Piterski
Na Forum: Relacje w toku - 9 Relacje z galerią - 1
- 1
|
Pogaduchy
Małego Modelarza z tym modelem nabyłem 19.08.1987 roku. Pamiętam, że w tym okresie zrobił on na mnie duże wrażenie i nadal mi się podoba i uważam, że warto go zbudować. Mało który model wychodzący w Małym Modelarzu prezentował się tak ciekawie.
Jak by nie liczyć to wycinanka ma co najmniej 32 lata.
Obecnie chyba niewielu modelarzy tnie takie antyki w dodatku kreślone ręcznie. Ja należę do tych co to robią ;) .
Łatwiej było by go wydrukować, bo mam zrobiony dobry skan, ale zabawa zaczyna się dopiero z takim oryginalnym kartonem.
Nie oznacza to że nie zdecyduje się wykorzystać posiadanych skanów by ułatwić sobie czasem robotę ale założenie jest takie by wykorzystać oryginalną wycinankę.
Relacja
Dawno nic nie robiłem więc zastanawiałem się nad tym czym zaimpregnować arkusze przed sklejaniem i czy na pewno wszystkie.
Jako że mam w planach użycie kilku rodzajów kleju więc impregnuje arkusze wraz z postępami prac. Na początek poszły cienkie arkusze z wręgami.
Bałem się by ten cienki i stary papier nie rozpadł się przy podklejaniu na tekturkę. Do impregnacji całkiem przypadkiem użyłem tego co miałem pod ręką.
Akurat nawinął mi się bezbarwny, satynowy lakier poliuretanowy do drewna. Puszka w spreju zakupiona jakiś czas temu w Castoramie.
Arkusze dosyć obficie pokryłem lakierem, tak że przesączył kartki, a następnie po 10 minutach chusteczką do nosa zebrałem jego nadmiar wycierając kartki.
Lakierowałem je na tekturze falistej więc nie było problemu z zabrudzeniami od podłoża.
Po wyschnięciu kleiłem je za pomocą butaprenu na tekturze o grubości 1 i 2 mm. Zgodnie z zaleceniami zawartymi w instrukcji.
Wszystkie elementy zostały wydziobane za pomocą nożyków modelarskich Olfy, nie polecam używać skalpela bo mój nie wytrzymał wycinania w 2mm tekturze i szybko pękła jago metalowa obsadka.
Niektóre szczeliny na etapie wycinania trzeba było poszerzyć do szerokości 2mm wycinając z leciutkim naddatkiem za obrysem linii.
Szkielet o dziwo ładnie dał się złożyć be dodatkowych zabiegów. Posprawdzałem pasowanie i symetrię, wycięcia były w sam raz nie powodując nadmiernych luzów i naprężeń. Dzięki temu szkielet trzyma ładnie kształt bez jakichkolwiek tendencji do deformacji. Po namyśle skleiłem go oszczędnie dozując klej introligatorski Magic.
Nanosiłem go tylko na linii łączenia wręg, a ewentualny nadmiar i to co wypłynęło usuwałem za pomocą wykałaczki. To na wszelki wypadek by schnąc i się kurcząc nie tworzył "spawów", które ściągały by wręgi na jedną stronę.
Instrukcja nie określa jednoznacznie od czego zacząć wykańczanie kadłuba. Zazwyczaj klei się pokład który usztywnia kadłub i zapobiega wichrowaniu.
Z tego powodu pokłady zostały również polakierowane i następnie podklejone na 240 gramowy brystol. Przy jego wycinaniu wyszło, że mam już trochę słaby wzrok i światło też nietęgie więc siada precyzja cięcia po czarnej wstędze obrzeża. Pocieszam się że i tak później trzeba ja szlifować i malować bo stanowi element odbojnicy.
Powycinałem w nim podłużne szczeliny do osadzenia nadburci,a otwory na relingi i inne instalacje wybiłem obciętą igła lekarską o dwóch średnicach.
Trzeba to dość delikatnie robić bo łatwo przebić się przez matę Olfy na wylot.
Lakierowanie poprawiło kondycje kartonu i nie strzępi się i nie niszczy przy lekkim potraktowaniu krawędzi za pomocą papieru ściernego.
Na koniec odbyła się mała przymiarka całego pokładu. Trochę to potrwa zanim go spasuje i nakleję bo rozważam wstawienie dodatkowych podłużnych wzmocnień by klej mógł lepiej go chwycić i umożliwić mi stopniowe naklejenie wszystkich trzech części ponieważ będzie potrzebna drobna korekta na miejscu styku pokładów.
CDN...
--
--
W budowie: Halny;
Post zmieniony (02-11-24 19:54)
|