-11-24 21:22  Odp: [Relacja] Armed Virginia Sloop 1776, Seahorse, 3/2020
Kedzier 

Na Forum:
Relacje z galerią - 9
Galerie - 7


 - 1

Cześć. Kolejny długi weekend, kolejne postępy. Kartonowe części już się powoli kończą, teraz czas na zabawę w drewnie :D Na tym etapie instrukcja posłużyła mi tylko za szablony dla masztów, podczas ich montażu i uzbrajania posiłkowałem się instrukcja budowy drewnianego modelu dostępną na stronie ModelExpo, ponieważ jest ona dużo bardziej szczegółowa. Wszystkie rysunki które tu zamieszczę pochodzą z w/w instrukcji.

Na pierwszy ogień poszedł bukszpryt:



Zmieniłem kształt okuć, dodając pomiędzy pierścienie dystanse.



Zgodnie z rysunkiem zostawiłem je od dołu niezamknięte, z różną szczeliną, wynikająca z różnicy w średnicach bukszprytu:


Wszystkie stopery wykonałem z kartonu barwionego w masie, który został dodatkowo polakierowany tą samą lakierobejcą co elementy drewniane.




Szczelina między bukszprytem a bomstengą wyszła trochę za duża, no ale trudno...


Kolejny był maszt:


Pierwsza modyfikacja to okucie na samej górze. W wycinance jest to ordynarny blok z otworami. Bazująca na nim zrobiłem nowy z dwóch warstw czarnego brystolu, który potem zalałem CA w celu usztywnienia:


Druga modyfikacja to dodanie kołnierza u podstawy masztu. Zacząłem od sklejenia ze sobą trzech warstw kartonu (tego samego z którego wykonałem stopery) - widoczny rozjazd na otworach jest wykonany specjalnie, masz osadzany jest pod kątem względem pokładu - a następnie wstępnym wycięciu:


Aby zamontować to na szlifierce potrzebowałem jakiegoś uchwytu, który dokleiłem do trzpienia szlifierki:


Na widoczny wyżej uchwyt nakleiłem za pomocą kleju winylowego krążki (dzięki temu mogłem je potem łatwo odkleić). Poniżej etapy: surowy krążek -> oszlifowany -> wygładzony BCG


Po użyciu lakierobejcy zyskał drewniany wygląd (choć na tym zdjęciu na to nie wygląda :D):


Pierścienie trzymające żagiel zaokrągliłem z wykorzystaniem kolejnego uchwytu, dzięki któremu miałem pewność, że pierścień jest koncentryczny z trzpieniem:


Przed i po:


Poniżej przedstawię sposób w jaki wykonałem parę bloczków trzymających reje. Może nie jest to nic odkrywczego, ale ja się chwilę zastanawiałem ja to zrobić i ten sposób wydał mi się najlepszy :D

Na patyczek nakleiłem pasek kartonu usztywniony CA, o szerokości połowy obwodu końcówki masztu. W równych odległościach od niego nawierciłem otwory, w które włożę potem bloczki:


Bloczki z nitkami zamontowane na przyrządzie:


Następnie za pomocą cieńszej nitki związałem nici biegnące od bloczków przy krawędzi kartonu:


Po rozebraniu bloczki wyglądają tak (i pasują masz niemal idealnie :D ):


Jedna z lin przebiega w inny sposób w obu instrukcjach. Idąc za ciosem postanowiłem podążać za instrukcją modelu drewnianego i dodałem oczko w górnej części masztu:



Tak przygotowany maszt był gotowy do wklejenia w kadłub. Na tym etapie trochę żałowałem, że nie pomyślałem wcześniej i że nie wkleiłem pod wpustem na maszt kawałków tektury, które by trzymały maszt pewniej.




Rzut oka na całość:




--


 
12-11-24 19:44  Odp: [Relacja] Armed Virginia Sloop 1776, Seahorse, 3/2020
Kedzier 

Na Forum:
Relacje z galerią - 9
Galerie - 7


 - 1

Karas - dzięki, cieszę się, że uważasz tą relacje za pomocną :D

Piterski - użyłem produktu firmy Colorit w kolorze 'palisander'. Wybrałem go, bo kolor z wzornika był najbardziej zbliżony do tego ze zdjęć które znalazłem w Internecie. Ale nie powiem, żebym go polecał, tradycyjna bejca sprawdziłaby się chyba lepiej.

--


 
09-12-24 21:20  Odp: [Relacja] Armed Virginia Sloop 1776, Seahorse, 3/2020
Kedzier 

Na Forum:
Relacje z galerią - 9
Galerie - 7


 - 1

Cześć, mała aktualizacja, bo coś czuję, że na wiązaniu want utknę na dłużej :D

Wykonałem olinowanie bukszprytu. Sznur z węzłami zrobiłem ze sznurka poliestrowego, zatem jest dość sztywny i nie układa się naturalnie - planuję jeszcze to spróbować ułożyć i usztywnić CA:




Następnie nadszedł czas na wanty. Powiązałem je parami i zawiesiłem na maszcie:


7 z 8 jufersów wyszło w miarę OK. Niestety jeden z nich przykleiłem trochę za nisko i zauważyłem to już po złapaniu CA...




Manewrując modelem z taką ilością nici, czuję się strasznie zestresowany :D W samolotach mam zazwyczaj jedną linkę, który potrafię zerwać, a tu szansa na tragedie zwiększa się kilkunastokrotnie :D

 
18-12-24 15:32  Odp: [Relacja] Armed Virginia Sloop 1776, Seahorse, 3/2020
Kedzier 

Na Forum:
Relacje z galerią - 9
Galerie - 7


 - 1

Dzisiaj trochę zdjęć warsztatowych ukazujących moje zmagania z olinowaniem :D

Odległości między jufersami ustałem dwoma skręconymi kawałkami drutu:


Pierwszą wante naciągałem i zabezpieczałem nitką. Niestety mając tylko dwie ręce było to dość trudne, bo musiałem naciągać koniec wanty, zaciskać supeł, dosuwać supeł do jufersa, oraz pilnować, aby wanta nie spadła z jufersu. Aby ułatwić sobie pracę zaprojektowałem i wydrukowałem rurkę, która składa się z dwóch połówek zabezpieczonych drutami. Dzięki temu musiał tylko naciągać koniec wanty i dociskać rurkę do jufersu:


Tak dociśnięta wanta trzymała się dość sztywno, można było zatem zdjąć ją z drutów i zabezpieczyć klejem



Ostatnim krokiem było zabezpieczenie końcówki trzema supłami:


Pętle na końcu liny biegnącej wzdłuż masztu wykonałem poprzez zabezpieczenie dwóch fragmentów nitki klejem CA, a następnie rozplątanie kawałka pomiędzy nimi i usztywnienie go CA. Wzorowałem się na zamieszczonym schemacie


Powiązane wanty:





Szukałem sposobu na wykonanie stopera na linie łączącej maszt z bukszprytem (nie wiem czy 'mysz' to właściwe określenie na ten element, ale w anglojęzycznych referencjach nazywane jest to 'mainstay mouse'. Wybór padł na sposób przedstawiony w tym filmie.

Wykonałem zatem pierwszy prototyp, żeby sprawdzić, czy w ogóle ma to sens w tej skali


Pierwsze efekty były zadowalające - choć może na zdjęciu nie wygląda to najlepiej :) po lewej stronie 2 zdjęcia efektu jaki planuję uzyskać. Kolory nitek wybrałem specjalnie, aby lepiej widać powstający splot


Wiedząc co należy poprawić zabrałem się za projektowanie elementów pod finalny przyrząd



Stwierdziłem jednak, że są to dość proste elementy, możliwe do szybkiego wykonania bez specjalistycznych narzędzi. Zatem z pomocą igieł lekarskich, Poxipolu oraz rzeczy które znalazłem pod ręką zrobiłem to szkaradztwo


Jednak nie o wygląd tu chodziło, a o działanie :) zatem ponawlekałem i ponaciągałem nici (na pierwszą próbę bez woskowania). Gruszka to druk 3D


Zdjęcia z procesu tworzenia:


Efekt prób poniżej. Urządzenie potrzebuje lekkich przeróbek, m.in. zmniejszenie średnicy okręgu przez które przechodzą końce nici, bo teraz naciąg jest zbyt duży i ciężko owinąć nić przy samej gruszce, przez co powstaje lekki luz i cały oplot jest większy.


Po przymierzeniu do masztu wydaje mi się to zbyt masywne. Ostatecznie pójdę w cieńszą nić, której użyłem do want, oraz nić 0,1mm na oplot.


Stan obecny:



--


 
22-12-24 23:42  Odp: [Relacja] Armed Virginia Sloop 1776, Seahorse, 3/2020
Kedzier 

Na Forum:
Relacje z galerią - 9
Galerie - 7


 - 1

Wielkie dzięki za te miłe słowa, ale na prawdę przesadzacie :D

=Kondzik= - dziękuję. Pod hasłem gałka turecka znalazłem więcej poradników jak ten element wykonać :)

Seahorse - Panie Tomku, bardzo dziękuję za propozycje, ale nie skorzystam - kiepski byłby ze mnie tester, bo biorąc pod uwagę moje tempo i modele które już mam zaplanowane jako następne, to na kolejny żaglowiec będzie trzeba czekać parę ładnych lat (chyba, że wyjdzie coś, co mnie urzeknie jak ta Armed Virginia Sloop, która kompletnie nie była planowana :D ). Zgadzam się, że różnica jest kolosalna, ale w tym modelu to już bez sensu mieszać zwykłych nici z tymi skręcanymi linami. Ale na pewno przy kolejnym modelu szkutniczym je zakupie, bo wyglądają pięknie!

Dzisiaj mija tydzień jak walczę z tą gałką turecką i nadal nie udało mi się wykonać tego elementu, tak abym był zadowolony...

Kolejne próby zacząłem od wydrukowania gruszek - tym razem więcej rozmiarów, tak aby lepiej dobrać je do średnicy nitki.


Następnie do pierwszego, prototypowego przyrządu dodrukowałem krążek z nacięciami, aby wykonać oplot innym sposobem niż do tej pory


Zmieniłem również sposób w jaki mocowałem nitki. Wcześniej cały pęk szedł wzdłuż głównej nici i był łapany węzłem przed gruszką i zabezpieczany klejem. Tworzyło to jednak niepotrzebne zgrubienie przed początkiem gruszki (widoczny na zdjęciach w poprzednim poście). Aby tego uniknąć dodałem pierścień przez który przewlekałem nitki, a sam pierścień blokował się przed gruszką. Przy pierwszej próbie podszedłem trochę zbyt optymistycznie jeśli chodzi o wielkość tego pierścienia - na takim małym obwodzie ciężko byłoby zmieścić 10 węzłów. Następne były prawie dwukrotnie większe.


Ukazało się jednak, że nacięcia nie do końca spełniają swoją rolę, nitki z nich wypadają no i są tak blisko siebie, że ciężko jest tam cokolwiek przeplatać.

Zatem po raz kolejny wróciłem do modelowania przy komputerze i zrobiłem nowy przyrząd (to już chyba czwarta rewizja :D ). W ramach oszczędności czasu już nie bawiłem się w robienie go własnoręcznie. Poprzedni był trochę zbyt elastyczny, więc ten przymocowałem do sztywniejszej podstawy:



Najważniejsza modyfikacja, która niesamowicie ułatwiła mi pracę to różnokolorowe kropki, którymi oznaczyłem miejsca pomiędzy nitkami - dzięki temu byłem w stanie śledzić w które miejsce teraz należy włożyć nitkę:


Nie byłem zadowolony z efektów jakie dawała poliestrowa nitka 0,1mm, była zbyt sztywna. Postanowiłem więc użyć innej nici, lekko grubszej, ale mniej sztywnej, Jej wada to beżowy kolor, ale stwierdziłem, że zawsze można ją zabarwić po spleceniu całości. Niestety tutaj kolejna porażka. Nie byłem w stanie spleść tego wystraczająco ciasno, przy manewrowaniu nitka część się rozplątywała, po przekroczeniu najszerszego fragmentu gruszki nie byłem w stanie tego w ogóle ułożyć - jednym słowem tragedia. Nie wiem czy to kwestia braku umiejętności, czy skali modelu... Może jakbym każde przeciągnięcie zabezpieczał klejem CA, to wyglądałoby to lepiej, ale podejrzewam, że mogłaby się zatracić faktura elementu, no i zwiększyłby się czas potrzebny na jego wykonanie (już teraz pojedyncza próba zajmuje około godziny, a w aktualnym przedświątecznym okresie czas jest wyjątkowo cennym dobrem :D ). Pewnie po świętach jeszcze usiądę do tego, ale nie mam wielkich nadziei...


Był to moment w którym uznałem, że po prostu dokleję tą żywiczną gruszkę, pomalują na czarno i zapomnę o tym. Ale postanowiłem jeszcze po prostu owinąć gruszkę sznurkiem. Do tego potrzebna była jedynie druga para rąk i 5 minut. No i efekt mnie zaskoczył - jest to chyba najbliższe efektowi jaki chciałem uzyskać - więc stary liczy się użyteczność a nie ilość oprzyrządowania, jak widać ja spędziłem nad tym dużo czasu, a efekt marny :D To co dzisiaj ukręciłem nie wygląda idealnie, ale jest potencjał.



Przymiarka na modelu - wydaje mi się, że jest skala jest OK, może mogłoby być trochę mniejsze, ale tutaj chętnie posłucham opinii ekspertów



Wesołych Świąt!!!

--


 
02-01-25 11:42  Odp: [Relacja] Armed Virginia Sloop 1776, Seahorse, 3/2020
Kedzier 

Na Forum:
Relacje z galerią - 9
Galerie - 7


 - 1

Dzięki :)

Nastąpił koniec walki ze sztagiem. Odpuściłem zaplatanie gałki, jest tylko owinięta.

Aby owijanie szło sprawnie wykonałem prostą owijarkę ręczną:


Pierwsze próby z kontrastowymi nićmi, aby sprawdzić jak to działa:


Kolejna próba z nićmi które mają zostać ostatecznie użyte:


Lepiej już chyba nie będzie :D

Zacząłem od owinięcia kawałka z którego będzie wykonana pętla na końcu sztagu, a następnie owijałem od gałki do pętli. Gałka pomalowana na czarno, oraz posmarowana Micro Metal Adhesive Foil od Microscale, aby uzyskać lepką powierzchnię z której nitka nie będzie się ta łatwo ześlizgiwać:


Może nie wyszła idealnie ale byłem zadowolony (po tylu próbach poprzeczka była zawieszona już naprawdę nisko :D )


Tak więc niesiony falą radości dokleiłem jufers...


...i zorientowałem się, że teraz to już nie przełożę tego przez pętle! Tak więc pozostało odkleić jufers, oczyścić z kleju i ponownie pomalować. Ale w sumie dobrze, że tak wyszło, bo kolejna próba wyszła już dużo lepiej:


Sztag zawisł:



W miarę postępu budowy oraz coraz większej wiedzy w tym zakresie (wolne chwile spędzam na oglądaniu modeli robionych przez profesjonalistów w tej dziedzinie) zaczynam dostrzegać coraz więcej mankamentów w mojej dotychczasowej pracy - wanty wypadają słabo bez owinięcia w górnej części, w dodatku z tego się orientuję to pierwsza wanta powinna być dodatkowo owionięta, aby zapobiec przetarciom. Generalnie dużo rzeczy mógłbym zrobić lepiej, gdybym zaczynał budowę z obecnym stanem wiedzy (a pewnie jeszcze sporo się do szkole, bo przede mną m.in. żagle). Przy ewentualnej budowie kolejnego żaglowca mam zamiar wprowadzić wszystkie rzeczy, których się teraz nauczyłem :D




Pozdrawiam!

--


 
07-01-25 18:13  Odp: [Relacja] Armed Virginia Sloop 1776, Seahorse, 3/2020
Kedzier 

Na Forum:
Relacje z galerią - 9
Galerie - 7


 - 1

stary - detal piękny, ale chyba podziękuję :D

Nadszedł czas wiązania wyblinek. Poniżej zdjęcie z początku oraz końca tego etapu. Nie wyszło to idealnie, kilka segmentów jest za luźnych i tworzą duży łuk w kilku miejscach wanty się trochę ściągnęły, mimo, że starałem się zawsze zachować jakiś luz. Dopiero pod sam koniec zaczęło już mi iść lepiej i zachowywałem jakąś powtarzalność


Kolejny sztag (stensztag?). Tym razem gałka była mniejsza, więc z obawy o kruchość wydruku, oraz żeby zaoszczędzić trochę czasu wystrugałem ją z pręta polistyrenowego. Zamontowałem także achtersztag




W rzeczywistości te włoski nie są tak widoczne, więc zobaczyłem je dopiero na zdjęciach i stwierdziłem, że muszę coś z tym zrobić (a także z tłem bo na zdjęciach na których widać cały model, a nie tylko detale olinowanie stałe zaczęło się gubić. Ale nowe tło jest chyba za jasne, muszę poszukać czegoś pomiędzy). Widziałem że można te włoski opalić zapalnicznikom, więc postanowiłem spróbować. Najpierw na specjalnie zmechaconych nitkach, a następnie na modelu. I szło fajnie, do momentu, aż nie zbliżyłem się za bardzo do stenszagu i go nie spaliłem. Pozostało odciąć jego pozostałości i wykonać go od nowa. Idąc za ciosem obciąłem achtersztag, ponieważ z tego co potem zobaczyłem powinien on przebiegać pod, a nie nad wantami. Sztag został ponownie posmarowany rozgrzanym woskiem, a następnie ogrzany suszarką.



Z kolejnych detali to zawiesiłem bloczki na stendze i wykonałem traveler ring (wózek?) z drutu miedzianego. Zmodyfikowałem go trochę względem tego co jest pokazane w instrukcji, ale do tego wrócę, gdy będę omawiał zmiany jakie wprowadziłem w olinowaniu.




Aktualnie utknąłem na achtersztagu stengi. Poniżej pierwsza z kilku wersji jakie zrobiłem, ale nie jestem pewien, czy prawidłowa. Wg instrukcji jaką się posiłkuje jest są ta dwa równolegle biegnące kawałki nitki związane na końcach. Ja wykonałem na połączeniach 3 pętle (jak np. na wantach), ale trochę to dziwnie dla mnie wygląda. W dodatku końce idące w jednej linii nie układają się dobrze na maszcie, ponieważ biegną one w tył. Zatem czy należy je połączyć w coś w rodzaju litery 'V'? I czy końce zabezpieczone tak jak ja to zrobiłem są OK, czy lepiej tu się nada pojedyncza pętla, lub owinięcie całego połączenia? Poniżej także schematyczne rysunki wspomnianych wariantów. Po raz kolejny liczę na Waszą pomoc :)





--


 
13-01-25 20:32  Odp: [Relacja] Armed Virginia Sloop 1776, Seahorse, 3/2020
Kedzier 

Na Forum:
Relacje z galerią - 9
Galerie - 7


 - 1

Dziękuję.

Piotr P. - Dzięki za materiały - zdecydowałem się na opcje nr 5 :D

Olinowanie stałe praktycznie skończone. Aby je dokończyć, oraz zacząć działać z olinowaniem ruchomym czekam na fototrawione haki. Niestety nie znalazłem wystarczająco małych, zatem zaprojektowałem je samodzielnie i czekam na realizacje zamówienia - mam nadzieję, że będą wystarczająco wytrzymałe.

Jeśli chodzi o wspomniany achtersztag, to postawiłem na kształt V:



Topsztag poprowadziłem inaczej niż przewiduje instrukcja. Poniżej uproszczony schemat pokazujący co zmieniłem:


Legenda:
-czerwone linie to olinowanie stałe
-niebieskie linie to olinowanie ruchome
-brązowe to bloczki
-zielone to traveler ring oraz olinowanie ruchome z nim związane, oraz pierścienie na których zawieszony jest żagiel

Po lewej stronie oryginalny układ lin. Topsztag biegnie do pojedynczego bloczka na końcu bukszprytu a następnie do knagi na burcie. Trójkątny żagiel na przedzie przymocowany jest do olinowania ruchomego, które przebiega przez traveler ring, z którego wychodzi pojedyncza linia biegnącą do knagi na dziobie.

Po analizie zdjęć i instrukcji postanowiłem poprowadzić topsztag przez traveler ring, a następnie przez otwór na bomstendze do bloczka znajdującego się przy kadłubie. Trójkątny żagiel na przedzie również zostanie zawieszony na sztagu za pomocą pierścieni, a olinowanie z nim związane przebiegnie przez pojedynczy bloczek przy traveler ringu, od którego biegną dwie liny. Całość starałem się zobrazować po prawej stronie schematu.

Aby prawidłowo poprowadzić topsztag po bomstendze i ustabilizować nitkę dopuściłem się drobnego oszustwa :D W miejscu gdzie będzie traveler ring wywierciłem otwór, w który włożyłem pętle z cienkiej czarnej nitki. Dopiero przez tą pętle przeciągnąłem topsztag. Po zaciągnięciu jej, zabezpieczeniu klejem CA oraz odcięciu końcówki nitka była odpowiednio naciągnięta. Po tej operacji traveler ring nie brał już udziału w naciąganiu topsztagu, dzięki czemu nie ma ryzyka, że coś się poluzuje.





Wolne końce nici biegnące po pokładzie zostaną później owinięte wokół knag.





Pozdrawiam :D

--


 
13-01-25 22:07  Odp: [Relacja] Armed Virginia Sloop 1776, Seahorse, 3/2020
Kedzier 

Na Forum:
Relacje z galerią - 9
Galerie - 7


 - 1

Brystol - pytasz zapewne o lewą części schamatu. Jest to przerysowany układ z instrukcji modelu. Według niej topsztag biegnie tak jak środkowa linia (czerwona) na moim schemacie.



--


 
18-01-25 20:18  Odp: [Relacja] Armed Virginia Sloop 1776, Seahorse, 3/2020
Kedzier 

Na Forum:
Relacje z galerią - 9
Galerie - 7


 - 1

Pracuję nad żaglami. Do tej pory powstały 4 prototypy - zanim zabiorę się za szycie ostatecznych wersji, chciałbym się upewnić, że podążam w dobrym kierunku, zatem liczę na Wasze opinie :D Proces powstawanie opiszę dokładniej w kolejnej aktualizacji.

Wersja 1 - za ciemny materiał, przeszycia chyba za jasne:


Wersja 2 - ponownie za ciemny materiał, ale za to przeszycia zdecydowanie za ciemne:



Wersja 3 - tu już kolor materiału chyba OK, przeszycia chyba trochę za ciemnie:


Wzmocnienia na brzegach złapane wewnętrznym szwem, następnie zagięte i obszyte szwem zewnętrznym:


Próby doszycia nitki na maszynie - wygląda to bardzo dobrze, niestety nie jestem w stanie uzyskać powtarzalności szycia na całej długości żagla (szyję ze zwykłą stopką, zygzakiem podsuwając nitkę pod igłę)


Wersja 4 - materiał i nici te same co w wersji 4


Wzmocnienia na brzegach tym razem dokleiłem i przeszyłem (dzięki temu mam w tym miejscu tylko 2 warstwy zamiast 3, co znacząco ułatwia szycie). Dodatkowo 'przeszyłem' bez nici brzeg, aby mieć równo rozmieszczone otwory do przyszycia nitki na około:


Tak wygląda nitka doszywana ręcznie - nie jest tak ładnie jak w poprzedniej wersji, zajmuje znacznie więcej czasu, ale mam większą kontrolę nad procesem


Ostatecznie planuję wykorzystać rozwiązania z wersji 4 i użyć jaśniejszej nici, w kolorze zbliżonym do materiału, aby się tak nie odznaczała - czy to dobra droga?

Porównanie wszystkich wersji:


Przymiarka do modelu:

 
04-03-25 20:45  Odp: [Relacja] Armed Virginia Sloop 1776, Seahorse, 3/2020
Kedzier 

Na Forum:
Relacje z galerią - 9
Galerie - 7


 - 1

Znowu trochę mnie tu nie było... Żagle okazały się trudniejszym wyzwaniem niż początkowo zakładałem :D

Po wielu próbach, na kilku materiałach, które czasem postarzałem w herbacie, czasem usztywniałem rozwodnionym wikolem, ostatecznie wybór padł na biały materiał, bez usztywniania. Po rozluźnieniu ściegu na maszynie udało mi się zniwelować trochę ściąganie materiału przez szew (dzięki usztywnieniu problem ten nie występował), nie udało się go jednak uniknąć zupełnie.

Ale po kolei - pierwszy krok to przerysowanie żagli na materiał. Do tego celu użyłem ścieralnych długopisów (wyczytałem na Kodze, że tusz znika pod wpływem ciepła):


Następnie nadszedł czas na przeniesienie się na drugą stronę pracowni, do królestwa mojej drugiej połówki :D - przy okazji jakby ktoś szukał oryginalnego pomysłu na prezent to z czystym sumieniem mogę polecić jej wyroby - Drugi Etat.


Zatem zacząłem od przeszycia linii imitujących łączenie poszczególnych brytów:


Następnie doszyłem wzmocnienia na brzegach żagli oraz refbanty:


Zewnętrzne krawędzie wzmocnień dokleiłem do żagli:


Natomiast wewnętrze fragmenty zabezpieczyłem rozwodnionym klejem i odciąłem nadmiar:



Mając tak przygotowane elementy wyprasowałem je - jak widać znaczenie brytów zniknęło:


Gotowy komplet:


Oczywiście nim go uzyskałem miałem wiele nieudanych prób :D


Pozostało zatem odciąć nadmiar materiału i zabrać się za ich krawędzie:


Pierwsza próba była zbyt ambitna. Uznałem że na kawałku sznurka pozaznaczam fragmenty które powinny być wzmocnione, owinę je sznurkiem, a potem dokleję:


Oczywiście nie udało się tego zrobić równo, wyglądało to tragicznie, zatem zmieniłem taktykę. Owinąłem dłuższy fragment sznurka, który następnie pociąłem na kawałki i powiązałem pętle:


Na każdej pętli zawiązałem dodatkowo węzeł:


Po docięciu do odpowiedniego wymiaru dokleiłem je do odpowiednich rogów, po czym dokleiłem sznurek, którego użyłem jako rdzenia - prawie nie widać, że to jest sztukowane z 3 fragmentów :D Sznurek na krawędziach jest jedynie przyklejony. Początkowo planowałem go przeszywać ręcznie, ale mnie to przerosło...


Na niektórych narożnikach należało wykonać uszy:


Narożniki beż żadnych 'dodatków' również wzmocniłem owiniętym sznurkiem:


Ostatnim etapem było wiązanie reflinek. Narazie każda żyje swoim życiem, ale podczas 'nadmuchiwania' żagla powinny się ułożyć - a przynajmniej taką mam nadzieję :D


Zatem komplet żagli. Nie są idealne, ale nie mam już siły ich poprawiać :/



Pierwszy z nich już przywiązałem do stelaża - zaraz czeka go namaczanie w krochmalu.


Wykonałem również reje, bom oraz gafel:


Początkowo planowałem te zwisające sznurki na rejach wykonać osobno i nałożyć na reje:


Jednak po raz kolejny postanowiłem oszukać i wykonać otwór przez który przeplotłem nitkę - wydaje mi się że efekt jest lepszy, niż taki duży supeł:


Pozdrawiam :D

 
08-03-25 17:45  Odp: [Relacja] Armed Virginia Sloop 1776, Seahorse, 3/2020
Kedzier 

Na Forum:
Relacje z galerią - 9
Galerie - 7


 - 1

Dziękuje!

kudłaty - a co z Twoim AVS? Model był doskonały, Twoja relacja była dla mnie dużą pomocą i się urwała :/

Kruszyna - ani jedno ani drugie - chociaż przy wiązaniu żagla do masztu, manewrując pomiędzy wantami można się było poczuć jak przy zszywaniu kogoś :D

Karas - jak już wspomniałem w tej relacji, żadne to maleństwo - kadłub jest większy od skalpela Olfy - i to aż o jakieś 1,5cm!!! :D

Korzystając z okazji zdjęcie z zawieszonym żaglem - jeszcze nie wszystko połapane, więc trochę krzywo wisi:


--


 
17-03-25 22:16  Odp: [Relacja] Armed Virginia Sloop 1776, Seahorse, 3/2020
Kedzier 

Na Forum:
Relacje z galerią - 9
Galerie - 7


 - 1

Zapraszam na ostatnią odsłonę relacji. Cała budowa wlokła się powoli, jednak ostatni tydzień to był sprint :D Postanowiłem, że zakończę budowę modelu przed konkursem w Nowym Tomyślu. Aby tego dokonać musiałem wziąć 3 dni urlopu, podczas których siedziałem nad modelem od 8 do 23 praktycznie bez przerw, a w konkursową sobotę ostatnie elementy doklejałem o godzinie 6 rano :D Ale udało się go skończyć i prawie nic przy tym nie zniszczyć. Niestety niesie to za sobą pewne konsekwencje i nie byłem w stanie na bieżąco robić zdjęć, zatem część szczegółów fotografowane była na już gotowy model na podstawce, co trochę utrudniało dobre kadrowanie - ale myślę, że tragedii nie ma.

Po tym wstępie czas cofnąć się do etapu, gdy model nie był jeszcze ukończony...

Przywiązałem pierwszy z żagli, widoczny na zdjęciu z poprzedniego posta. Kilka szczegółów wiązania:








Następnie trójkątne żagle na przodzie. Postanowiłem zawiesić je na półobręczach, które wykonałem z drutu mosiężnego 0,2mm


Po poczernieniu ich dowiązałem nitkę, a następnie przewlokłem przez otwory w żaglach. Z drugiej strony zabezpieczyłem supłem. Końcówki supła umyślnie zostawiłem dłuższe, aby imitowały kołek, którym były te elementy zabezpieczone w rzeczywistości


Detale:





Oraz widok ogólny. Jak widać nie wyszło to idealnie. Pod wpływem ciężaru sztagi trochę siadły, a krawędź żagla się pofalowała :(



Naszedł czas na ostatni z żagli:





Detale z nim związane. Trochę obawiałem się wytrzymałość kołkownicy, ponieważ wykonałem ją z pocienionego kartonu, bez żadnych dodatkowych wzmocnień, a cześć nitek tam przymocowanych wymagała naciągnięcia. Nagle to wydruki żywiczne, które pokazywałem wcześniej. Ponieważ w modelu nie ma pokazanych konkretnych miejsc w których należy dokleić knagi, czy oczka pod bloczki na pokładzie, to robiłem to na oko na podstawie instrukcji - skutkuje to tym, że część lin trze o siebie, lub zgina się, bo na ich drodze znajdują się jakieś elementy.




Bloczki na sznurkach wykonywałem na prostym przyrządzie, aby mieć pewność, że każdy z nich będzie miał taką samą długość:


Bloczki mocowałem do pokładu za pomocą oczka i haka. Nie znalazłem nigdzie gotowych elementów, zatem zaprojektowałem swoje i zleciłem ich wytrawienie. Przygotowałem 2 warianty: pierwszy o proporcjach odpowiadających rzeczywistemu, drugi, grubszy, na wypadek jakby pierwszy był zbyt mały do wytrawienia. Na szczęście pierwsza wersja wyglądała bardzo dobrze, i miała wystarczająca wytrzymałość, pozwalająca na swobodne naciąganie olinowania. Przy okazji dodałem tabliczkę na podstawkę.


Bloczek z hakiem


Oraz po zaczepieniu do pokładu. Połączenie oczko-hak dodatkowo zabezpieczyłem odrobiną kleju CA


Wszelkie olinowanie starałem się owijać wokół knag zgodnie ze sztuką, choć momentami było to bardzo trudne :)


Nadmiar nici odcinałem przy knadze, a następnie zwój zrobiony z nici doklejałem do knagi. Dodatkowy supeł na górze imituje fragment olinowania, na którym był on zawieszany. Supeł ten zabezpieczałem klejem CA, a resztę zwoju nasączałem rozwodnionym wikolem i zostawiałem chwile na szablonie, aby zachować powtarzalny kształt:



Knagi wantowe wykonałem poprzez naklejenie knag do kawałka czarnego kartonu. Takie knagi wiązałem do want za pomocą dwóch węzłów.




Kolejny detal to kotwica. Oczko na jej górze wykonałem z drutu owiniętego nitką, a następnie zalaną rozwodnionym wikolem, aby się nie odwinęła



Do kotwicy dodałem boje nie uwzględnioną w modelu. Patyczek do szaszłyków oszlifowałem w Proxxonie, a następnie dokleiłem obejmy z nici. Na samym końcu dokleiłem dwa oczka, na końcach boi. Niestety jest to element, który trochę odstaje jakością od reszty. Ze względu na swój rozmiar oraz kształt doklejanie tych nitek było trudne i ciężko było utrzymać równe odstępy. Gdybym miał więcej czasu pewnie wykonałbym te boje raz jeszcze, z wyfrezowanymi rowkami, a zamiast nici użył drutu, jednak byłem już na tyle zmęczony budową, że postanowiłem wkleić je już takie jak wyszły...


Kotwica przymocowana do burt (tutaj, ze względu na średnicę liny, użyłem 'bardziej profesjonalnych' lin do modelarstwa szkutniczego):






Powoli zbliżałem się do końca, zatem czas wciągnąć flagę na maszt (w modelu są dwie flagi, jednak przeglądając zdjęcia widziałem, że jedna z nich zamiast na maszcie głównym była mocowana na takim dodatkowym z tyłu i to chyba też opcjonalnie, zatem ją odpuściłem) :D


Kolejną z rzeczy, która mogłaby pójść lepiej, to luźne nitki. Oddanie ich naturalnego ugięcia nie wyszło mi najlepiej. Nie miałem pomysłu jak je usztywnić i odpowiednio obciążyć, aby zaschły we właściwym kształcie. Wszelkie kleje wodne zostawiały kropelki na powierzchni nici, przez ich nawoskowanie, Capon zachowywał się trochę lepiej, jednak pozostawiał połysk.





Podstawkę początkowo planowałem wykonać z drewna, nawet przygotowałem sobie własnoręcznie klejone sklejki z forniru, jednak ostatecznie, ze względu na brak odpowiednich narzędzi, użyłem tektury 1mm oklejonej kartonem barwionym w masie, który potem polakierowałem. Aby mieć pewność, że będą zachowany kąty proste wykonałem prosty szablon, na którym kleiłem wszystkie elementy




I to by było na tyle. Myślę, że szczegółowych zdjęć powrzucałem dość sporo w trakcie trwania relacji, zatem na sam koniec jedynie ujęcia ogóle. Miłego oglądania :)










Model spoczął w gablotce, a ja w końcu mogę zabrać się za jakiś model kartonowy - bo po tylu godzinach wiązania, szycia, przewlekania itp. stęskniłem się za prostym wycinaniem i klejeniem :D Ale bawiłem się przy tym modelu bardzo dobrze, idealna odskocznia od samolotów - Panie Tomku dobra robota!

 Tematy/Start  |  Wyświetlaj drzewo   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
 Strona 1 z 1Strony:  1 

 Działy  |  Chcesz sie zalogowac? Zarejestruj się 
 Logowanie
Wpisz Login:
Wpisz Hasło:
Pamiętaj:
   
 Zapomniałeś swoje hasło?
Wpisz swój adres e-mail lub login, a nowe hasło zostanie wysłane na adres e-mail zapisany w Twoim profilu.


© konradus 2001-2024