Chopin
Na Forum: Relacje z galerią - 1 Galerie - 48
W Rupieciarni: Do poprawienia - 1
|
Jak powszechnie wiadomo... (…) aaa... to nie o tym miało być... :-\ Dobra...
Kto biednemu zabroni żyć bogato?
Żyję sobie tu i teraz. W takich a nie innych realiach. I... Hmmm... Totalna anarchia! Robię sobie co mi się żywnie podoba :-D :-P Jak będę miał kaprys to wrócę sobie do wycinanek z ”Miś”-a, i kto mi zabroni?
Możeta se marudzić, że to nie modelarstwo kartonowe (a pakowanie żywicy, szpachli, metalu, plastiku i budda wie co jeszcze..., to dalej modelarstwo kartonowe?), że jaja z pogrzebu sobie robię, że to nie przystoi forum, że odżegnuję się od czci i wiary, i w ogóle to jestem wywrotowcem, chamem, prostakiem, arogantem, a na dokładkę: bydle :-D A co mi tam :-P
________________________________________________________________________________
N1K1 Shiden był wolnonośnym średniopłatem o konstrukcji całkowicie metalowej. Podwozie klasyczne, goleniowe – chowane w locie. Płaty wyposażone były w automatyczne klapy. Napęd stanowił silnik gwiazdowy napędzający czterołopatowe śmigło...
Z przyczyn technicznych, link do galerii zewnętrznej. Inaczej już galerie nie będą prezentowane prze zemnie.
Prezentowany model został opracowany, w odróżnieniu od F6F3 Hellcat z tej samej serii, przez jednego z czołowych projektantów i modelarzy kartonowych Mariusza Kurzyńskiego, powszechnie znanego jako mario9.
Modelik ładny, efektowny,... ale nieprosty w budowie ;-( Niestety autor postawił na maksimum realizmu i dla tak małej skali (1:?, tak żeby zmieściło się na kartce formatu A5) zaprojektował wszystkie detale wyposażenia: antenę mieczową radia, dodatkowy zbiornik paliwa i kółko ogonowe podwozia wraz z golenią, oraz kołpak śmigła na wale silnika. Nie znam żadnego 7-10 latka, który był by to wstanie poprawnie wyciąć i skleić. Znam też dorosłych, którzy są wstanie to spaprać lub się poddać. Dużym plusem, i niejako pomocą, jest stosunkowo sztywny papier, na którym jest wydrukowany model. Głęboko butelkowa zieleń zastosowana w druku dodaje specyficznego smaczku i bardzo ładnie się prezentuje, co podnosi estetykę modelu.
W odróżnieniu od modelu F6F3 Hellcat do retuszu zastosowałem tylko i wyłącznie farby akwarelowe.
I tu moja konkluzja: zamiast pieprzyć o ponętnych krągłościach Maryny i marudzić jak to drogie są farby modelarskie, zadawać milion pytań na forum w stylu: poprowadź mnie za rączkę i szukać dziury w plecach, niech jeden z drugim zrobi sobie taki prosty model i na nim poćwiczy RETUSZOWANIE. Czaso/materiało/kosztochłonność jest tak znikoma, że niewarta uwagi, a doświadczanie bezcenne. Za zestaw farb akwarelowych 14 kolorów, z kompletem 4, bardzo przyzwoitych pędzli, na targowisku zapłaciłem jakieś 5PLN/brutto. W hipermarketach trafiają się zestawy farb temperowych, 12 kolorów z bardzo użyteczną paletką do mieszania, i zestawem 3 miękkich okrągłych pędzli, za sumaryczną kwotę około 12PLN/brutto. Trzeba tylko chcieć i trochę ruszyć głową :-D
Wracając do modelu, to te wszystkie wystające wichajstry dały mi nieźle w kość przy wycinaniu. Lekarstwem było wcześniejsze sklejenie obu połówek kadłuba razem, a dopiero później wycinanie przy pomocy noża, linijki i krzywików (ukłon w stronę QN-a, bo on mi to zasugerował. Trzeba się uczyć od najlepszych). Warunkiem jest dokładne spasowanie klejonych części po obrysie. Ja to rozwiązałem tak: najpierw dokładnie wyciąłem obrysy w mniej newralgicznych miejscach, takich jak szczyt statecznika, dolna krawędź zbiornika paliwa, kołpak śmigła. Zrobiłem w ten sposób jakby pasery. Następnie klej, dokładne spasowanie, unieruchomienie do całkowitego wyschnięcia. Pozostaje nam tylko głęboki wdech i do roboty. Od precyzji i wyczucia zależy efekt końcowy. Do klejenia użyłem kleju typu BCG.
Kolejna konkluzja: ostatnio zastanawiałem się co mnie kręci w modelarstwie kartonowym? Wnioski są bardzo ciekawe ;-) W głębokim poważaniu mam czy ilość nitów pod lewym pośladkiem strzelca pokładowego Ił-4 w stołku ogonowej wieżyczki jest zgodna ze skalą 1:33 1/3 w opracowani z wydawnictwa w Pścimiu Dolnym czy może w tym z Wąchocka. Największą satysfakcję mam gdy rozwiąże jakiś problem: jak wykonać retusz w trudno dostępnym miejscu, skomplikowaną konstrukcje goleni, wieżyczki, jak uprościć dany detal konstrukcyjnie, a może go skomplikować... itp. itd. I to jest mój sposób na modelarstwo kartonowe, czy się to komuś podoba, czy nie.
A teraz... Idę sobie pograć na komputerze w grę ;-P (...przygodową „Dreamfall - The Longest Journey”. Choć niestety, tą częścią jestem mocno rozczarowany. Pierwsza była zdecydowanie ciekawsza i zmuszała do wytężonego wysiłku umysłowego. „Dreamfall” to w zasadzie film z interakcją, okraszony elementami zręcznościowymi. Czyli lipa.)
Aktualnie model znajduję się w zbiorach Muzeum papírových modelů Police nad Metují.
--
Pozdrawiam!
Chopin
Post zmieniony (08-07-20 00:42)
|