Winek
Na Forum: Relacje z galerią - 8 Galerie - 16
- 10
|
Witam Kolegów
Uff! Po 2 miesiącach pracy (i łącznie 3 miesiącach przerw) nareszcie mogę zaprezentować jakieś postępy.
Po wyczerpaniu możliwości zajmowania się mniejszymi modułami do modelu wziąłem się za kadłub.
Zacząłem od szkieletu – kupiony u wydawcy dawno temu. Wstępnie ułożone części na blacie stołu roboczego.
Od góry – pokład, podłużnica główna nadwodna, podłużnice boczne nadwodne, podłużnice boczne podwodne, wodnica główna, podłużnica główna podwodna, wodnice boczne nadwodne. Brakuje tutaj wręg pionowych i poziomych oraz dna.
Najpierw dokonuję zawsze pomiarów porównawczych poszczególnych elementów.
Podłużnica główna nadwodna pasowana do pokładu na dziobie i na rufie – pasuje idealnie.
Podłużnica główna nadwodna pasowana do wodnicy głównej na dziobie i na rufie – pasuje idealnie.
Podłużnica główna podwodna pasowana do wodnicy głównej na dziobie i na rufie – pasuje idealnie.
Porównanie pokładu szkieletu do poszycia pokładu na rufie i na dziobie – na dziobie trzeba będzie szlifować. Zresztą instrukcja też o tym mówi.
Następnie przygotowanymi specjalnie paskami papieru dokonałem pomiarów porównawczych poszycia i szkieletu - burty na styku z pokładem, burty na wysokości linii wodnej (wodnicy), poszycie dna na tej samej wysokości, poszycie dna wzdłuż stępki. I tu zapiła mi się żółta lampka ponieważ niepokojąco wszystko się zgadzało co do mikrona. Żadnego zapasu?! Zapasu koloru części podwodnej brakuje w całej wycinance, jasnego kamuflażu również, jest tylko trochę ciemnego.
Okazało się to później dużym problemem. Niestety zdjęć z tej części pomiarów nie zrobiłem.
Wielkość modelu spowodowała podzielenie w wycinance najdłuższych elementów szkieletu na 3 części. Ponieważ nie przepadam za łączeniem pokładów, podłużnic i wodnic w długich modelach okrętów postanowiłem wszystkie łączone części szkieletu nakleić na tekturę 1 mm co powoduje ich pogrubienie, a tym samym przeróbkę wszystkich szczelin w połączeniach.
Elementy wymagające podwójnej grubości (2 mm) zostały w szkielecie laserowym zdublowane i należało je po prostu skleić ze sobą. Wszystko co długie otrzymało zatem dodatkową warstwę tektury. Takie zmiany wymagały również przeróbkę wręg z powodu pogrubionych – pokładu, podłużnic, wodnic i dna. Bardzo dużo roboty sobie zadałem w nadziei na super efekt. Tu już elementy podklejone:
Na dolnej części wodnicy głównej zbudowałem warstwę szkieletu części podwodnej, a na podklejonej górnej części wodnicy głównej warstwę szkieletu części nadwodnej.
Korzystając z doświadczeń innych Kolegów (m.in. ZbiG’a) szkielety obu warstw usztywniłem i wzmocniłem wstawkami w systemie „diamentowym”. Faktycznie kadłub zrobił się tak sztywny, że mimo swojej długości nie ma szans na skrzywienia, skręcenia czy inne odchyłki.
Poszycie w modelach okrętów zaczynam zawsze od dna i z podklejką integracyjną stanowiącą jednocześnie podposzycie. Podwójna grubość poszycia zapewnia odpowiednią sztywność.
Tu przygotowane poszczególne oklejki poszycia dna i ich odwzorowanie na podklejkach.
Po sklejeniu obu warstw należało je odpowiednio ukształtować i dopasować do szkieletu. Bardzo wymagające i skomplikowane w kształcie były 4 elementy poszycia na rufie (od wysokości śruby środkowej w stronę dziobu) oraz gruszka dziobowa. Środkowy element poszycia (część 14, na zdjęciu nie ukształtowany) w założeniu miał być pasowany na końcu i wynikowo.
Po naklejeniu na szkielet pojedynczo 4 elementów poszycia na rufie (od uskoku stępki do dziobu) i gruszki dziobowej z dwoma kolejnymi segmentami skleiłem pozostałe elementy poszycia w skorupy od dziobu (7 części) i rufy (4 części). Położyłem wszystko na kadłubie i … - TRAGEDIA! Część środkowa (ta 14) okazała się o 3 mm za wąska! Nie mam pojęcia gdzie powstał błąd i z czego ten brak powstał. Gdyby nie nienaruszalny pokład, którego w żaden sposób nie umiałem skrócić oraz brak zapasu koloru części podwodnej mógłbym to wszystko przerobić i spokojnie dokończyć kadłub. Dużo myślenia i roboty aby jako tako dokończyć ze wstydem. Trudno, widocznie inaczej już nie umiem.
W końcu po ciężkich przeróbkach dokończyłem poszycie dna:
Teraz burty. Tutaj już gotowe do naklejenia na szkielet:
Ostatecznie cały kadłub wyszedł tak:
Oczywiście kadłub wymaga dalszej obróbki – czyszczenia, ratuszy, ewentualnych poprawek, uzupełnienia o wiele elementów koniecznych przed zamontowaniem na właściwej podstawce.
Ogólnie z kadłuba NIE JESTEM ZADOWOLONY! Na „manewr Cevy” mnie nie stać więc będzie tak jak jest. Powtórzę - widocznie inaczej już nie umiem
Wybaczcie proszę to przydługie nudzenie. Nie chciałem tego rozbijać na drobniejsze etapy trochę z braku czasu, trochę z braku motywacji. Obiecuję poprawę.
Do następnego razu, który nie wiem kiedy nastąpi z uwagi na zbliżający się tzw. „okres Świąteczny” i związane z nim planowane przerwy w pracach nad Scharnhorst’em.
--
Pozdrowienia dla wszystkich
Winek (WiesławK)
|