Demon
Na Forum: Relacje w toku - 2 Relacje z galerią - 50 Galerie - 15
W Rupieciarni: Do poprawienia - 3
|
Pablos: tak, chciałbym zrobić je ruchome. Czy tak wyjdzie? W tej chwili wolałbym się nie zarzekać, nie wiem co projekt przewiduje w tym względzie i czym może zaskoczyć.
JanekS: Cześć, fajnie, że swój post zamieściłeś w tej relacji, znaczy to, że kogoś nowego, dotychczas spoza forum również ona interesuje, w dodatku wypowiedź tak merytoryczna. Całe szczęście w tytule relacji nie dodawałem tego "MR" więc spokojnie będę mógł wersję bombową/szturmową wykonać. Bynajmniej nie podejmę się przeróbek w zakresie dostosowywania tablicy przyrządów, a z drugiej strony bez sensu byłoby rezygnować z tak bogatej gamy uzbrojenia.
Budowa modelu trwa, zaczyna nabierać gabarytów, przy których trudno się zaczyna operować obiektem. Ale zacznijmy ten wpis od tego, co miało być w pierwszym, ale jakoś mi uciekło. Klejenie modelu rozpocząłem zgodnie z instrukcją od komór podwozia mieszczących się w elemencie centralnym kadłuba. Na tym etapie okazało się, że karton jest dość cienki i wiotki, co przy gabarytach i powierzchniach jakie w tym modelu występują (dodatkowo przy szkielecie w wersji minimum), dawało gwarancję pozapadania, zwichrowania i czego tam sobie z „ania” na końcu życzycie. Postanowiłem więc arkusze zaimpregnować Caponem rozcieńczonym w stosunku 1:5 jak to wielokrotnie wcześniej robiłem. A po malowaniu moim oczom ukazało się taka oto piękna katastrofa.
W zasadzie to model już był przyszykowany do włożenia jako podpałka do kominka. Postanowiłem jednak dać mu szansę i przy pomocy profesjonalnych narzędzi ze zdjęcia, udało się go przywrócić do jako takiej formy.
Dalszą historię znacie, powstała część centralna z mocno rozbudowanym szkieletem, a ja poleciałem w jedną i drugą stronę. Wszystkich elementów składowych nie fotografowałem, przedstawiam jednak kilka mających na celu ukazanie zasady klejenia i wzmacniania. Bez tych wzmocnień części ni jak nie chciały do siebie pasować, po ukształtowaniu i zachowaniu kształtów dzięki podklejeniu, części pasowały do sienie tak jak to miało być. Ułatwieniem przy wykonywaniu wzmocnień było to, że większość ścian bocznych, czy spód są powierzchniami prostymi.
Po dotarciu do tyłu kadłuba, przeniosłem się na przód. Do tego fragmentu zabierałem się nieco jak pies do jeża, obchodząc go z każdej strony, mierząc, kombinując, obracając i jeszcze raz mierząc. W końcu trzeba było skończyć te zabawy i cos zrobić. Wnęka koła dostała rant pogrubiający umożliwiający pewny i równy montaż oraz jakieś imitacje przewodów i zbiorników ciśnieniowych instalacji.
Reszta poszła bez przeróbek….stój, wróć! Jak bez przeróbek? Oczywiście były w poszczególne elementy implementowane płaty wzmocnień. Zastanawiałem się od początku, jak wyjdzie nos, bo jest on tak zawadiacko nieco zadarty. Okazało się, że wyszedł bardzo dobrze, a wszystkie elementy na dziobie pasowały do siebie. Taka mała uwaga dla potencjalnie klejących ten model – wręgi są nieco mniejsze od oklejek i dają pewien luz, dlatego nie należy oklejać ich ściśle od punktu i nawijać oklejkę na wręgę, bo na końcu zostanie naddatek.
--
-------------------------------------------------------------
VW´s don´t drop oil. They just mark their spot
VW nie kapią olejem. One znaczą swój teren.
|