Seahorse
Na Forum: Relacje w toku - 3 Relacje z galerią - 17 Galerie - 2
|
Witam wszystkich
powstały burty, ale zastosowałem wobec nich moją tajemną metodę nazywaną "technika dwóch burt". Polega ona na tym, że jedna burta otrzymuje nazwę "burta do ściany". Tym razem padło na burtę prawą, więc nie będę jej prezentował, by nie krzywdzić Waszych gałek ocznych:-))) A trochę poważniej, to klejąc własne projekty nie robię tego "jak Bóg przykazał" symetrycznie, ale najpierw jedną i po ewentualnych korektach części drugą. W tym wypadku korekta polegała na dodaniu 0,5 mm z długości, tak bardziej dla zasady niż z konieczności, bo wszystko ułożyło się bardzo dobrze (jak na moje umiejętności). Nie będę pokazywał prawej burty tylko ze względów estetycznych.
Ale lewą bardzo chętnie. Najpierw dokleiłem zewnętrzną warstwę stewy rufowej i kleiłem deski od rufy.Pierwsze planki kładły się idealnie pod warunkiem nadania im właściwego kształtu. Pierwsza od dołu jest pionowa z tyłu, pozioma na śródokręciu, więc powinna być skręcona jak "śmigło" pod kątem 90 stopni i dopiero tak przyklejana. Pomysł z podłużnym podposzyciem będę kopiował w przyszłości, bo to prawie tak, jakby się kładło na kadłub potraktowany szpachlą i całą powierzchnię można smarować klejem. Tylko bardzo niekorzystne oświetlenie pokazuje jakieś drobne niedociągnięcia...Trochę pośpieszyłem się ze "stealersem", który najpierw wpadł mi przy przymiarce "na wcisk" za głęboko. Myślałem nawet by zostawić go bez kleju, ale potem wydłubałem i trochę uszkodziłem. Na koniec już z klejem nie docisnąłem go w kierunku dziobu i wyszła szpara, ale nic to.
  
...dalej też szło nie najgorzej. ...
 
Dokleiłem górną część podposzycia i wymęczyłem burty powyżej pokładu. Wymęczyłem, bo są z jednego kawałka i mimo, że pasowały to trzeba je było "dopieścić". Średnio to dopieszczanie zajmowało 1,5 godziny, więc chyba zostanę zwolennikiem kilku węższych desek, bo szybciej, łatwiej, więcej możliwości na korektę błędów a i przekrój poprzeczny można lepiej odwzorować. Białe krawędzie w wielu miejscach nie są efektem złego retuszu, ale przesunięciem kolorów względem czarnego o ok. 0,2 mm. (ta akurat drukarka nie ma softu do kalibracji, więc nic nie poradzę) Na koniec zamknąłem poszycie stewą dziobową...
 
Na górnych krawędziach i przy pokładzie przykleiłem paski o gr. 0,5 mm, podobnie zrobiłem z ambrazurami i dokleiłem wewnętrzną warstwę burt (znowu z jednego kawałka więc znowu zajęło to trochę czasu)
Ponieważ chę uniknąć malowania czegokolwiek (z wyjątkiem retuszu i złoceń) przetestowałem ozdobne zakończenia poręczy klejąc każdą z 4 części. Kształt "poziomy" z 1 mm oklejony z obu stron "kształtkami" z kartonu 0,5 mm, na koniec zakryty od góry paskiem papieru. Bardzo wygodne rozwiązanie, choć oczywiście w moim wykonaniu niedoskonałe. Tak to przebiegało...
  
Czas na zrobienie jakieś roboczej podstawki, żeby się "to-to" nie turlało po stole, steru i zdobień na dole rufy, oraz wzmocnień na dziobie.
Stan obecny poniżej...
  
--
http://seahorse.pl
http://facebook.com/seahorsepl
Na morzu: Bounty, Saettia, Allege d'Arles, Muleta de Seixal, Grosse Jacht, Speedy, Leudo vinacciere,
Badger, Trabaccolo, Duyfken, Łódź z Gokstad, HMS "Fly", Sao Gabriel, Il leudo vinaccere, Armed Virginia Sloop,
Wodnik 1627,Szkuta wiślana,De Zeven Provincien,USRC
|