stachooo
Na Forum: Relacje w toku - 2 Relacje z galerią - 23 Galerie - 24
W Rupieciarni: Do poprawienia - 16
- 4
|
Witam. Z przyjemnością prezentuję Wam skróconą relację z budowy modelu japońskiego myśliwca Ki-43 II Hayabusa. Model został wydany w 2006 roku przez wydawnictwo Kartonowy Arsenał. Nabyłem wtedy dwie sztuki, ale podczas pierwszego podejścia do tego tematu zaraz po zakupie (12 lat temu) poniosłem porażkę i odłożyłem to "na później". Później nadeszło na początku bieżącego roku. Poniżej krótka relacja z tego, co udało mi się zrobić w niewiele ponad dwa miesiące.
Wydawnictwo Kartonowy Arsenał przyzwyczaiło nas do wysokiej jakości modeli i nie inaczej jest w przypadku Ki-43. Model kleił się bardzo przyjemnie, choć muszę przyznać, że nie należał do najłatwiejszych. Liczne krągłości i wyoblenia (zwłaszcza przy przejściu kadłub-skrzydło, osłonie silnika, wnękach podwozia) oraz sporo detali (kabina, silnik) sprawiają, że poprzeczka jest zawieszona nieco wyżej.
Model zacząłem od sklejenia kabiny. Etap bardzo pracochłonny, ale dający sporo frajdy i satysfakcji :-)
Po zamknięciu kabiny w skorupce zabrałem się za część ogonową. Tutaj poszło dosyć szybko. Postanowiłem uplastycznić nieco powierzchnie sterowe. W prawdziwym samolocie było ono wykonane z płótna. Wytłoczyłem od wewnętrznej strony ślady żeberek (szkieletu). Zrobiłem to przejeżdżając pod ostrym kątem szpikulcem (igłą) od niezadrukowanej strony, wzdłuż linijki, koniecznie na miękkiej ("piwnej") tekturce.
Kolejnym etapem budowy były skrzydła. Najwięcej zabawy było z uformowaniem wnęk podwozia, nad tymi dwiema "łyżeczkami" pracowałem najdłużej :-)
Połączenia kadłuba ze skrzydłami wymagały sporo gimnastyki przy formowaniu elementów przejściowych pomiędzy nimi. Niesamowite jest to jak pięknie wszystko do siebie pasowało. Na tym etapie powstało też podwozie, śmigło, oraz kilka innych drobiazgów.
Gwóźdź programu w każdym japońskim samolocie z okresu II wojny światowej (nie licząc Hien'a). Silnik w układzie podwójnej gwiazdy, w przypadku tego pacjenta - 14 cylindrów, ponad 200 elementów i niezliczone godziny spędzone na monotonnym wycinaniu i formowaniu. Esencja modelarstwa. Postanowiłem "dodać coś od siebie"... owinąłem cylindry drutem 0,2 mm. Żeby się z tym nie męczyć zastosowałem metodę z "krzyżakiem" podpatrzoną kiedyś na forum (by Szebi). Ponadto doszły przewody paliwowe, kilka nitów, kolektory spalin.
Osłona silnika została lekko zmodyfikowana poprzez usunięcie jednej z "blach". Dzięki temu silnik jest lepiej wyeksponowany. Powtórzę się, ale model kleił się rewelacyjnie i będę go bardzo miło wspominał. Sam samolot, jego delikatna i smukła sylwetka strasznie mi się podoba. Ma swój urok po prostu. I to byłoby na tyle, docelowo model stanie na podstawce, ale to już materiał na inną bajkę :-)
--
Pozdrawiam, Stachu
Samoloty z kartonu - mój blog modelarski
Samoloty z kartonu - Facebook
Caponowanie to jest dodawanie elementu baśniowego do modelarstwa.
|