Kedzier
Na Forum: Relacje z galerią - 9 Galerie - 7
- 1
|
Zapraszam na ostatnią odsłonę relacji. Cała budowa wlokła się powoli, jednak ostatni tydzień to był sprint :D Postanowiłem, że zakończę budowę modelu przed konkursem w Nowym Tomyślu. Aby tego dokonać musiałem wziąć 3 dni urlopu, podczas których siedziałem nad modelem od 8 do 23 praktycznie bez przerw, a w konkursową sobotę ostatnie elementy doklejałem o godzinie 6 rano :D Ale udało się go skończyć i prawie nic przy tym nie zniszczyć. Niestety niesie to za sobą pewne konsekwencje i nie byłem w stanie na bieżąco robić zdjęć, zatem część szczegółów fotografowane była na już gotowy model na podstawce, co trochę utrudniało dobre kadrowanie - ale myślę, że tragedii nie ma.
Po tym wstępie czas cofnąć się do etapu, gdy model nie był jeszcze ukończony...
Przywiązałem pierwszy z żagli, widoczny na zdjęciu z poprzedniego posta. Kilka szczegółów wiązania:







Następnie trójkątne żagle na przodzie. Postanowiłem zawiesić je na półobręczach, które wykonałem z drutu mosiężnego 0,2mm

Po poczernieniu ich dowiązałem nitkę, a następnie przewlokłem przez otwory w żaglach. Z drugiej strony zabezpieczyłem supłem. Końcówki supła umyślnie zostawiłem dłuższe, aby imitowały kołek, którym były te elementy zabezpieczone w rzeczywistości

Detale:




Oraz widok ogólny. Jak widać nie wyszło to idealnie. Pod wpływem ciężaru sztagi trochę siadły, a krawędź żagla się pofalowała :(


Naszedł czas na ostatni z żagli:




Detale z nim związane. Trochę obawiałem się wytrzymałość kołkownicy, ponieważ wykonałem ją z pocienionego kartonu, bez żadnych dodatkowych wzmocnień, a cześć nitek tam przymocowanych wymagała naciągnięcia. Nagle to wydruki żywiczne, które pokazywałem wcześniej. Ponieważ w modelu nie ma pokazanych konkretnych miejsc w których należy dokleić knagi, czy oczka pod bloczki na pokładzie, to robiłem to na oko na podstawie instrukcji - skutkuje to tym, że część lin trze o siebie, lub zgina się, bo na ich drodze znajdują się jakieś elementy.



Bloczki na sznurkach wykonywałem na prostym przyrządzie, aby mieć pewność, że każdy z nich będzie miał taką samą długość:

Bloczki mocowałem do pokładu za pomocą oczka i haka. Nie znalazłem nigdzie gotowych elementów, zatem zaprojektowałem swoje i zleciłem ich wytrawienie. Przygotowałem 2 warianty: pierwszy o proporcjach odpowiadających rzeczywistemu, drugi, grubszy, na wypadek jakby pierwszy był zbyt mały do wytrawienia. Na szczęście pierwsza wersja wyglądała bardzo dobrze, i miała wystarczająca wytrzymałość, pozwalająca na swobodne naciąganie olinowania. Przy okazji dodałem tabliczkę na podstawkę.

Bloczek z hakiem

Oraz po zaczepieniu do pokładu. Połączenie oczko-hak dodatkowo zabezpieczyłem odrobiną kleju CA

Wszelkie olinowanie starałem się owijać wokół knag zgodnie ze sztuką, choć momentami było to bardzo trudne :)

Nadmiar nici odcinałem przy knadze, a następnie zwój zrobiony z nici doklejałem do knagi. Dodatkowy supeł na górze imituje fragment olinowania, na którym był on zawieszany. Supeł ten zabezpieczałem klejem CA, a resztę zwoju nasączałem rozwodnionym wikolem i zostawiałem chwile na szablonie, aby zachować powtarzalny kształt:


Knagi wantowe wykonałem poprzez naklejenie knag do kawałka czarnego kartonu. Takie knagi wiązałem do want za pomocą dwóch węzłów.



Kolejny detal to kotwica. Oczko na jej górze wykonałem z drutu owiniętego nitką, a następnie zalaną rozwodnionym wikolem, aby się nie odwinęła


Do kotwicy dodałem boje nie uwzględnioną w modelu. Patyczek do szaszłyków oszlifowałem w Proxxonie, a następnie dokleiłem obejmy z nici. Na samym końcu dokleiłem dwa oczka, na końcach boi. Niestety jest to element, który trochę odstaje jakością od reszty. Ze względu na swój rozmiar oraz kształt doklejanie tych nitek było trudne i ciężko było utrzymać równe odstępy. Gdybym miał więcej czasu pewnie wykonałbym te boje raz jeszcze, z wyfrezowanymi rowkami, a zamiast nici użył drutu, jednak byłem już na tyle zmęczony budową, że postanowiłem wkleić je już takie jak wyszły...

Kotwica przymocowana do burt (tutaj, ze względu na średnicę liny, użyłem 'bardziej profesjonalnych' lin do modelarstwa szkutniczego):





Powoli zbliżałem się do końca, zatem czas wciągnąć flagę na maszt (w modelu są dwie flagi, jednak przeglądając zdjęcia widziałem, że jedna z nich zamiast na maszcie głównym była mocowana na takim dodatkowym z tyłu i to chyba też opcjonalnie, zatem ją odpuściłem) :D

Kolejną z rzeczy, która mogłaby pójść lepiej, to luźne nitki. Oddanie ich naturalnego ugięcia nie wyszło mi najlepiej. Nie miałem pomysłu jak je usztywnić i odpowiednio obciążyć, aby zaschły we właściwym kształcie. Wszelkie kleje wodne zostawiały kropelki na powierzchni nici, przez ich nawoskowanie, Capon zachowywał się trochę lepiej, jednak pozostawiał połysk.




Podstawkę początkowo planowałem wykonać z drewna, nawet przygotowałem sobie własnoręcznie klejone sklejki z forniru, jednak ostatecznie, ze względu na brak odpowiednich narzędzi, użyłem tektury 1mm oklejonej kartonem barwionym w masie, który potem polakierowałem. Aby mieć pewność, że będą zachowany kąty proste wykonałem prosty szablon, na którym kleiłem wszystkie elementy



I to by było na tyle. Myślę, że szczegółowych zdjęć powrzucałem dość sporo w trakcie trwania relacji, zatem na sam koniec jedynie ujęcia ogóle. Miłego oglądania :)








Model spoczął w gablotce, a ja w końcu mogę zabrać się za jakiś model kartonowy - bo po tylu godzinach wiązania, szycia, przewlekania itp. stęskniłem się za prostym wycinaniem i klejeniem :D Ale bawiłem się przy tym modelu bardzo dobrze, idealna odskocznia od samolotów - Panie Tomku dobra robota!
|