pikowski
Na Forum: Relacje w toku - 1 Relacje z galerią - 13 Galerie - 1
|
Nie wiemy dokładnie co działo się na HMAS Sydney w trakcie bitwy, wszystko co opisuję poniżej jest wywnioskowane z relacji rozbitków z Kormorana i oględzin wraku. Tak samo jak w przypadku poprzednich opisów opieram się na książce "HMAS Sydney In Peace And War", która przedstawia jedną z możliwych interpretacji wydarzeń.
Sydney nie oczekiwał spotkania z jakimkolwiek statkiem więc Kormoran od razu wydał się podejrzany. Zapewne ogłoszono alarm. Okręty dostrzegły siebie nawzajem z odległości około 12 mil morskich. Kormoran początkowo próbował uciekać ale po zidentyfikowaniu Sydneya jako krążownik typu Perth i awarii jednego z silników wiedział że nie ma szans uciec. Zdecydował się grać na czas i dopuścić krążownik możliwie blisko co dawało mu większe szanse w walce. Brytyjskie dane wywiadowcze sugerowały że krążowniki pomocnicze mogły prowadzić skuteczny ostrzał do około 15,5km odległości.
Około 17:05 Sydney zaczął reflektorem nadawać żądania identyfikacji. Najpierw trzyliterowym kodem ("NNJ"), następnie wprost. Kormoran próbował udawać holenderski statek Straat Malakka, ale Sydney nie miał informacji że mógłby go napotkać. Kolejnymi sygnałami zapytał o początkowy i końcowy port obecnej podróży. Kormora odpowiedział, że płynie z Fremantle do Batawii (dziś Dżakarta). W tym momencie Kapitan Burnett powinien być pewien, że ma do czynienia z rajderem albo statkiem zaopatrzeniowym. Rozkazy obejmowały zatopienie rajdera, ale zaopatrzeniowiec należało, jeśli jest to tylko możliwe, zdobyć. Raporty brytyjskiego wywiadu były niedokładne i Kormoran nie do końca pasował do któregokolwiek z opisywanych w nich rajderów. Sugerowało to, że jest zaopatrzeniowcem.
Sydney zaczął się zbliżać do Kormorana z kierunku rufy, cały czas pokazując tylko dziób. Nie wydał rozkazu zatrzymania się. Najprawdopodobniej dlatego, że ułatwiłoby to samozatopienie gdyby statkiem był zaopatrzeniowiec. Sydney zbliżył się na około 8km. O 18:00 Kormoran, wciąż udając Straat Malakka, nadał wiadomość że został przechwycony przez nieznany krążownik. Miał nadzieję że przekona to kapitana Sydneya, że ma do czynienia ze zwyczajnym statkiem handlowym. Niemcy nie znali całości systemu brytyjskich sygnałów przez co nadali nieprawidłowy sygnał, oznaczający że są ścigani przez krążownik pomocniczy. W przypadku kontaktu z "normalnym" okrętem wroga właściwy sygnał był inny. Powinno to zwiększyć podejrzenia kapitana Burnetta. Mimo to Sydney zaczął się ponownie zbliżać do nieznanego statku, osiągając odległość około 3km. Bardzo blisko ale wciąż poza skutecznym zasięgiem niemieckich dział 20mm. Kapitan Burnett najprawdopodobniej zdecydował że ma do czynienia ze statkiem zaopatrzeniowym a nie rajderem. Nie wystrzelono samolotu okrętowego, który w czasie walki stanowiłby zagrożenie pożarowe.
O 18:15 Sydney wywiesił flagi sekretnego znaku wywoławczego, innego dla każdego statku, które powinien znać kapitan prawdziwego Straat Malakka. Statek nie odpowiedział na ten sygnał a Sydney zbliżył się na około 1,5km. Z tej odległości było wyraźnie widać, że ten statek to nie jest Straat Malakka. O 18:25 Sydney nadał reflektorem żądanie podania sekretnego znaku wywoławczego. Nie otrzymał odpowiedzi. Zgodnie z procedurami marynarki w przypadku zatrzymania wrogiego statku należało zidentyfikować statek, jeśli trzeba poprzez wysłanie grupy abordażowej, powstrzymać go przed samozatopieniem używając wszelkich dostępnych metod (standardem było rozstrzelanie szalup lekkimi działami lub karabinami maszynowymi) i nie zatapiać go chyba, że nie byłoby innego wyjścia. Sydney prawdopodobnie miał wycelowane działa w szalupy, które na Kormoranie były położone dość wysoko.
O 18:30, prawdopodobnie w trakcie przygotowywania grupy abordażowej na Sydneyu, Kormoran wywiesił banderę Kreigsmarine. W tym momencie oba okręty płynęły równolegle do siebie w niewielkiej odległości. Sydney był nieco za Kormoranem i zmniejszał prędkość z nieznanego powodu. Jako pierwsi ogień otworzyli Niemcy z dział 37 i 20mm. Artyleria główna obu okrętów zaczęła strzelać mniej-więcej w tym samym momencie, chwilę później (Kormoran miał 6 dział 150mm, ale salwę burtową złożoną z 4). Niektórzy marynarze z Kormorana twierdzili że już pierwsza salwa Sydneya trafiła w podstawę komina zniszczyła 3 szalupy i spowodowała straty w ludziach, kapitan twierdził że była zbyt wysoka. Obie wersje pasują do hipotezy, że Sydney celował w łodzie okrętowe. Sydney pozostawał nieco z tyłu, w związku z czym kapitan Kormorana wydał rozkaz zmiany kursu, żeby móc wystrzelić torpedy.
Sydney także zaczął otrzymywać pierwsze trafienia z lekkich dział - w mostek i okolice wież dziobowych. Nikt nie strzelał w jego rufę z powodu niepoprawnego przekazania rozkazów wśród załogi Kormorana (jedno z dział 150mm było obrócone na niewłaściwą burtę). Druga "salwa" (Kormoran nie miał centrali kontroli ognia, poszczególne działa strzelały samodzielnie) okazała się druzgocąca. Ciężko uszkodziła dużą część nadbudówki dziobowej, zniszczyła przyrządy celownicze i najprawdopodobniej zabiła lub ciężko raniła większość osób przebywających na mostku. Spowodowało to kilkudziesięciosekundową przerwę w ogniu ze strony Sydneya zanim obsługa wież się o tym dowiedziała i przeszła na lokalną kontrolę ognia. Jeszcze zanim to się stało kolejny pocisk 15cm uderzył w barbetę wieży A powodując zablokowanie jej obrotu i niszcząc podajniki amunicyjne. Prawdopodobnie zabił lub ranił dużą część jej obsługi, ponieważ ta wieża nie uczestniczyła już w walce. Potwierdzają to oględziny wraku - wieża A miała zamknięte otwory celownicze w przeciwieństwie do pozostałych. Marynarze Sydneya próbowali zacząć strzelać z dział 102mm, ale celny ostrzał z dział 20mm to uniemożliwiał powodując duże straty w ludziach. Zemściło się pozostawienie na Sydneyu pojedynczych stanowisk bez masek zamiast podwójnych z maskami, jakie miały Perth i Hobart. Były plany takiej modernizacji, ale zabrałaby ona zbyt dużo czasu i się na nią nie zdecydowano. Sydney zdołał też wystrzelić 2 torpedy, ale nie trafiły one w Kormorana. Potwierdzają to oględziny wraku - 2 torped brakuje.
Chwilę później Kormoran wystrzelił swoje torpedy a kolejny pocisk 150mm zniszczył wieżę B. Przy tak niskiej odległości był w stanie przebić jej przedni pancerz. Inny pocisk zniszczył samolot okrętowy i spowodował pożar w jego lokalizacji. Kolejne uderzyły w kadłub i kontynuowały niszczenie nadbudówki dziobowej. Sydney dalej zwalniał i odległość pomiędzy okrętami rosła, ale nadal była tak niska że celowanie było bardzo łatwe. Oględziny wraku zidentyfikowały miejsca uderzenia 41 pocisków 150mm w lewej burcie Sydneya. W tym momencie załoga wież X i Y Sydneya zrozumiała co się dzieje i rozpoczęła ostrzał. Już pierwsza salwa 4 dział trafiła w maszynownię Kormorana powodując duże uszkodzenia niszcząc przewody paliwowe i powodując potężny pożar. W odpowiedzi jedno z dział Kormorana zaczęło strzelać w ich stronę i prawdopodobnie uszkodziło wieżę Y, gdyż jej celność spadła. Mimo to Kormoran otrzymywał następne trafienia. Część pocisków przelatywała na wylot, ale mimo to powodowała straty w ludziach. Niedługo później, około minutę po wystrzeleniu, jedna z torped trafiła Sydneya tuż przed wieżą A. Spowodowało to potężne uszkodzenia na dziobie a Sydney skręcił o 90, dziobem do Kormorana, prawdopodobnie próbując uniknąć torped (mógł być dowodzony z zapasowego stanowiska na nadbudówce rufowej). Przez to wieże X i Y nie mogły strzelać. Minęły 4 minuty od rozpoczęcia bitwy i obydwa okręty odniosły śmiertelne obrażenia, ponieważ pożaru w maszynowni Kormorana nie udało się opanować.
Kormoran kontynuował ostrzał i doszczętnie zniszczył wieżę A. Sydney kontynuował obrót, przez co tyły wież X i Y stały się widoczne dla artylerzystów Kormorana. Zdołali oni trafić każdą z nich pojedynczymi pociskami, co ostatecznie je uciszyło. Sydney coraz bardziej pozostawał z tyłu i o 18:35 przeszedł za rufą Kormorana. Sprawiło to że tylko pojedyncze działa mogły do niego strzelać. Odległość pomiędzy okrętami zwiększyła się do około 4km. Kormoran skupił ogień na wyrzutniach torped Sydneya, ponieważ była to jedyna broń która jeszcze mogła mu zagrozić. Kilka pocisków trafiło w pobliżu i ciężko uszkodziło zarówno wyrzutnię jak i znajdujące się w niej torpedy. 2 działa 102mm wciąż istniały, ale ich parki amunicyjne zostały zniszczone a zdziesiątkowana załoga nie była w stanie ich obsługiwać.
O 18:45 Kormoran obrócił się prawą burtą do Sydneya żeby kontynuować ostrzał. Kontakt z jego maszynownią się urwał a maszyny zaczęły zmniejszać obroty. Kapitan twierdził, że widział ślad 4 niecelnych torped wystrzelonych przez Sydneya, ale oględziny wraku pokazały, że żadna torpeda poza pierwszą parą nie została wystrzelona. Chwilę później eksplozja spowodowała całkowite wyłączenie silników na Kormoranie. Mimo to kontynuował ostrzał powodując kolejne uszkodzenia. Pożar ogarniał niemal całego Sydneya, jego dziób powoli pogrążał się w wodzie a śruby chwilami były widoczne nad powierzchnią wody. Bardzo powoli wycofywał się na południowy wschód. Załodze Sydneya udało się uruchomić jedno z dział 1022 i oddać kilka niecelnych strzałów w kierunku Kormorana. Odległość pomiędzy okrętami o 19:00 osiągnęła około 7km. Kormoran kontynuowała ostrzał i wystrzelił jeszcze jedną torpedę, ale chybiła.
O 19:25 kapitan Kormorana rozkazał przerwać ogień. Sydney znajdował się w odległości około 10km i dryfował. Trafiło w niego około 100 pocisków 150mm (oględziny wraku zidentyfikowały 87 ale to prawie na pewno niedoszacowanie), 1 torpeda oraz niezliczona liczba pocisków 37 i 20mm. Analizy oceniają że w tym momencie około 70% załogi Sydneya nie żyło lub było rannych i wyłączonych z walki. Pozostała załoga desperacko próbowała utrzymać okręt na powierzchni wody. Sytuacja na Kormoranie była tylko pozornie lepsza. Ogień zaczął się rozprzestrzeniać z maszynowni a dym osiągnął pokład minowy. Kormoran przewoził kilkaset min morskich. Instalacje przeciwpożarowe zostały uszkodzone i nie działały. Kapitan wydał rozkaz opuszczenia i samozatopienia okrętu. Około 20 ludzi zginęło na Kormoranie w trakcie bitwy. Kolejnych 40-60 rannych zginęło w trakcie ewakuacji, kiedy zatonęła tratwa na której mieli być transportowani. Ostatni marynarze opuścili Kormorana około 1:00. Załoga próbowała zatopić Kormorana ładunkami wybuchowymi przed wybuchem min, ale nie udało się to i o 1:35 Kormoran wyleciał w powietrze. Nie jest znana godzina zatonięcia Sydneya, ale ocenia się że nastąpiło to pomiędzy 22 i 23. Prawdopodobnie utrata stabilności spowodowana wdarciem się dużej ilości wody do kadłuba spowodowała przewrócenie się Sydneya pod naporem fal, co przypieczętowało jego los.
Uzbrojenie skończone.
Poczwórne km-y trochę przerobiłem i dołożyłem 1-2 elementy, ale ogólnie kleiło się je dobrze. Działa 102mm są dość szczegółowe, ale w paru miejscach nieprzemyślane i niektóre części ciężko wyciąć i złożyć tak jak zakłada instrukcja, więc też trochę przerobiłem.
Z wieżami artylerii głównej było nieco więcej problemów. Ich boki był dłuższe od podłogi, a sufit był dłuższy od boków przez co trzeba było te części mocno przycinać. Udało mi się to raczej dobrze, choć w 1 miejscu widać głębsze cięcie. Z drobnymi elementami z przodu wieży był ten problem, że niektóre miały złe kolory (niebieskie zamiast szarych) i musiałem je malować. Zastanawiałem się, czy robić pokrowce na działa, ale jak przyjrzałem się zdjęciom Sydneya to na żadnym datowanym na 1941 rok ich nie widziałem, więc z nich zrezygnowałem.
Zostały ostatnie części - łodzie, maszty, olinowanie i trochę innych.
|