pikowski
Na Forum: Relacje w toku - 1 Relacje z galerią - 13 Galerie - 1
|
Pancerniki typu Nelson zostały zbudowane jako konsekwencja Traktatu Waszyngtońskiego z 1922 roku. W celu zachowania równowagi sił z flotą USA, która posiadała 3 pancerniki typu Colorado uzbrojone w działa 406mm (16 cali) Wielka Brytania mogła zbudować 2 własne pancerniki z uzbrojeniem tego kalibru. Miały one przy tym przestrzegać też innych ustaleń traktatu. Dlaczego 2 a nie 3? "Trzecim" okrętem był HMS Hood, który ze względu na swój rozmiar i dużą szybkość (oraz, wbrew pozorom, niezły pancerzem jak na ten czas) był uznawany za porównywalny z okrętami uzbrojonymi w działa 406mm pomimo lżejszego uzbrojenia (działa 381mm - 15 cali).
Ich projekt opierał się na projektach niezbudowanych okrętów liniowych G3 i N3, które powstały pod koniec I Wojny Światowej. Już one nie miały wież artylerii głównego kalibru na rufie, tylko na dziobie i śródokręciu, co miało m.in. skrócić cytadelę pancerną i wały śrub. Na okrętach typu Nelson rozwinięto ten pomysł dalej i wszystkie wieże umieszczono na dziobie, przed nadbudówkami i kominem. Wspomniane ograniczenia traktatowe spowodowały konieczność szukania oszczędności na wadze, przez co okręty były dość powolne (23 węzły) a w początkowej fazie służby ich wieże artyleryjskie były dość zawodne (trzeba było możliwie zmniejszyć ich wagę ze względu na ograniczenia traktatowe). Okazało się też, że strzelanie pełnymi salwami mogło powodować na okręcie drobne uszkodzenia wynikające z niedostatecznego wzmocnienia kadłuba. Z drugiej strony ich pancerz z systemem przeciwtorpedowym dały im dobrą odporność na ciosy przeciwnika. Z tych względów bywają różnie oceniane przez historyków.
HMS Rodney był drugim okrętem tego typu i będzie bohaterem tej relacji. Został zbudowany w stoczni Cammell Laird w Birkenhead w latach 1922-1927. W 1938 stał się pierwszym brytyjskim pancernikiem na którym zamontowano radar. Brał udział w II Wojnie Światowej w działaniach na wodach europejskich i północnoafrykańskich. Od Arktyki po Morze Śródziemne. Jego najbardziej znaną akcją bojową jest walka z Bismarckiem. Rodney rozpoczął jego ostrzał jako pierwszy, szybko uzyskał trafienia i doprowadził nimi do utraty przez Bismarcka zdolności do skutecznego prowadzenia ognia. Ekspedycja Jamesa Camerona do wraku Bismarcka w 2002 roku pokazała, że minimum 2 brytyjskie pociski przebiły jego pas pancerny i najprawdopodobniej oba pochodziły z Rodneya. Takich penetracji mogło być więcej, ale stan i położenie wraku nie pozwalają na zbadanie całości. Jest też bardzo prawdopodobne że Bismarck został trafiony jedną z wystrzelonych przez Rodneya torped. Z drugiej strony niskie położenie pancerza Bismarcka powodowało, że niektóre pociski przeciwpancerne Rodneya dosłownie przelatywały na wylot przez Bismarcka. Co ciekawe do poszukiwań Bismarcka okręt oddelegowano kiedy był w trakcie rejsu do USA, gdzie miał zostać poddany remontowi i modernizacji. Po wojnie, w 1948 roku, HMS Rodney został sprzedany na złom.
Model HMS Rodney został wydany przez wydawnictwo Dom Bumagi w 2016 roku. Przedstawia okręt w stanie na rok 1942, kiedy jego uzbrojenie przedstawiało się następująco:
Artyleria główna: 9 dział 406mm w 3 potrójnych wieżach.
Artyleria średnia: 12 dział 152mm w 6 podwójnych wieżach, po 3 na burtę.
Ciężka artyleria przeciwlotnicza: 6 dział 120mm na pojedynczych stanowiskach, po 3 na burtę. Była to rzadko montowana broń, dostało ją tylko kilka okrętów.
Średnia artyleria przeciwlotnicza: 44 działa 40mm "pom-pom", w tym 5 stanowisk ośmiolufowych i jedno czterolufowe.
Lekka artyleria przeciwlotnicza: 17 dział 20mm "Oerlikon" na pojedynczych stanowiskach.
Uzbrojenie torpedowe: 2 podwodne wyrzutnie torped kalibru 622mm (24,5 cala), po jednej na burtę na dziobie okrętu. Ich napęd używał powietrza wzbogaconego dodatkową ilością tlenu. Nie był to czysty tlen, jak na japońskich "Długich Lancach" które były na nich wzorowane.
Zgromadziłem trochę materiałów o okręcie. Jak zwykle planuję trochę drobnych rzeczy dodać od siebie. Kilka książek i parę numerów Modelarstwa Okrętowego z planami i renderami samego okrętu i elementów wyposażenia. Wycinanka wydaje się dość prosta, choć czytając relacje wiem że niektórzy napotkali na problemy w części podwodnej poszycia. Zobaczymy jak będzie u mnie. Kolor pokładu mógłby być lepszy, ale nie będę go przerabiał. Kupiłem też szkielet, dodatki wycinany laserem i lufy w Model-Hobby i blachę fototrawioną z Modelarstwa Okrętowego. Szkielet złożyłem w całość, na razie na sucho. Pasował dobrze. Planuję zrobić pełne podposzycie i usztywnić podłużnicę listewkami, ale to już w następnym odcinku.
|