Piotr D.
Na Forum: Relacje w toku - 4 Relacje z galerią - 4 Galerie - 25
W Rupieciarni: Do poprawienia - 6
- 4
|
Cześć
Dłubiąc powoli przy pewnym projekcie własnym, postanowiłem dla utrzymania sprawności paluchów znów skleić coś w miarę prostego.
Padło na wydanego po raz pierwszy i jedyny jak do tej pory w kartonie Spitfirea Mk. VIII w wersji HF.
Początkowo myślałem, że jest to nieco przerobiony i uproszczony model wydany już kilkakrotnie w Kartonowym Arsenale. Jednak po bliższym zapoznaniu się z arkuszami widać, że jest to zupełnie nowy projekt. Oczywiście istnieją pewne podobieństwa (w końcu to ten sam autor), ale części wspólnych praktycznie brak.
Model zaczynam od d*** strony, to znaczy od skrzydeł, które wydają się być najtrudniejszym elementem. Szkielet jest mocno rozbudowany, niestety jest tak poszatkowany (dużo drobnych części), że w postaci "prosto z pudełka" sztywnością nie grzeszy. By temu zaradzić w kilku miejscach wstawiłem kliny, zalałem klejem cyjanoakrylowym, a część przestrzeni między wręgami wypełniłem pianką florystyczną. Sztywność konstrukcji nadal mnie nie satysfakcjonuje, ale nic więcej nie jestem w stanie z tym zrobić. Na etapie szkieletu zdecydowałem się na pierwszą modyfikację w stosunku do projektu. Klejenie krawędzi natarcia skrzydła przewidziane jest na sklejki. Ja postanowiłem zrobić to tak, jak w modelu wydanym w KA - czyli zamiast na sklejkę, elementy poszycia będą w tym miejscu przyklejone do elementów szkieletu. W tym celu elementy 18p, 18u i 18x wkleiłem tak, żeby wystawały do przodu przed krawędź żeber, a następnie zeszlifowałem w łuk tworzący krawędź natarcia. Taki sposób łączenia poszycia na krawędzi natarcia sprawdził się bardzo dobrze, gdy kleiłem Spitfirea Mk. I z KA, mam nadzieję, że tu będzie podobnie.


Samo poszycie postanowiłem skleić również w innej kolejności, niż zaleca autor. Wszystkie elementy poszycia dolnego skleiłem razem, przykleiłem do nich komory podwozia i dopiero taki komplet przykleję do szkieletu. Zastosowałem również podposzycie dla poprawienia sztywności elementów, ale wykorzystałem do tego celu zwykłą kartkę 80g. To + warstwa kleju i tak zapewni odpowiednią sztywność, a nie powinno wpłynąć w widoczny sposób na grubość samego płata ( i nie wymaga dodatkowego szlifowania szkieletu jak by to miało miejsce w przypadku robienia podposzycia z brystolu). Dno komór podwozia podkleiłem tekturą 1 mm zamiast brystolem. Oczywiście komory będą przez to o 1mm płytsze, ale nie jest to wysoka cena za większą stabilność goleni podwozia.



Do tej pory wszystko pasuje ładnie, przymiarki poszycia do szkieletu również nie zwiastują dziesiątek godzin żmudnej walki ;-)
Do następnego :-)
--
pozdrawiam
Piotr
|