ceva
Na Forum: Relacje w toku - 5 Relacje z galerią - 6 Galerie - 21
W Rupieciarni: Do poprawienia - 28
- 4
|
Nadarzyły się sprzyjające warunki do zrobienia sesji zdjęciowej, więc cyk i pstryk, pstryk, jest galeria.
Tym razem chciałbym przedstawić śmigłowiec znany większości, a którego barwa podstawowa jest bliska sercu prawdziwego Polaka. ;-)
Sokół W-3A został opracowany przez M. Straszewskiego i wydany przez Answer w serii wydawniczej MS Model. Co ważne podkreślenia na okładce jest tylko jeden wyraz i jeden skrót w obcym języku ;-)
Projekt oceniam jako bardzo dobry z małym minusem, ale niesamowicie trudny. Swego czasu projekty P. Straszewskiego były przyczyną mojej frustracji i spowodowały kilkuletnią absencję od kartonu, dlaczego więc je nadal sklejam? Chyba znalazłem na to sposób, po prostu stosuję zasadę bardzo, ale to bardzo ograniczonego zaufania dla zamysłów konstrukcyjnych i sugestii kolejności budowy proponowanych przez autora. To co teoretycznie składa się i pasuje na ekranie komputera w rzeczywistości potrafi zaskoczyć, ale to nic dziwnego przy projekcie testowanym na klientach ;-) Czujność jaka powinna być aktywna w sferze pasowalności, może a wręcz musi być przeniesiona na opracowanie własnej koncepcji budowy modelu. Jeżeli zostanie to spełnione budowa idzie o wiele łatwiej.
Tak jak wspomniałem, bardzo dobry projekt ma jednak kilka błędów, potknięć i braków. Braki to przede wszystkim w wyposażeniu kabiny pilotów i wnętrza, cz. 42 i błędy w postaci lustrzanego odbicia górnej osłony tablicy przyrządów i pozamienianych stronami wykończeń otworów w przedziale ładunkowym (występują chyba we wszystkich mutacjach tego projektu, a przynajmniej w trzech które posiadam). Potknięcia to niewłaściwy kształt rozwinięcia fragmentu osłony silnika cz. 99 (do wyłapania przy testowym klejeniu, którego nie było), który w dodatku ma według mnie zamienione oznaczenia stron. Dalej, trochę zamieszania w projekcie piasty wirnika głównego, gdzie elementy w67 mają zaznaczenie do podklejenia tekturą 1mm, a powinny mieć 0,5mm. Za długie amortyzatory podwozia głównego, za długie niektóre szablony z drutu. Błędów najwięcej jest w sferze wizualnej, w kilku miejscach nie schodzą się ze sobą kolorowe pola. Najpoważniejszym mankamentem jest jednak błąd w malowaniu pasów na lewych drzwiach przedziału ładunkowego, brakuje fragmentu jednego pasa , a ten co jest jest w niewłaściwym kolorze, na szczęście wydawca w porę zorientował się że ten błąd występuje i udostępnił erratę, którą po wydrukowaniu na drukarce domowej można od razu wyrzucić do kosza, bo jakich by czarów nie odprawiać, nie idzie uzyskać odcieni barw choćby zbliżonych do wycinanki.
Hitem jest jednak modna i tryndowna walonrynzacja w postaci szarych cieni walniętych bezmyślnie z automatu na KAŻDEJ!!! linii na poszyciu. Na żółtym kolorze wygląda to ohydnie i to był dla mnie czynnik ważący o tym czy model będzie skończony czy wykona manewr. Czy w tym wydawnictwie nie ma osoby która odpowiada za tzw. kontrolę jakości, czy to co wyjdzie z maszyny drukarskiej, niezależnie od tego czy się nadaje czy nie to "ch..j, zostaw tak, jest dobrze..." To samo dotyczy innych wersji Sokoła, a w szczególności Anakondy... Ech mógłbym tak długo... Jakoś jednak byłem w stanie starać się odwracać uwagę od tej walonrynzacyjnej kupy i dobrnąłem szczęśliwie do końca.
Ten śmigłowiec w tym malowaniu jest wspaniały, czekam więc na kolejny hit w postaci biało-czerwonego TOPR-a, ale jak będzie tak samo zwalonrynzowany to się pochlastam...
W modelu wykorzystałem firmową owiewkę z której wykorzystałem fragmenty oszklenia dachu i boczne szyby wiatrochronu, oraz szyby w drzwiach. Dlatego fragmenty, bo moim zdaniem wytłoczka była za wąska żeby ją użyć w całości to raz, dwa technologia montażu na to nie pozwalała i trzy wytłoczki były za słabo przetłoczone na końcach. Koła żywiczne, też firmowe, jakościowo nieco lepsze od tych z Su-22, ale nadal w jakości dla mało wymagających...
Galeria.
Przypominam, że model na zdjęciach wygląda znacznie lepiej niż w rzeczywistości, moje mankamenty wykonawcze na szczęście prawie wszystkie widać.









Do następnej galerii. :-).
--
Sterczące kolce Pondijusa, ostre grzebienie Daktyloskopei, Trygla i latający Wieprzoryb
są niczym wobec Bestii która nas gnębi...
Nie zabijam, nie kradnę, nie wierzę.
GUZZISTI & LANCISTI
|