szebi
Na Forum: Relacje z galerią - 11 Galerie - 12
W Rupieciarni: Do poprawienia - 2
|
Witajcie po dłuższym czasie. Jakieś 11 miesięcy temu stworzyłem sobie trzeci już projekt, którego gotowy model powstał w październiku i od dwóch miesięcy waloryzowany jest białą cieczą :-)
Podczas tych dwóch miesięcy postanowiłem kleić coś co przynosi efekty i nie wymaga dużego nakładu czasu. W efekcie każdego dnia wyrywkowo coś powstaje. A tu 15 min w ciągu dnia, a tu ze dwie godzinki jak dzieciary gniją w łóżku. Wybór padł na kilka modeli, by stworzyć sobie fajną kolekcję. Decyzja zapadła głównie ze względu na piękną grafikę wydanych modeli.
Relacja ta będzie prowadzona nietypowo: parę zdjęć prosto z warsztatu migawkowo z ważniejszych momentów plus galeryjka gotowego modelu, gdyż zwyczajnie brak czasu na coś więcej.
Uznałem, że zacznę od najbardziej monotonnej roboty. Na pierwszy ogień poszły torpedy. Te wydane w modelu (kolor) mnie nie satysfakcjonowały. Postanowiłem je pomalować. Skleiłem wszystkie naraz do obranych modeli jak Bóg przykazał, zalałem SG, wyszlifowałem i pomalowałem i naniosłem mojego pierwszego w życiu washa. Efekty "parówek" poniżej:
Warsztat:
Efekt końcowy:
Pierwszy na matę poszedł Biber, najmniejszy z kolekcji - całe 25 cm modelu. Był dosyć trudny w budowie ze względu na skomplikowany kadłub. Poszczególne segmenty poszycia "dzwonki" kleiłem na styk a następnie dorabiałem paski łączeniowe. Ster głębokości i kierunku zrobiłem ruchomy na miniaturowych zawiasach. Dorobiłem parę szczegółów, których nie przewidziała wycinanka np. cięgno steru kierunku. Spasowany idealnie, mogę zaryzykować stwierdzenie, że praktycznie nie wymaga pasowania.
Warsztat:
Efekt końcowy:
Kolejny to Seehund - największy 36 centymetrowy uboocik. Obecnie powstało 3/4 kadłuba. Jego budowa wbrew pozorom wcale nie jest łatwiejsza. Pierwszy raz zdarzyło mi się kleić kadłub o tak odmiennym kształcie wręg na tak małej ilości pasków poszycia. Trzeba mieć nieźle gibkie paluchy na to ustrojstwo. Model podobnie jak poprzedni idealnie spasowany. Nie polecam jednak sposobu łączenia poszycia "od środka" to znaczy od znacznika podziału symetrii paska, bo możecie nieźle popłynąć. Ukazuje to jedno z poniższych zdjęć ujmujące kadłub od góry. Dobrze, że model pasuje, nawiązywałem się zatem z łączeniem pasków od dołu (na składaniu każdego dzwonka). Grafika chwyta za serce, przynajmniej mnie ;-)
Warsztat:
Efekt obecny:
Jeszcze pogląd na wszystko to co do tej pory powstało. W galerii końcowej pokażę ubooty wraz z zamontowanymi torpedami, by ukazać efekt "wow" ;-) Na koniec chciałem dodać, że modele wykonywane są w 95% bez retuszu.
Do zobaczenia niebawem.
Pozdrawiam
szebi
--
Post zmieniony (08-01-21 11:19)
|