pikowski
Na Forum: Relacje w toku - 1 Relacje z galerią - 13 Galerie - 1
|
8.10.1940 Sydney wypłynął na ćwiczenia z 2 innymi krążownikami, a następnie razem z resztą floty służył jako eskorta konwoju na Maltę. Ze względu na kiepską pogodę nie napotkano sił Włoskich i osiągnięto Maltę 11.10 o 16:00. Kilka godzin później rozpoczęto podróż powrotną w osłonie powracającego z Malty konwoju. Około 1:30 w nocy napotkano włoski zespół składający się z kilku niszczycieli i torpedowców. Starcie skończyło się zatopieniem 2 włoskich torpedowców i uszkodzeniem HMS Ajax. Sydney nie wziął udziału w bitwie, jedynie nad ranem wziął udział w pogoni za wycofującymi się włochami w trakcie której zatopiono uszkodzony w nocy niszczyciel, choć Sydney nie miał w tym udziału. Następnie zespół był nieskutecznie bombardowany przez włoskie lotnictwo. Otrzymano także raport o obecności kolejnego włoskiego zespołu, złożonego z krążowników i niszczycieli, do przechwycenia którego oddelegowano Sydneya i kilka krążowników, ale do spotkania nie doszło, m.in z powodu pogarszającej sie pogody. 14.10 zespół przebywał w okolicach Krety, czekając na konwój z portów greckich. Oznaczało to kolejne włoskie nieskuteczne bombardowania. Dopiero wieczorem udało im się trafić torpedą HMS Liverpool, który zajął w eskorcie miejsce które początkowo miało przypaść Sydneyowi. Sydney dotarł do Aleksandrii 15.10 około 14:00.
Następną misją krążownika było eskortowanie kolejnego konwoju. Sydney wypłynął 25.10 z częścią krążowników i niszczycieli Floty Śródziemnomorskiej w osłonie konwoju zmierzającego do Dardaneli i przy okazji miał przeprowadzić patrol Morza Egejskiego. Skontrolowano kilka statków ale nie znaleziono nic podejrzanego. Mimo pojawienia się włoskiego samolotu rozpoznawczego zespół nie był niepokojony przez nieprzyjaciela. Do Aleksandrii Sydney powrócił 28.10 około 18, już po wypowiedzeniu przez Włochy wojny Grecji. Jeszcze tej nocy główne siły Floty Śródziemnomorskiej razem z Sydneyem wypłynęły w kierunku Krety założyć tam bazę zaopatrzeniową dla sił brytyjskich oraz przeprowadzić patrol w poszukiwaniu jednostek włoskich. Mimo zbliżenia się 30.10 na około 70 mil do Tarentu nie napotkano przeciwnika. Włosi byli skupieni na Grecji. Dopiero w drodze powrotnej do Aleksandrii 1.11 kilka włoskich bombowców torpedowych dokonało nieskutecznego ataku. Sydney dotarł do Aleksandrii niedługo po północy 3.11.
4.11 razem z HMS Ajax wyruszył do Port Saidu gdzie następnego dnia na ich pokłady załadowano żołnierzy, zapasy i sprzęt wojskowy dla nowej bazy na Krecie. Zadanie wykonano sprawnie bez kontaktu z wrogiem. 7.11 Sydney dołączył do głównych sił floty, które osłaniały kolejną porcję konwojów oraz posiłki (Barham, 2 krążowniki, 3 niszczyciele) płynące z Gibraltaru. Następnego dnia flota została wykryta przez włochów którzy przypuścili nieskuteczne bombardowania. Zespół osiągnął Maltę rano 10.11. Po rozładowaniu i uzupełnieniu paliwa tego samego dnia wieczorem rozpoczął się powrót na Maltę. Rano 11.11 Sydney razem z 2 krążownikami i 2 niszczycielami otrzymał rozkaz przeprowadzenia rajdu w cieśninie Otranto w celu przechwycenia włoskiej żeglugi zaopatrującej siły inwazyjne na Grecję. Była to ryzykowna misja ze względu na bliskość bazy w Tarencie. Niedługo po 1 w nocy 12.11 brytyjski zespół wykrył włoski konwój składający się z krążownika pomocniczego, niszczyciela i 4 transportowców. Brytyjczykom udało się osiągnąć zaskoczenie, zatopili wszystkie transportowce, uszkodzili niszczyciel i wycofali się bez uszkodzeń, choć mało brakowało a Sydney oberwałby torpedą. Nad ranem zespół napotkał lotniskowiec Illustrious wracający po wykonaniu ataku na Tarent. Do Aleksandrii Sydney powrócił rano 14.11. Już następnego dnia Sydney razem z zespołem krążowników wypłynął aby przewieźć następny transport żołnierzy i zaopatrzenia do Grecji, tym razem do Pireusu. W drodze powrotnej osłaniał konwoje pływające na greckich wodach i przeprowadził patrol Morza Egejskiego. Sydney powrócił do Aleksandrii 20.11, nie napotykając przeciwnika.
23.11 o 6:00 wypłynął jako część operacji MB9, której zadaniem była eskorta kolejnych konwojów do i z Malty oraz osłona przejścia Ramillesa i Berwicka w kierunku Gibraltaru. Następnego dnia niszczyciele zespołu pobrały paliwo na Krecie. 25.11 służył w eskorcie lotniskowca Eagle który niejako przy okazji otrzymał rozkaz zbombardowania Trypolisu. Maltę osiągnięto o 8:00 26.11. Tego samego dnia wieczorem Sydney w zespole krążowników razem z Malayą rozpoczęły podróż powrotną w eskorcie konwoju z Malty do Aleksandrii. Następnego dnia rano niewielkie siły, w tym Sydney, zostały wysłane do eskortowania konwoju z Pireusu, przez co Sydney przegapił bitwę koło przylądka Spartivento. Przeprowadził też krótki patrol na Morzu Egejskim. W tym czasie do załogi zaczęły dochodzić informacje o zwiększonej aktywności rajderów na wodach Australii. Ich przyczyną był krążownik pomocniczy Pinguin. Do Aleksandrii Sydney powrócił wieczorem 28.11. Przez całą operację MB9 napotkał tylko 1 wrogi samolot, który próbował zbombardować Ajaxa.
Na początku grudnia prawdopodobnie zamontowano na Sydneyu 2 pojedyncze zdobyczne działa Breda 20mm po obu stronach pomostu sygnałowego, aby choć trochę wzmocnić artylerię przeciwlotniczą okrętu.
6.12 Sydney razem z krążownikami Orion i Ajax wypłynęły na kolejną operację na wodach grackich. Ich zadaniem była eskorta konwoju do Pireusu, gdzie okręty i ich załogi zostały entuzjastycznie przyjęte ze względu na sukcesy na froncie albańskim. Zajmowały się też patrolem morza Egejskiego, zaopatrzeniem bazy na Krecie i eskortą kolejnych 2 konwojów do Grecji. W nocy 17.12 po uzupełnieniu paliwa Sydney wypłynął z Krety jako część operacji MC2 i MC3 w której wzięła udział większość Floty Śródziemnomorskiej. Miała ona na celu (nie zgadniecie...) eskortę kolejnych konwojów do i z Malty oraz akcje przeciwko siłom włoskim. Sydney wziął udział w rajdzie na morze Adriatyckie 18-19.12, ale nie napotkał przeciwnika. Po drodze do Malty napotkano tylko 2 włoskie statki szpitalne, które pozostawiono w spokoju. 21.12 Sydney został wydzielony z zespołu i wysłany na Kretę. Sydney zabrał z niej detaszowany w trakcie tworzenia bazy samolot Walrus razem z załoga i obsługą. 22.12 wypłynął z Krety w kierunku Malty, gdzie miał zostać dokowany i poddany kilkutygodniowemu remontowi. Do Malty dotarł 23.12 nad ranem, nie napotkawszy przeciwnika. Następnego dnia trafił do suchego doku. Boże Narodzenie było świętowane na tyle ile się dało w warunkach wojennych na Malcie. Udekorowano okręt, głównie maszty, dźwigi oraz mesy. Niektórzy członkowie załogi otrzymali odznaczenia (2 Distinguished Service Order, 2 Distinguished Service Cross, 6 Distinguished Service Medal, 12 Mention in Despatches). W trakcie remontu wymieniono poszycie tam, gdzie to potrzebne, usunięto dużą część bulajów, przeprowadzono naprawę steru. Remont skończył się 5.01.1941 po czym okręt pomalowano i załadowano zaopatrzenie i amunicję.
Sydney wypłynął z Malty 8.01 w eskorcie kolejnego konwoju płynącego do Aleksandrii (część operacji MC4). Następnego dnia przed południem spotkał się z resztą Floty Śródziemnomorskiej i otrzymał z Warpite'a wiadomość, że Sydney wraca do Australii a we Flocie Śródziemnomorskiej zastępuje go HMAS Perth, który z resztą był obecny już w tej akcji floty. Sydney osiągnął Aleksandrię wieczorem 10.01, przeprowadzając po drodze patrol wybrzeża Libii. Jedną z przyczyn odwołania go do Australii była wspomniana działalność rajderów na Oceanie Indyjskim.
Nadbudówka dziobowa skończona. Było z nią trochę problemów. Początkowo patrząc na nią może się wydawać, że z tyłu ma uskok. To pułapka. Cały jej pokład powinien być płaski. Z tyłu górnego poziomu znajdują się drabinki donikąd. Jak próbowałem je zamaskować z zapasu koloru to wydawało mi się że taki manewr za bardzo się wyróżnia, więc zostawiłem je tak jak są. Wycinanka nie przewiduje też lornetek. Przeglądając zdjęcia Sydney miał minimum 2, a patrząc na pozostałe Leandery było ich prawdopodobnie 4 i tyle zrobiłem. Brakowało też jeszcze paru drobnych elementów, ale je było łatwo dorobić. 1 część była sporo za duża i musiałem ją mocno szlifować. Miłym akcentem jest możliwość zrobienia uproszczonego wnętrza jednego poziomu. Grzechem byłoby nie skorzystać. Dołożyłem też kilka innych drobnych elementów na podstawie zdjęć i schematów.
Podsumowując: sporo problemów, ale raczej łatwych do rozwiązania.
Teraz muszę jeszcze zrobić pomost pod działa 102mm, znajdujące się pod nim wyrzutnie torped i jedną małą nadbudówkę na pokładzie dziobowym. Wtedy będę mógł wkleić wszystko na kadłub.
Post zmieniony (03-01-23 20:24)
|