WOJTEK
Na Forum: Relacje w toku - 4 Relacje z galerią - 1 Galerie - 6
|
Witam.
Po ciężkich bojach udało mi się skończyć budowę P-38.
Model bardzo ciekawy, ale też trudny i pracochłonny.
Trochę się obawiałem o to jak sobie z nim poradzę i odkładałem go na później,
ale w końcu się za niego zabrałem i okazało się, że moje obawy były słuszne.
Model pokazał mi, że muszę się jeszcze wiele nauczyć, nie ustrzegłem się kilku błędów.
Część udało się jakoś skorygować.
Ogólnie model jest fajnie zaprojektowany i w sumie dobrze się go klei.
Jedyny błąd jaki zauważyłem to za duże wręgi, albo za krótkie poszycie tych dużych chwytów powietrza na belkach ogonowych.
Reszta drobnych niedociągnięć to była raczej moja wina i niedoskonałość w fachu.
Mały minus dałbym za elementy imitujące blachy łączące skrzydła z silnikiem.
Na elementach tych są do zrobienia małe nacięcia ok. 2 mm w miejscu największego ugięcia.
Służy to oczywiście odpowiedniemu wyprofilowaniu części, ale przy tak mocnym ugięciu te nacięcia rozchodzą się i powstają małe przerwy
- i te właśnie trójkątne przerwy brzydko wyglądają.
Trochę się namęczyłem i podorabiałem mikro trójkąciki żeby w miarę to zatuszować.
Jest jeszcze sprawa ustawienia modelu na trzech kołach.
Wydawało mi się, że wkleiłem za dużo metalowych nakrętek w dziobie, ale okazało się że jednak za mało.
Jeśli chcemy aby model stał na trzech kołach to trzeba go porządnie dociążyć nawet w pierwszych trzech segmentach silników.
Później trzeba jeszcze zrobić solidne podwozie główne bo cały ciężar się na nim opiera.
Z tym dociążeniem to jestem mądry po fakcie, mój model siada na ogon.
Problem rozwiązałem trochę niekonwencjonalnie, zrobiłem podstawkę.
W podstawce i w kołach nawierciłem otwory, wkleiłem druty do podstawki i nabiłem na nie model. Samolotu nie musiałem już przyklejać.
Wystarczy pisania ważne, że pilot jest zadowolony z udanego lotu.
Pozdrawiam.
Post zmieniony (04-05-18 22:46)
|