Ryszard
Na Forum: Relacje w toku - 24 Relacje z galerią - 1 Galerie - 34
W Rupieciarni: Do poprawienia - 20
- 9
|
Witam serdecznie,
Tytułowy model mam już skończony, więc relacja będzie skrótowa w odróżnieniu od opisu historycznego.
Pospiech z budową spowodowany był planowanymi zabiegami na moje "patrzydła", co jak sądzę skutecznie powstrzyma moje prace modelarskie do zimy.(?)
Zaczynamy więc :-)
W pobliżu miasta Colijsplaat u ujścia rzeki Oosterschelde (Półwysep Zeeland w Holandii) w 2005 r. zakończono budowę repliki antycznej świątyni germańsko-celtyckiej poświęconej bogini Nehalennia z okresu Cesarstwa Rzymskiego (II w. n.e.)

Już w 1647 r. wydobyto kamienne, wotywne ołtarze bogini oraz wiele innych płaskorzeźb i detali architektonicznych.

W XX w. prowadzono wykopaliska, badania archeologiczne i pozyskano kolejne elementy budowli sprzed wieków.
W latach 1970 -72 prócz odkrytych pozostałości rzymskiego miasta Ganuenta wyłowiono z wody ponad 330 wotywnych, kamiennych ołtarzy bogini Nehalenni.
Kult bogini rozwinął się w okresie II – III w. n.e. kiedy to tereny obecnej Holandii stanowiły prowincję Cesarstwa Rzymskiego – Belgica-Germania.
Nehalennia była bóstwem opiekuńczym morza, żeglarzy, handlarzy, płodności, handlu, dobrobytu i szczęścia.
W okolicy na obszarze Zeeland znajdowały się dwie (a być może i trzy) światynie poswięcone tej bogini.
Powstałe w Colijsplaat Stowarzyszenie (Fundacja) MAD – Stichting Maritime Art and Design po zebraniu środków i przy wydatnej pomocy wolontariuszy rozpoczęło w budowę repliki rzymskiego statku towarowego z okresu II-IV w. n.e. o nazwie -
CAUDICARIA NAVIS (łac. „Ogoniasty Statek”)
który zamierzano ulokować w pobliżu świątyni.
Była to płaskodenna jednostka z żaglem rozprzowym, możliwością składania masztu i z dwoma sterami wiosłowymi.
Budowa modelu tego żaglowca jest właśnie tematem mojej relacji.
MADS wydał go w dwóch wersjach – „dorosłej” i „dziecięcej” (uproszczonej).
„Dorosła” jest też mocno uroszczona i właściwe gdyby go skleić tak jak został zaprojektowany to osobiście nie nazwałbym go modelem a raczej zabawką.
„Dziecięcy” zaś czeka na letni pobyt wnuka .

Model "dorosły"
Wykonany wg tego projektu model ("zabawka") przez modelarza z zagranicznej strony modelarskiej


Wersja "dziecięca"
Pozostańmy jeszcze przy opisie tej „szuwarowo-bagiennej krypy”.
Wg przekazów historycznych ok. 200 r. n.e. taka jednostka wypłynęła właśnie z portu u ujścia Oosterschelde z ładunkiem oleju rybnego i soli do Londynu w rzymskiej prowincji Britannia (Insula Albionum).
Ładunkiem powrotnym była pszenica.
Zastanawiające jest, jaka była jej dzielność morska na wodach Kanału La Manche.
Bez balastu, kilu, płaskodenna, szeroka – ale fakt faktem, że handel tą drogą morską kwitł kilkaset lat.
Podstawowym jednak zadaniem tego typu statków była żegluga rzeczna i przybrzeżna.
W tym czasie (II – IV w. n.e.) ludność Rzymu wynosiła blisko 1 mln mieszkańców. By ich wyżywić, ze wszystkich zakątków cesarstwa sprowadzano artykuły rolne, spożywcze, zboża, oleje itp.
Głównie spożywano placki pszenne maczane w oliwie, jajka, jeżowce i ryby i to właśnie pszenica była tym głównym towarem importowym.
Z Aleksandrii i afrykańskich prowincji pełnomorskie statki (oneraria) -

największe - przewoziły głównie do dwóch portów u ujścia Tybru - Ostii i Portusu nawet po 300 – 700 ton pszenicy każdy z nich. Pochyły bukszpryt służył również jako dźwig.


Rekonstrukcja Ostii

i Portusu
W portach były liczne magazyny, warsztaty szkutnicze i tutaj następował przeładunek na wspomniane rzeczne Caudicardia Navis.
Do Rzymu Tybrem było ok. 25 km i gdy nie było sprzyjających wiatrów statek ciągnęli lądem niewolnicy lub (i) zwierzęta (woły ?).
Caudicardia Navis miały przeważnie długość 12-15 m, szerokość ok. 5 m, jeden żagiel rozprzowy, załoga liczyła 3-4 żeglarzy.
Sylwetkę Caudicardi można spotkać na freskach, mozaikach i kamiennych płaskorzeźbach z epoki a elementy konstrukcyjne żaglowców rzymskich na licznych muzealnych replikach.


Fundacja MAD przez kilka miesięcy prowadziła budowę repliki w skali 1 : 2 (dł. 6 m) i wreszcie w 2020 r. statek stanął przy świątyni.

Wracamy do budowy modelu
Model zaprojektowano bez wręg – jest tylko jedna podłużnica, szeroka od pokładu do stępki.
Poszycie klejone ze sobą z szerokich pasków po finalnym zmontowaniu daje kanciastą powierzchnię burt.
Postanowiłem przeprojektować kadłub i zrobić go z wręgami, wypełnić pianką florystyczną i zaszpachlować.
Model będzie mocno zwaloryzowany, dodam różne „klamoty” i co możliwe wykonam z drewna, forniru, prętów bambusowych i wszystkiego co pod ręką i nogą :-)
Retusz – ołówek 6B wraz ze„śliną modelarską” oraz akryle „made in China” (zestaw 16,- PLN !)

instrukcja klejenia poszycia
Wpierw po skserowaniu skleiłem kadłub wg projektu.

jedyne wręgi - podłużnico-stępka

kanciaste poszycie
Może warto wspomnieć, że oryginalne okręty wojenne i statki handlowe Cesarstwa Rzymskiego miały poszycie wykonane z szerokich desek dębowych (sprowadzane z obecnej Chorwacji), łączone na styk za pomocą wstawianych łączy-belek i zbijane było drewnianymi kołkami, które gdy napęczniały od wody doskonale trzymały całość. Okręty wojenne posiadały podwójne poszycie.

Do tak zbudowanej skorupy dorabiano dopiero teraz wręgi i wewnętrzną/zewnętrzną stępkę. Ciekawa metoda !
Często dno kadłuba obijano blachą ołowianą – zabezpieczenie przed świdrakami.
Po zmontowaniu wspomnianej podłużnicy mając kształt (obrys) krawędzi pokładu i wysokość wspomnianej wręgi zaprojektowałem żebra i nakleiłem zrobiony podpokład odpowiednio wygięty ku krawędziom burt.


Kolejnym etapem było piankowanie (pianka florystyczna) i szpachlowanie (szpachla do drewna).

Kolej na zaznaczenie przebiegu planek podposzycia

Poszycie będzie z forniru ale to już w następnym odcinku.
Ukłony,
Ryszard
|