walkiria
Na Forum: Relacje w toku - 4 Relacje z galerią - 18 Galerie - 1
|
Witajcie
Chwiałbym Wam przedstawić trochę zdjęć sklejonego modelu YAK-130 w skali 1:33 z HOBBY MODEL zeszyt nr 42 wydany jako cyfrowy reprint przez wydawnictwo ANSWER, które wykupiło markę.
Kilka słów o samym wydaniu. Co do jakości reprintów przygotowanych przez ANSWER było już wiele negatywów, i tu nie jest inaczej. Już sama okładka po części zdradza jakoś. A jakość jest słaba i w dodatku model prezentuje się gorzej od wydania pierwotnego wydanego przez panów Grabowskich. Linie są rozmyte, nie ostre, a kolory zmieniają się na arkuszu jakby sprzęt drukujący nie domagał. Reprint wygląda tak jakby oryginalny model zeskanowany był kalkulatorem w słabej rozdzielczości i w dodatku w żaden sposób nie obrobiony/poprawiony w programie graficznym. Mimo tych wad model wygląda całkiem dobrze, chociaż osobiście polecałbym poszukać wydań pierwotnych w offsecie. By było śmieszniej, trafił mi się egzemplarz z przesuniętym kolorem czerwonym. Przynajmniej papier jest w miarę OK :)
Kilka słów o samym klejeniu. Pierwsza zasada przy klejeniu tego modelu to nie szukaj symetrii. Model jest ręcznie rysowany i mimo, że lewa strona wygląda tak jak prawa, to symetryczna nie jest. Na pewno w przypadku kilku segmentów nie ma co się sugerować zasadą, że szew jest wyznacznikiem osi. Zasada ta sprawdza się jedynie w przypadku chyba 2 lub 3 segmentów. Ja tak kleiłem model by ułożył się wzór (podziały blach itp), a nie sugerowałem się pozycją szwu. Podobnie jest z wręgami. Prawie wszystkie mają nierówno wykreślony środek. Przed sklejeniem polecałbym je albo przemierzyć i skorygować, albo zeskanować i w programie graficznym w dodatkowej warstwie nałożyć na każdą wręgę jej lustrzane odbicie. Wtedy oś wyjdzie między zaznaczonymi punktami i ich lustrzanym odbiciem.
Budowę rozpocząłem od segmentu środkowego, którego szew wyznaczyłem sobie na orientacyjną oś modelu. w dalszej kolejności kleiłem segmenty w stronę ogona, starając się dopasować wzór, a nie koniecznie na siłę szukać osi.
Po sklejeniu tylnej połówki kadłuba, przyszedł czas na połówkę dziobową. Tu sklejanie rozpocząłem od segmentu "4" i za oś przyjąłem siebie linię pokrywy luku przedniego koła. Do uformowanego i sklejonego segmentu starałem się dopasowywać wzorem sąsiednie segmenty tak by chociaż wizualnie coś się ułożyło.
Do sklejonych segmentów kadłuba wkleiłem uformowaną "wannę" kokpitów
Tak wyszły obie połówki kadłuba
Po połączeniu obu połówek, do kadłuba dokleiłem uformowane oprofilowania boczne (dla uniknięcia powichrowania, dolna część została częściowo podklejona kartonem 1mm.
Następnie od spodu dokleiłem uformowane wloty powietrza
Konstrukcja skrzydeł jest prosta. Usztywnienie to 2 dźwigary i wręgi przy kadłubie. Od siebie tylni dźwigar, który jest w całości prosty wzmocniłem doklejonym patykiem do szaszłyków. Dodatkowo by dźwigary się nie rozjechały połączyłem je wstawką z kartonu.
Poszycie skrzydeł skleiłem w "kopertę" którą po wyprofilowaniu nasunąłem na dźwigary i przykleiłem do kadłuba. Drobnego przycięcia wymagała dolna część poszycia skrzydła, tak by górna bardziej zachodziła na kadłub. Gdyby tego nie zrobić, powstała by przerwa w żółtym wzorze.
Konstrukcja stateczników jest bardzo prosta i skalda się z podłużnego wzmocnienia i wręgi kształtującej przy kadłubie.
Kokpit także ma prostą budowę i jest raczej symboliczny, czytaj "mało realistyczny" :)
Jako owiewkę wykorzystałem gotowca z oferty GPM dedykowaną do tego modelu. Niestety ramka owiewki to podwójny pech. Po pierwsze fragment trafił na miejsce gięcia arkuszy przez co został już "pogięty" na wstępie, a po drugie odcień wszystkich części na obu arkuszach jest wyraźnie ciemniejszy od pozostałych, przez co ramka "rzuca się w oczy". I to nie tylko przez swoją grubość.
Po sklejeniu wszystkich elementów kadłuba, przyszedł czas na dokończenie skrzydeł. Dokleiłem lotki na końcach skrzydeł oraz belki uzbrojenia. Mimo, że elementy te są mało skomplikowane próżno szukać symetrii. Po "zamknięciu" lotki wymagają z obu stron przycięcia bo nijak się obie strony pokrywają ze sobą. Podobnie z belkami uzbrojenia.
"uzbrojenie" modelu stanowią 4 bomby i 2 rakiety. Niestety u także nie ma co przywiązywać większej wagi do wyrysowanych linii, tylko kleić na wyczucie
Mimo wieku modelu, ręcznego rysowania i słabego oprania w porównaniu do wspólnicze projektowanych i wydawanych modeli model ten jest całkiem w porządku. Miejscami trzeba trochę pogłówkować i kilka razy dopasować część przed przyklejeniem, ale nie jest też niesklejalny i większości elementów nie trzeba drastycznie dopasowywać. Na pewno nie jest to model dla wygodnickich przyzwyczajonych, że wszystko pasuje od razu. Trzeba go skleić bardziej "na czuja". Jeśli ktoś jest przyzwyczajony do klejenia ręcznie rysowanych modeli z tamtego okresu na pewno łatwiej się odnajdzie, niż ktoś kto zaczynał przygodę z modelarstwem od modeli komputerowo rysowanych.
Poniżej trochę zdjęć gotowego modelu w świetle dziennym.
Mimo tego sklejanie dało sporo satysfakcji i przyjemności.
Cześć
--
Post zmieniony (08-02-20 15:05)
|